Wydaje się, że wystarczającym powodem, dla którego Jarosław Kaczyński i jego partia powinni skłonić prezesa NBP Adama Glapińskiego do rezygnacji jest to, co wczoraj powiedział - ocenił szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk na spotkaniu "Nasz Plan Odbudowy Gospodarczej EPP i Komitetu Regionów".
Przewodniczący PO podczas swego wystąpienia w Warszawie mówił między innymi o cenach energii, które - jak stwierdził - "są obecnie dobijające". Poinformował, że w piątek jego partia złoży projekt ustawy, który "zamrozi ceny, jeśli oczywiście uzyskamy poparcie większości, energii elektrycznej". - Mówimy o niewiele ponad 600 złotych za megawatogodzinę i oczywiście także mówimy o konsumentach indywidualnych i o 45 groszach za kilowatogodzinę - powiedział.
- Wzywam dzisiaj rządzących, żeby nie przedłużali dyskusji i debat na ten temat. Zamrożenie cen energii elektrycznej dla samorządów, dla firm i dla indywidualnych konsumentów to jest być albo nie być, to jest pytanie o to, jak przeżyć zimę, a nie jakaś abstrakcja - mówił.
Tusk: złoty traci po każdym zdaniu prezesa Glapińskiego
Tusk odniósł się do wystąpienia prezesa NBP Adama Glapińskiego, dzień po tym, jak Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie.
- Każdemu, kto oglądał kolejne wystąpienie pana Glapińskiego, właściwie trudno powstrzymać śmiech, ale to jest śmiech przez łzy. Prawdopodobnie jest jedynym prezesem banku centralnego na świecie, który tak planuje swoje wystąpienia, aby z każdym zdaniem, jakie wypowiada, waluta traciła na wartości - można to prześledzić minuta po minucie, złoty tracił na wartości po każdym zdaniu prezesa Glapińskiego - mówił lider PO.
Dodał, że "to, co było najbardziej uderzające, i to, co jest tak ważne dzisiaj, kiedy wszyscy czujemy, że musimy zastopować to szaleństwo, jakie dzieje się wokół nas, na szczytach władzy, to te słowa prezesa Glapińskiego, powtarzane jednak w różnych wersjach przez wszystkich rządzących, że w Polsce nie ma żadnego kryzysu, że ludzie mają za dużo pieniędzy".
Tusk powiedział, że być może Glapińskiemu "się wydaje, że przeciętna Polka, zwykły Polak, mieszkający sto kilometrów od Warszawy, ma też półmilionowe premie".
Tusk: czas, by władza skłoniła Glapińskiego do rezygnacji
- To jest chyba też ten moment, kiedy powinniśmy głośno powiedzieć: to jest już teraz czas, aby ta władza skłoniła pana Glapińskiego do rezygnacji. Nie możemy czekać do wyborów cały rok. Wydaje się, że wystarczającym powodem, dla którego pan Kaczyński i jego partia powinny skłonić Adama Glapińskiego do rezygnacji, jest to, co wczoraj powiedział - mówił szef PO.
- Pan prezes Glapiński wczoraj powiedział, że on rozumie PiS i on rozumie rząd Morawieckiego, że oni chcą wydawać tak dużo pieniędzy, bo przecież Hitler wygrał wybory demokratyczne, dlatego że wydawał dużo pieniędzy na wydatki socjalne - dodał.
- Za takie słowa jakie wczoraj padły, za to jedno zdanie, powinien wylecieć w ciągu godziny z urzędu - ocenił Tusk.
- Mamy naprawdę do czynienia na szczytach władzy z ludźmi, którzy nie tylko myślą wyłącznie o własnych interesach, mają kompletnie głęboko gdzieś to, co dzieje się z obywatelami, z ich pieniędzmi, z ich życiem, to równocześnie sprawiają coraz bardziej wrażenie ludzi, którzy odeszli kompletnie od zmysłów - mówił.
Źródło: PAP, TVN24