Bardzo często zapominamy o tym, że te szczytne idee, które usiłują nam przekazać ludzie ze środowisk pro-life, tak naprawdę zabierają wiele praw kobietom, dotyczących ich zdrowia i życia - powiedział w "Faktach po Faktach" ginekolog położnik Grzegorz Południewski. - Płody, które nie mają mózgu, nerek, głowy, nie mają najmniejszych szans na to, żeby przeżyć. To pokazuje, jaka okrutna i nieprzemyślana jest zmiana tej ustawy i jak dużo niepotrzebnego cierpienia wywoła - stwierdziła lekarka i działaczka Partii Razem Kaja Filaczyńska.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Od tego dnia w wielu miejscach w Polsce organizowane są protesty przeciwko wyrokowi TK.
"Kobiety na protestach mówią wprost, że boją się żyć w Polsce"
- Jako środowisko lekarskie chcieliśmy zabrać głos i sprzeciwić się dalszemu zaostrzeniu prawa (aborcyjnego - red.), ponieważ konsekwencje dla naszych pacjentek będą takie, że obniżą ich szansę na macierzyństwo - powiedziała w "Faktach po Faktach" lekarka i działaczka Partii Razem Kaja Filaczyńska.
Jak zauważyła, wraz z wiekiem nie tylko wzrasta ryzyko wad wrodzonych dziecka w trakcie ciąży, ale także spada płodność kobiety. - Dlatego pacjentki, których ta przesłanka o przerwaniu ciąży często dotyczy, to kobiety, które miały trudności z zajściem w ciążę, miały poronienia w wywiadzie, mają obniżoną rezerwę jajnikową. Zmuszanie ich do donoszenia ciąży, którą część z nich chciałaby przerwać, to są te miesiące, kiedy ich płodność spada, często te ciąże muszą być rozwiązane przez cięcie cesarskie, które jest poważną operacją. Ten czas potrzebny na regenerację i gojenie to może być czas, przez który te kobiety nie będą mieć więcej szansy na macierzyństwo - tłumaczyła lekarka.
Jak mówiła, niektóre wady płodu dotyczą niewykształcenia się narządów niezbędnych do życia. - Płody, które nie mają mózgu, nerek, głowy, nie mają najmniejszych szans na to, żeby przeżyć. To pokazuje, jaka okrutna i nieprzemyślana jest zmiana tej ustawy i jak dużo niepotrzebnego cierpienia wywoła - stwierdziła Filaczyńska.
Jej zdaniem, "ta legislacja jest czymś bardzo barbarzyńskim i ekstremalnym na skalę światową". - Polki zostały pozbawione przez tę ustawę dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, do tego, by czuć się bezpiecznie we własnym kraju. Kobiety na protestach mówią wprost, że boją się żyć w Polsce. W takiej sytuacji włącza się mechanizm ucieczki albo walki. (Kobiety - red.) deklarują, że pakują walizki i wyjeżdżają z kraju lub wychodzą na ulice - zauważyła lekarka.
Oświadczyła, że rząd będzie odpowiedzialny nie tylko za kolejne tragedie i cierpienie kobiet, ale także za kolejne transmisje wirusa.
"Ciąża przebiegająca patologicznie pociąga za sobą ogromne ryzyko powikłań"
- Bardzo często zapominamy o tym, że te szczytne idee, które usiłują nam przekazać ludzie ze środowisk pro-life tak naprawdę zabierają wiele praw kobietom, dotyczących ich zdrowia i życia - stwierdził w "Faktach po Faktach" ginekolog położnik Grzegorz Południewski.
Zwrócił uwagę, że "ciąża przebiegająca patologicznie z płodem uszkodzonym pociąga za sobą ogromne ryzyko powikłań". Dodał, że często jest to ciąża zagrażająca życiu kobiety.
- Z punktu widzenia etycznego nie reanimujemy osób chorych na nowotwory, nie reanimujemy ludzi, którym przedłużamy w ten sposób cierpienie. Tutaj nie powinniśmy stwarzać sytuacji takiej, że generujemy cierpienie, kiedy ten płód, dziecko, nie jest zdolne do życia - uznał.
Źródło: TVN24