Warszawa idzie śladem Krakowa i proponuje darmową komunikację dla uczniów. Stolica ofertę rozszerza - bezpłatny dojazd do szkoły od września zapewnia nie tylko uczniom podstawówki, ale też i gimnazjalistom. Ma to ograniczyć smog, choć nauczyciele i rodzice widzą w tym też inne korzyści. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Latem można wybrać rower, albo zrobić sobie dłuższy spacer. Ale sami uczniowie przyznają, że zimą najchętniej przyjeżdżają do szkoły z rodzicami, samochodem.
Bo tak jest szybciej, wygodniej i pod same drzwi.
Za darmo dla uczniów
Tym właśnie tropem poszły władze Warszawy, które proponują, by od września wszyscy uczniowie podstawówek i gimnazjów jeździli komunikacją miejską za darmo. To w sumie 151 tysięcy osób. Z badań ratusza wynika, że obecnie jedna czwarta uczniów jest przywożona do szkoły samochodem.
Jak deklarują rodzice, aż 4/5 dziec przesiądzie się do komunikacji, jeśli ta będzie darmowa. - Na pewno to zachęci, bo ciągle jest problem albo z biletami jednorazowymi albo jakimiś miesięcznymi - wyjaśniał dziadek jednego z uczniów.
Zalety pomysłu
Pomysł ma więcej zalet. Mniej samochodów to mniejsze korki i czystsze powietrze. A przy obecnych problemach ze smogiem - ma to niemałe znaczenie.
W szkołach widzą też inne plusy. - Chłopcy bardzo dyskutują o tym, który tatuś jakim samochodem podwozi synka czy córeczkę, a byłoby chyba miło, gdyby wszystkie te dzieci przyjechały autobusem - zaznaczyła Danuta Kozakiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
Warszawa to kolejne miasto, które w ten sposób próbuje przekonać mieszkańców do komunikacji miejskiej. Od ubiegłego roku darmowe bilety dla uczniów podstawówek ma Kraków. Podobno młodych pasażerów jest więcej, choć konkretnych danych jeszcze nie ma. - Dzieci nie mają funduszy, żeby płacić za bilet, a potrzebują jechać i do muzeum i na wycieczkę szkolną - skomentowała jedna z mieszkanek Warszawy.
Jak jest w innych miastach?
O wiele dalej w promowaniu komunikacji miejskiej niż Kraków czy Warszawa idą małe miasta. W Lubinie czy Oleśnicy autobusem za darmo może jeździć każdy. Choć nie każdy chce. - Myślę, że są to trochę wyrzucone pieniądze w błoto, bo jak coś jest za darmo, to się tego nie szanuje - oceniła mieszkanka Oleśnicy.
Jednak jak wskazuje Michał Kołaciński, burmistrz Oleśnicy, to "ukłon w stronę społeczeństwa tego starszego". - Seniorzy oczekują, żeby ta komunikacja była bardziej dostępna - mówił.
Akurat Oleśnica na taki prezent może sobie pozwolić, bo do darmowej komunikacji dokłada nieco ponad 100 tysięcy złotych. Warszawa za darmowe przejazdy dla dzieci będzie musiała zapłacić aż 13 milionów, ale ma to być inwestycja na przyszłość.
"Dobre nawyki"
- Mamy nadzieję, że poprzez dobre nawyki z dzieciństwa, dzieciaki chętniej w liceach, już jako osoby dorosłe, w tej komunikacji publicznej pozostaną - mówiła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
Obecnie z komunikacji miejskiej w Warszawie korzysta 60 procent mieszkańców.
Autor: KB/ja / Źródło: tvn24