W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie kolejnego już projektu dotyczącego depenalizacji pomocy w aborcji. Wcześniejszy projekt w tej sprawie został odrzucony w lipcu. - To jest projekt bardzo zachowawczy, bardzo mocno zmieniony w stosunku do wyjściowej propozycji - przekonywała przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Karina Bosak z Konfederacji stwierdziła, że to "radykalnie lewicowy projekt". Złożono wniosek o odrzucenie projektu w całości, ale głosowanie nad nim odbędzie się w piątek, podczas bloku głosowań.
Sejm ponownie zajął się poselskim projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który dąży do częściowej dekryminalizacji przerywania za zgodą kobiety jej ciąży oraz dekryminalizacji pomocy w samodzielnej aborcji. To druga próba posłanek Anny Marii Żukowskiej z Lewicy i Doroty Łobody z Koalicji Obywatelskiej przekonania większości sejmowej do dekryminalizacji aborcji.
Wcześniejszy projekt w tej sprawie został odrzucony w lipcu tego roku. Wówczas za uchwaleniem ustawy głosowało 215 posłów, przeciw było 218, a 2 wstrzymało się od głosu. O odrzuceniu zdecydowały między innymi głosy posłów klubu PSL-Trzecia Droga. Na 29 głosujących posłów tego klubu tylko czworo było za uchwaleniem noweli: Agnieszka Kłopotek, Jolanta Zięba-Gzik, Urszula Pasławska i Magdalena Sroka.
Łoboda: restrykcyjne prawo aborcyjne nie sprawia, ze kobiety nie przerywają ciąż
Teraz w Sejmie posłanka Łoboda przypomniała, że w Polsce przerywanie własnej ciąży przez kobietę nie jest przestępstwem, jednak nie ma ona żadnego wsparcia udzielonego przez państwo. - Restrykcyjne prawo aborcyjne nie sprawia, ze kobiety nie przerywają ciąż, ale że robią to poza systemem. Żeby było jeszcze trudniej, państwo chce je zostawić w tym procesie całkowicie samotnymi - dodała. Mówiła, że o ile sama kobieta nie poniesie kary za aborcję, to już osoba, która udzieli jej wsparcia, ponosi odpowiedzialność karną. Zaznaczyła, że doprowadza to do tego, że kobiety bojąc się o najbliższych, nie informują ich o swojej decyzji przerwania ciąży. - Procedowana zmiana nie jest doskonała, ale jest krokiem, który w minimalnym stopniu poprawi bezpieczeństwo kobiet i osób im najbliższych - powiedziała.
- Ten projekt to likwidacja absurdów w polskim prawie - mówił z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej Patryk Jaskulski.
Żukowska: ten projekt jest konserwatywny
Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu Lewicy, która też prezentowała treść projektu, przekonywała, że jest on "zachowawczy" i "konserwatywny".
- To projekt bardzo daleko cofający się w stosunku do tego składanego przeze mnie pierwotnie - podkreśliła, nawiązując do propozycji przepisów o dekryminalizacji aborcji, którymi Sejm zajmował się w pierwszym półroczu 2024 roku.
W ocenie Żukowskiej prezentowany przez nią projekt odpowiada na potrzeby społeczne. Zakłada rozwiązania, które nie pozwalają zamykać do więzienia na trzy lata osób najbliższych pomagających osobom potrzebującym przerwać ciążę. - W Polsce ciąże były, są i będą przerywane, możemy tylko rozmawiać, czy będą one przerywane w bezpiecznych warunkach, czy też dochodzić będzie do zagrożenia życia ciężarnej i do zagrożenia poczucia bezpieczeństwa rodziny, bo najczęściej to najbliżsi pomagają - powiedziała.
Burzyńska: Sejm powinien zająć się sytuacją w służbie zdrowia, a nie aborcją
Zdaniem Lidii Burzyńskiej z PiS-u Sejm nie powinien zajmować się tym projektem ustawy. Zamiast tego - jak postulowała posłanka - w parlamencie powinna odbyć się debata o - jak oceniła - "katastrofalnej" sytuacji w służbie zdrowia, o likwidacji porodówek, o "gigantycznej dziurze budżetowej" oraz o "niszczeniu państwa we wszystkich obszarach".
- W sytuacji ogólnego chaosu po raz kolejny podsuwa się pod obrady ideologiczny projekt dekryminalizacji aborcji - mówiła. Według posłanki autorom projektu nie chodzi o dobro kobiet, lecz o "odwrócenie uwagi od nieudolności rządu".
Bosak o "fanatyzmie i głupim uporze"
Według występującej w imieniu Konfederacji posłanki Kariny Bosak fakt, że projekt został złożony do Sejmu po raz drugi po tym, gdy niedawno większość sejmowa odrzuciła poprzedni, zawierający - zdaniem posłanki - te same rozwiązania, świadczy o "fanatyzmie i głupim uporze w rzeczach po prostu złych". - Składacie radykalnie lewicowy wniosek, nieskonsultowany w ramach koalicji - powiedziała posłanka.
W ocenie Bosak na posłach, którzy wcześniej byli przeciwni projektowi, odbył się "publiczny lincz" i wywierana była presja, by zmienili zdanie. - Ten projekt jest zły, w sposób ewidentny niezgodny z konstytucją - stwierdziła.
- Przestańcie kłamać, że projekt dotyczy tylko bezkarności osób nakłaniających czy pomagających w zabijaniu człowieka, kiedy jest jeszcze w łonie matki. Chcecie wykreślić przestępstwa, za które obecnie grozi trzy lata pozbawienia wolności - mówiła.
Złożono wniosek o odrzucenie projektu w całości, ale głosowanie nad nim odbędzie się w piątek, podczas bloku głosowań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl