Naprawdę są jeszcze drogi do wykorzystania, żeby Turów nie popadł w kłopoty, jakie mu Morawiecki, jego rząd i cała PiS-owska ekipa urządzili - mówił w środę Donald Tusk. Przewodniczący PO komentował orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie wstrzymania wydobycia węgla z kopalni w Turowie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał 31 maja postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni Turów po 2026 roku. W środę podczas wizyty w Kopalni Węgla Brunatnego Turów premier Mateusz Morawiecki powiedział natomiast, że rząd nie pozwoli na zamknięcie kopalni i zrobi wszystko, "aby do końca tego złoża, do roku 2044 ona normalnie funkcjonowała". Postanowienie WSA szef rządu nazwał "bezprawiem i jawnym uderzeniem w polski interes".
Donald Tusk: premierze Morawiecki, są nadal drogi prawne, żeby naprawić wasz błąd
Do sprawy odniósł się na środowej konferencji także lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Panie premierze Morawiecki, są nadal drogi prawne, żeby naprawić wasz błąd. Turów może mieć poważne problemy, dlatego że podejmowaliście decyzje wadliwe prawnie. W kluczowych momentach w ogóle nie podejmowaliście decyzji i narażacie polską energetykę po raz kolejny na bardzo poważny cios - podkreślił.
Zdaniem przewodniczącego PO, "jedynym źródłem tych problemów jest zaniechanie, niekompetencja i kolesiostwo". - Ten cały splot tej obrzydliwej personalnej polityki rządu Morawieckiego, jeśli chodzi o spółki Skarbu Państwa - dodał.
- Tak, jak za Ostrołękę, tak jak za Jaworzno, tak jak za problemy dziesiątek i setek firm i państwowych, i prywatnych, które przeżywały problemy związane z waszą nieudolnością i za Turów też będziecie odpowiadać - przekonywał.
Szef PO: czuję się odpowiedzialny za najbliższą przyszłość Polski
Ale - mówił dalej Tusk - "dzisiaj jest jeszcze moment, żeby skorzystać z oczywistej drogi prawnej". - Ja nie jestem od tego, żeby doradzać, ale tutaj naprawdę martwimy się, że kolejne zdarzenia będą też ciążyły na następnych nie miesiącach, ale latach. Więc czuję się za to też odpowiedzialny, za najbliższą przyszłość Polski. Dlatego nie chciałbym, aby zrobiono kolejne idiotyczne, niepotrzebne, a bardzo kosztowne błędy - podkreślił. Według niego, od wyroku WSA można się odwołać. - Znaczy, należy się odwołać, jeśli są argumenty. Tu nie chodzi o kolejny stand up Morawieckiego - pojedzie znowu gdzieś i będzie udawał, że cały świat jest winny za decyzje, które on podejmuje - ale naprawdę są jeszcze drogi do wykorzystania, żeby Turów nie popadł w kłopoty, jakie mu Morawiecki, jego rząd i cała PiS-owska ekipa urządzili - powiedział.
- Ja rozumiem niepokój załogi w Turowie, mogę tylko powiedzieć: Gdybym był premierem, teraz kiedy rządził Morawiecki, to takiej sytuacji w ogóle by nie doszło. Więc jeśli będziecie dzisiaj rozmawiali z premierem Morawieckim, to zapytajcie go, dlaczego on doprowadził do tej sytuacji, z której coraz trudniej będzie się prawdopodobnie wydostać - kontynuował.
"Te kary nakłada Morawiecki i Kaczyński na Polaków, nie Unia Europejska"
Ocenił, że zapowiedź premiera o zignorowaniu decyzji WSA, to "jest najgorsza z możliwych puenta". - Mówi to w dniach, w których możemy podliczyć te miliardy, które płacimy w postaci kar, zupełnie niepotrzebnie. Te kary nakłada Morawiecki i Kaczyński na Polaków, nie Unia Europejska. Ten przedziwny polityczny gang od wielu lat nakłada na nas kary w wysokości miliardów euro kompletnie bez sensu, Turów jest kolejną odsłoną tego dramatu"- powiedział lider PO.
Tusk pytany był w tym kontekście, czy w ramach swojego kampanijnego objazdu po Polsce ma w planach odwiedzenie załogi Turowa. - W najbliższych dniach powiedziałem, gdzie będę, ale oczywiście jestem otwarty na kontakty i relacje także z działaczami związkowymi - powiedział.
Wniosek do TK. Tusk: to głupie, wprost antykonstytucyjne
Tusk mówił też o sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. Premier stwierdził w środę, że "po kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz prawnikami w KPRM do wniosku, że warto, aby złożyć wniosek do trybunału dotyczący ustawy o organizacji pracy tegoż trybunału".
Komentując ten wniosek, Tusk ocenił, że "to jest pomysł bardzo amatorski". - Chuligan z podstawówki mógł wykombinować coś takiego. Przykro mi słyszeć, że zaangażowane są w to najwyższe czynniki państwowe - powiedział. - To po pierwsze głupie, już nie mówię o tym, że to takie wprost antykonstytucyjne. Już nawet nie, że niekonstytucyjne, tylko to godzi w samą istotę prawa i praworządności, ale jest też odrażająco nieudolne - ocenił szef PO.
Zdaniem Tuska sprawa jest ciekawym "sygnałem politycznym". Jak ocenił, wskazuje to, że narastający spór i "wojna domowa w obozie prawicy, ta nienawiść między (Jarosławem) Kaczyńskim a (Zbigniewem) Ziobrą, która kosztowała Polskę i Polaków setki miliardów złotych, że ta wojna weszła w fazę finalną". - Mogę tylko zaapelować tak po obywatelsku: żebyście nie narażali podstawowych polskich interesów w imię tej swojej wojenki wewnątrz PiS-owskiego obozu - dodał, zwracając się do rządzących.
Tusk o inicjatywie prezydenta
Donald Tusk został poproszony o komentarz do inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas wtorkowego orędzia zapowiedział, że złoży projekt ustawy, który określi ramy współpracy między prezydentem, rządem, Sejmem i Senatem w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady UE, co będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 r.
- Nie wiemy, o co tak naprawdę chodzi - stwierdził Tusk. Dodał, że "antyeuropejskość pana prezydenta Dudy jest chyba bardziej autentyczna, niż jego nadzwyczajne wygibasy w ostatnich tygodniach, więc trudno to poważnie skomentować".
- Jeśli to jest próba uniemożliwienia przyszłemu rządowi prowadzenia spraw europejskich, to byłby jednak groźny sygnał. Stąd mój apel do prezydenta Dudy: zostawcie te sprawy następcom. Wasi następcy po wyborach będą w sprawach europejskich bez porównania bardziej kompetentni od was - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach/Shutterstock