Z wielką satysfakcją muszę powiedzieć, że znaleźliśmy wspólny język ze wszystkimi reprezentantami środowisk prawniczych - powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu konsultacyjnym, do którego doszło w piątek w KPRM. Szczegóły ustaleń przedstawił minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Premier Donald Tusk oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar uczestniczyli w piątek w spotkaniu konsultacyjnym ze środowiskiem prawniczym, które dotyczyło procesu przywracania praworządności w Polsce. Zapowiadając te rozmowy, Tusk pod koniec sierpnia powiedział, że będzie chciał przedyskutować, w jaki sposób "zmienić ustrojowo" sytuację w sądownictwie.
Po spotkaniu premier oraz szef MS zabrali głos na wspólnej konferencji prasowej. - Było to wielogodzinne spotkanie w związku z finałem prac w rządzie nad ustawami, które będą bardzo ważnym krokiem w przywracaniu praworządności w Polsce - powiedział Tusk.
- Z wielką satysfakcją muszę powiedzieć, że znaleźliśmy wspólny język ze wszystkimi reprezentantami środowisk prawniczych - przekazał premier. - Wszystkich łączy jedna myśl, że rządy prawa w Polsce to nasz wspólny absolutny priorytet. Bez rządów prawa nie będziemy mieli satysfakcji z tej przebudowy Polski po 15 października - zaznaczył.
Jak dodał, "to, co mnie bardzo uderzyło, to przekonanie wszystkich uczestników, że tu nie chodzi tylko o takie trochę abstrakcyjne, wielkie cele, jak rządy prawa, fundamenty demokracji, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że my te zmiany robimy dla zwykłych ludzi". - Będziemy usprawniali cały system, czy to cyfryzacja, czy informatyka, czy skracanie i upraszczanie procedur. Jest wiele pomysłów i idei, za którymi jest ten obraz systemu sprawiedliwości dostępnego i przyjaznego dla ludzi - mówił szef rządu.
CZYTAJ TEŻ: Po spotkaniu Tuska ze środowiskami prawniczymi. Są "uzgodnienia dotyczące statusu neosędziów"
Dyskusje o projekcie ustawy, który "godzi wszystkie spojrzenia, perspektywy, rozwiązania"
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, że "to było spotkanie, które było poświęcone dyskusji nad założeniami do projektu ustawy, które zostały przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, ale także założeniami, które zostały przedstawione przez Komisję Kodyfikacyjną Ustroju sądownictwa i prokuratury".
- Zobowiązaliśmy się w czasie tego spotkania, że będziemy dalej razem pracowali nad przygotowaniem takiego pełnego projektu, który godzi wszystkie spojrzenia i perspektywy, ale w szczególności szczegółowe rozwiązania dotyczące tego, w jaki sposób uregulować status sędziów, którzy zostali powołani po 2018 roku, czyli tak zwanych neosędziów - oznajmił.
Co z osobami powołanymi na sędziów po 2018 roku
- To, co jest najważniejsze w tym projekcie, który został przedstawiony przez Ministerstwo Sprawiedliwości - który jest zgodny w dużej mierze z tym, o czym mówi Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury - to uznanie, że spośród sędziów powołanych po 2018 roku mamy trzy grupy - mówił dalej.
- Pierwsza grupa, nazwałbym ją taką grupą zieloną, to są osoby, które niespecjalnie miały wybór. Skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i nie miały do wyboru innej Krajowej Rady Sądownictwa. Zostały poddane ocenie przez KRS i zostały po prostu sędziami Rzeczypospolitej - mówił Bodnar.
Przekazał, że "ustawa będzie przewidywała, że w przypadku tych osób, to jest około 1600 osób, ustawa określi, że te osoby mają status sędziów, którzy są powołani zgodnie z konstytucją".
Sędziowie, którzy "zdecydowali się na awans po 2018 roku". Kiedy cofnięcie awansu
Podkreślał jednocześnie, że są też osoby, "które zdecydowały się na awans po 2018 roku". - Zdecydowały się na to, aby pójść do sądu wyższej instancji, albo żeby w sposób dość niejasny w ogóle zostać sędziami, zwłaszcza sędziami Sądu Najwyższego - wyjaśniał. Dodał, że w ich przypadku "zostaną wyszczególnione takie dwie grupy".
- Jedna grupa to osoby, które łączy coś, co nazwaliśmy tak zwanym wspólnym przedsięwzięciem. Oni w sposób być może świadomy, czasami może nieświadomie, czasami lekkomyślnie, tak naprawdę brali udział w budowaniu porządku niedemokratycznego w Polsce. Nie tylko ze względu na to, że przyjęli awans, ale także ze względu na to, że obejmowali później różne funkcje w wymiarze sprawiedliwości, zostawali prezesami sądów, rzecznikami dyscyplinarnymi, przewodniczącymi wydziałów czy chociażby zasiadali w Sądzie Najwyższym - objaśniał.
Szef MS powiedział, że w ich przypadku "po trzech miesiącach od wejścia w życie ustawy, te osoby wracają na wcześniej zajmowane stanowisko". - Czyli można powiedzieć ten awans, który zawdzięcza ta osoba Krajowej Radzie Sądownictwa po 2018 roku zostanie cofnięty - podkreślił.
Dodał, że resort szacuje, że takich osób może być około 500.
Dla trzeciej grupy sędziów cofnięcie awansu, ale też "instytucja czynnego żalu"
- Natomiast jest jeszcze jedna grupa, a mianowicie osoby, które dostały ten awans, ale można powiedzieć, że dostały ten awans tylko i wyłącznie dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa - kontynuował minister. Jak ocenił, oni "zdawali sobie sprawę, że ten KRS może nie jest taki jak trzeba, ale jednak się zdecydowali na uczestniczenie w konkursie i awansowali wyżej".
- W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie takiej instytucji, nazwałbym to, czynnego żalu. Czyli jeżeli złożą oświadczenie, powiedzą: "tak, faktycznie, to był nasz błąd życiowy", to wtedy dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje - powiedział Bodnar. Według niego "mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach".
- Można by powiedzieć, że w pewnym sensie (...) uznajemy, że oni są rozgrzeszeni, jeżeli złożą właśnie takie oświadczenie dobrowolne - powiedział Bodnar. Dodał, że "tych osób może być około 900".
Ponadto - przekazał minister - "te 500 osób, które tworzyły ten porządek niedemokratyczny, będzie podlegało odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Zapowiedział, że "zostanie stworzony specjalny organ, który będzie pełnił funkcję takiego kolegialnego rzecznika dyscyplinarnego i te osoby zostaną ocenione z punktu widzenia naruszenia zasad etyki sędziowskiej, z punktu widzenia przestrzegania swojej przysięgi sędziowskiej".
Dwie Izby Sądu Najwyższego do likwidacji
Bodnar ocenił też, że "żeby to wszystko mogło być zrealizowane, to oczywiście musi temu towarzyszyć zmiana w ustawie o Sądzie Najwyższym". - I tutaj wszyscy zgadzamy się, że dwie izby funkcjonujące w Sądzie Najwyższym muszą być zniesione. To jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izba Odpowiedzialności Zawodowej - przekazał.
Możliwość powrotu sędziów w stanie spoczynku
- Zgadzamy się też z tym, że aby ten wymiar sprawiedliwości dobrze funkcjonował w tym okresie przejściowym, ważne jest stworzenie możliwości powrotu na dwa lata do orzekania przez sędziów w stanie spoczynku - informował dalej szef MS.
Argumentował, że "nagle mogą powstać sytuacje takie, że część osób wróci do innych sądów i trzeba będzie wypełniać tutaj takie przestrzenie, które naturalnie powstaną w wymiarze sprawiedliwości". - Liczę na to, że dojrzali, doświadczeni, z autorytetem sędziowie za zgodą nowej, odnowionej Krajowej Rady Sądownictwa, będą mogli wrócić na dwa lata do orzekania - powiedział.
Bodnar przekazał, że na początku przyszłego tygodnia w MS zostanie zorganizowane "śniadanie prasowe", gdzie również w szczegółach zostaną omówione proponowane zmiany prawne.
Premier pytany o harmonogram zmian
W serii pytań premier był pytany, czy będzie jakiś harmonogram zmian. Powiedział, że "oczywiście kontekst wyborów prezydenckich był obecny cały czas w tej dyskusji". - Setki i tysiące ludzi, którzy naprawdę walczyli w sposób zdeterminowany o utrzymanie praworządności w Polsce, nie ma żadnych wątpliwości, kto odpowiada w dużej mierze za ten niezwykły wprost bałagan - mówił.
- To prezydent Duda, który zaczął swoje urzędowanie od dewastowania systemu prawnego i konstytucyjnego w Polsce, a później było już tylko gorzej. Niestety, finał ma jeszcze gorszy, na co składa się też odmowa współpracy z rządem na rzecz naprawy systemu sprawiedliwości i odbudowy rządów prawa - dodał.
- Zdajemy sobie sprawę bardzo dokładnie, że między innymi uwolnienie polskiego systemu sprawiedliwości od ludzi niegodnych, żeby być sędziami, bo złamali zasady przyzwoitości i prawa, że to będzie możliwe wtedy, kiedy autor tego czy współautor tego bałaganu przestanie już pełnić swoją funkcję - stwierdził.
- Minister (Bodnar - red.) zaproponował datę, od kiedy to wejdzie w życie i nieprzypadkowo jest to sierpień przyszłego roku. Nikogo nie będziemy czarować - powiedział premier. W 2025 r. odbędą się wybory prezydenckie.
Tusk przypomniał też, że prezydent Duda "miał szansę podpisać nieidealny projekt", czyli nowelę ustawy o KRS, którą w sierpniu skierował do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. - Reakcja pana prezydenta Dudy była jednoznaczna, że nie jest w ogóle zainteresowany. Myśmy za to pewną cenę zapłacili, szukamy różnych sposobów, żeby to naprawiać, ale to wystarczyło też jako test - podkreślił premier.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24