Obowiązkiem każdego państwa jest ochrona infrastruktury strategicznej - podkreślał w TVN24 były prezes Urząd Regulacji Energetyki Maciej Bando. Mówił o nowo otwartym gazociągu Baltic Pipe w kontekście wycieków z Nord Stream 1 i 2. Zaznaczył jednak, że ochrona infrastruktury "to też kwestia na przykład Cieśnin Duńskich, bo tam jeden zatopiony statek blokuje cały dopływ do Morza Bałtyckiego".
W czwartek gościem Agaty Adamek w programie "Jeden na jeden" był Maciej Bando, były prezes Urzędu Regulacji Energetyki, ekspert rynku energetycznego. Był między innymi pytany o to, czy w kontekście wycieków z Nord Stream 1 i 2 powinniśmy szczególnie skupić się na ochronie strategicznej infrastruktury, w tym nowo otwartego gazociągu Baltic Pipe.
- Oczywiście. Ochrona infrastruktury strategicznej, krytycznej, jest obowiązkiem każdego państwa lub zespołu państw, takiego jak Unia Europejska. To jest ochrona rurociągów, ale też chociażby kabla elektroenergetycznego, którym jesteśmy połączeni ze Szwecją i który jest bardzo pomocny dla polskiego rynku energii elektrycznej - wskazywał Bando.
- Żadne państwo nie powie, jak chroni. Ale chciałbym móc powiedzieć, że ochrona (Baltic Pipe - red.) jest wystarczająca. Nie wiem, jak to jest chronione - zaznaczył ekspert.
Dodał, że "to jest kwestia nie tylko rurociągów i kabli". - To też kwestia na przykład Cieśnin Duńskich. Tam jeden zatopiony statek blokuje cały dopływ do Morza Bałtyckiego chociażby metanowców, które tak chętnie witamy w Świnoujściu - mówił.
Źródło: TVN24