Materiały, które mamy, są bardzo obciążające. Można się zastanawiać, czy mówimy tylko o konsekwencjach politycznych, czy o dużo dalej idących - powiedział w TVN24 Paweł Figurski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", współautor piątkowej publikacji o "Taśmach Obajtka".
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w piątek "Taśmy Obajtka", nagrania rozmów telefonicznych z 2009 roku. Daniel Obajtek, obecny prezes Orlenu, był wtedy wójtem Pcimia. Na nagraniach rozmawia z mężczyzną pracującym dla spółki TT Plast. Obajtek - pisze "Wyborcza" - "wydaje pracownikowi polecenia, zleca rozmowy z klientami, decyduje o urlopach" i "z tylnego siedzenia kieruje spółką TT Plast". A przepisy - zwraca uwagę dziennik - zabraniają łączenia posady wójta z działalnością w biznesie.
"To jest dla nich niewątpliwie wielki problem, co z tym wszystkim zrobić"
Paweł Figurski, jeden z autorów artykułu, był w piątek rano gościem TVN24. - Biorąc pod uwagę to, jak politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością, media prorządowe wypowiadały się w ostatnim czasie o Danielu Obajtku, to jest dla nich niewątpliwie wielki problem, co z tym wszystkim zrobić - powiedział.
Stwierdził, że materiały w tej sprawie, które posiada "Wyborcza", "są bardzo obciążające". - Można się zastanawiać, czy mówimy tylko o konsekwencjach politycznych, czy o dużo dalej idących - mówił Figurski. - Ktoś z jakichś powodów Daniela Obajtka mianował na prezesa Orlenu. Ktoś miał wiedzę, co Daniel Obajtek ma za uszami - dodał gość TVN24.
Prezes TT Plast "miał szansę odpowiedzieć na te tezy jeszcze przed publikacją"
Figurski komentował też oświadczenie, które po publikacji "Wyborczej" wydał prezes spółki TT Plast Tomasz Fortuna. Zapewnił w nim, że "informacje dotyczące firmy TT Plast przedstawione w artykule (...) są nieprawdziwe". "Zaświadczam, że we wskazanym w artykule okresie, czyli od 17 lutego do 28 sierpnia 2009 r. Daniel Obajtek nie kierował spółką TT Plast, nie pełnił w niej żadnej funkcji i nie miał wpływu na jej działania biznesowe" - napisał.
- Z panem Tomaszem Fortuną chcieliśmy rozmawiać wielokrotnie. Dzwoniliśmy do firmy TT Plast, byliśmy w firmie, zostawiliśmy wizytówki z prośbą o kontakt. Nie skontaktował się, więc zadzwoniliśmy do sekretariatu, dowiedzieliśmy się, że wizytówki zostały przekazane szefom, więc wygląda na to, że nie są zainteresowani rozmową. Miał szansę odpowiedzieć na te tezy jeszcze przed publikacją - skomentował dziennikarz.
Przyznał, że Fortuna "może mieć rację, że Daniel Obajtek nie był zatrudniony na żadną umowę w TT Plast". - To bardzo ciekawe, czy czerpał jakieś korzyści, czy miał wypłacaną pensję. Jeśli tak, to w jaki sposób i czy informował o tym Urząd Skarbowy - zapytał Figurski.
Źródło: TVN24