Koncert odwołany, ale muzyka Depeche Mode na warszawskim stadionie Gwardii jednak zabrzmiała. Co prawda a capella, ale niezawodni fani śpiewali ją z pełnym oddaniem. Choć przyznawali, że są rozczarowani brakiem swoich idoli, jednak na stadionie się pojawili.
- Dla nas to tragedia – przyznawali fani. – Dave chory, to tak, jakby palca obciąć. Ręka krwawi – mówił jeden z fanów.
Zespół Depeche Mode miał zaśpiewać 23 maja na warszawskim stadionie Gwardii. Odwołanie koncertu ma związek z chorobą wokalisty Depeche Mode – Davida Gahana, który doznał ostrego zapalenia żołądka i jelit.
- Czekamy na niego. Wierzymy, że Dave wyzdrowieje, wróci do nas jeszcze wspanialszy, jeszcze silniejszy i najbardziej „depeszowy” jaki może być – mówili fani na sobotnim spotkaniu na warszawskiej Gwardii.
Proszą, by nie zwracać jeszcze biletów
- Zgodnie z opinią lekarzy potrzeba więcej czasu, aby David Gahan w pełni wyzdrowiał i aby można było wkrótce wznowić trasę koncertową – poinformował organizator koncertu.
Organizator jednocześnie prosi, by jeszcze nie zwracać biletów „do momentu, kiedy podana zostanie informacja o zmianie daty koncertu lub ostatecznym odwołaniu koncertu w Polsce”. Podobna sytuacja spotkała fanów chcących zobaczyć występ zespołu w Grecji, Turcji, Rumunii, Bułgarii, Serbii i Chorwacji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24