Pułkownik Juźwik: prowadzone są działania przeciwko BBN, a tym samym przeciwko prezydentowi

Wojna o armię
Wojna o armię
tvn24
Ujawniono teczkę pułkownika Juźwika z przeszłością w komunistycznym kontrwywiadzie, musiał odejść z BBNtvn24

Pułkownik Czesław Juźwik musiał odejść z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gdy ujawniono jego teczkę z przeszłością w komunistycznym kontrwywiadzie. Juźwik twierdzi, że w BBN wiedziano o tym, a afera wybuchła, jak zaczął oceniać dla prezydenta pomysły ministra obrony Antoniego Macierewicza. W rozmowie z reporterem TVN24 Piotrem Świerczkiem pułkownik tłumaczy, dlaczego - jego zdaniem - są one niebezpieczne. Materiał programu "Czarno na białym".

W teczce personalnej pułkownika Czesława Juźwika, wśród licznych dat i wielu funkcji bez trudu można znaleźć jego służbę w komunistycznym kontrwywiadzie wojskowym.

- Ja nie tylko nie służyłem Moskwie, ale mam do tego małą motywację. Dwóch oficerów w Katyniu, rodzina zesłana na Syberię. Także byłbym mało przekonywującym szpiegiem - mówił w rozmowie z reporterem TVN24 Piotrem Świerczkiem.

Stracił stanowisko w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego

To właśnie przez swoją teczkę i jedną publikację stracił stanowisko w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie jako ekspert pracował dla prezydenta Andrzeja Dudy.

- Odejście również wyglądało inaczej, niż opisywały to media. Nie zostałem z BBN-u wyrzucony, na razie jeszcze nie można wyrzucić z pracy bez powodu. Zostałem poproszony o złożenie wypowiedzenia za porozumieniem stron i lojalnie to zrobiłem na skrajnie niekorzystnych dla siebie warunkach - mówił Juźwik.

- Trudno mówić tutaj o kategoriach żalu. Po prostu zostałem zrzucony z ssań w pewnym momencie. Jak zwykle przy polowaniu i wilkach - dodał.

Ofiara sporu prezydent kontra minister obrony?

Twierdzi, że stał się ofiarą sporu prezydent kontra minister obrony. O stanie wojny między tymi ośrodkami mówił m.in. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.

- Mamy taką pewną telenowelę z wojną informacyjną hybrydową w rosyjskim stylu - powiedział Soloch w RMF FM.

"Gazeta Polska" wprost napisała że z szefem BBN, a więc u boku prezydenta, pracują komuniści. Pułkownik Czesław Juźwik był pierwszym strzałem pisma.

Pytany, czy wypiera się tej przeszłości w kontrwywiadzie, odpowiedział, że "absolutnie nie". - Był to legalny kontrwywiad legalnego państwa. Nie jestem z tego dumny, ale też nie mam powodu do wstydu, nie popełniłem żadnego przestępstwa - skomentował.

Dopytywany przez reportera TVN24, czy to ukrywał, również odpowiedział przecząco. - Wręcz przeciwnie. Przez wiele lat - czy ktoś chciał słuchać, czy nie - o tym opowiadałem. Właśnie po to między innymi, żeby nie można było mnie tym szantażować - tłumaczył pułkownik.

- Takich rzeczy po prostu nie można ukryć przed kadrami ministerstwa obrony - dodał.

- Czy obecne kierownictwo BBN o tym wiedziało - pytał reporter. - Ja sądziłem, że tak, kierownictwo twierdzi, że nie - odpowiedział.

Życiorys pułkownika

Według pułkownika weryfikuje go życiorys. W latach 90. znalazł się najpierw w departamencie kadr ministerstwa, a potem w gabinecie PSL-owskiego ministra obrony Stanisława Dobrzańskiego. Po studiach w Wielkiej Brytanii pracował dla pierwszego rządu PiS i ministra Radosława Sikorskiego. Potem jako doradca w Brukseli kontaktował się już z ministrem Aleksandrem Szczygło, po drodze odbył dwie misje zagraniczne.

- Nie pokazano teczki agenta, pokazano teczkę z orłem w koronie. To jest tak zwana teczka akt personalnych, jaką ma dzisiaj każdy oficer. Chcę podkreślić, że być może dla tych, którzy przygotowali lincz na mojej osobie, ten orzeł nic nie znaczy, ale ja miałem takiego orła na rękawie, kiedy ratowałem pod ostrzałem z broni maszynowej majora hiszpańskiego, obserwatora, mojego przyjaciela, który został trafiony przez snajpera. Takich akcji w Bośni, w Sarajewie i w okolicach Sarajewa miałem na swoim koncie dużo - wyjaśniał.

O jego przeszłości nie alarmowała żadna ze służb specjalnych. Zrobiła to teraz "Gazeta Polska" po tym, jak pułkownik po kilku latach pracy w BBN-ie oceniał dla prezydenta pomysły ministra obrony.

"Prowadzone są działania przeciwko BBN"

Pytany, czy wokół BBN prowadzona jest jakaś gra ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej, odparł: - Jako były oficer kontrwywiadu mogę powiedzieć, że odnoszę nieodparte wrażenie, iż prowadzone są aktywne działania operacyjne przeciwko biuru, a tym samym przeciwko prezydentowi.

Jak dodał, ma powody przypuszczać, że oficerowie, czy też pracownicy BBN-u są inwigilowani przez MON.

- Cała akcja teczek nie wzięła się z niczego, takie teczki nie leżą na ulicach. Sądzę, że przekroczono pewne bariery. Oczywiście, nie mogę tego w żaden sposób udowodnić, mogę mówić o swoich przypuszczeniach, o tym jak widzę sprawy jako analityk - tłumaczył były ekspert Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Dopytywany, czy w BBN-ie o tym rozmawiali, odpowiedział, że tak. Wnioski były takie, że jest źle, że ktoś inwigiluje - dodawał.

- Tak naprawdę nie chodzi o BBN, nie chodzi oczywiście o mnie, ja jestem tylko pionkiem w jakiejś znacznie większej grze. Nie chodzi też o moich kolegów. Chodzi o zwierzchnictwo nad silami zbrojnymi - ocenił.

"Znaczna część korespondencji niejawna"

Czy prezydent je utrzyma? Jak mówi pułkownik Juźwik, tego nie wie. - Ale jeżeli nie zatrzyma w tej chwili, używając swoich prerogatyw, fali, która została uruchomiona, to pozostanie zwierzchnikiem de iure, ale nie de facto - stwierdził.

- To dlaczego zwraca na ten problem uwagę, pisząc listy w sprawach wydawałoby się mało ważnych - pytał reporter TVN24. - Państwo mieliście możliwość zapoznania się tylko z częścią korespondencji - wyjaśnił pułkownik Juźwik.

Jak tłumaczył, "znaczna jej część jest po prostu niejawna i nie mogła ujrzeć światła dziennego".

Pytany, czy w BBN oceniali zachowanie ministra obrony, jeśli chodzi o zakup śmigłowców, odparł: - Ja nie mam prawa oceniać zachowania ministra, natomiast o samej kwestii decyzji podejmowanych w ministerstwie, oczywiście, że rozmawialiśmy.

Jak dodał, rozmawiali też o zagrożeniach, jakie za sobą niosą te decyzje. - Dlatego, że nastąpiła pewna zmiana podejście w stosunku do lat ubiegłych. Ministerstwo obrony ustami, różnych swoich przedstawicieli, wielokrotnie stwierdzało, że zagrożenie ze strony Rosji należy traktować poważnie. Więc nie trzeba być wybitnym analitykiem, żeby stwierdzić, że skoro to zagrożenie jest tu i teraz, byliśmy epatowani przez długi okres kwestiami związanymi z ćwiczeniem ZAPAD, to odpowiedź na to zagrożenie nie może być odłożona w czasie o 10, czy 15 lat - tłumaczył.

Pułkownikowi wymienia, że minister obrony wciąż nie podpisał umów na system przeciwrakietowy i przeciwlotniczy. Nie ma umowy na artylerię rakietową, odłożono zakup okrętów podwodnych. Są tylko zapowiedzi rychłych kontraktów.

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uważało, że można szybciej zrobić pewne rzeczy. Na przykład wprowadzić jeden program komputerowy do obsługi wojskowych magazynów, lub kupić odpowiednią amunicję dla czołgów.

- To jest bardzo poważna słabość - ocenił pułkownik.

Jak mówił, nasze czołgi mogą walczyć z czołgami rosyjskimi i ginąć. - Natomiast nie mogą walczyć i zwyciężać, bo nie mają czym - wyjaśnił.

Dodał, że jego zdaniem, prezydent zna ten problem, bo często rozmawiali o tym w BBN.

- Często ostatnio słychać, że prezydent w czasie pokoju sprawuje zwierzchnictwo poprzez ministra obrony narodowej. To prawda, ale to nie oznacza cesji tych uprawnień, nie oznacza że minister obrony staje się zwierzchnikiem - mówił Juźwik.

"Wejście w buty" prezydenta

Pułkownik, zapytany, jakimi metodami próbuje się prezydentowi te prerogatywy ograniczyć, wyjaśnił, że można to robić na wiele sposobów. - Wykluczać prezydenta z całego cyklu podejmowania decyzji dotyczących sił zbrojnych, nie konsultować z nim pewnych spraw - tłumaczył.

- Mieliśmy przykład "wejścia w buty" prezydenta i wydania decyzji, w istocie postanowienia o użyciu sił zbrojnych za granicą - kontynuował.

Chodzi o misję naszych F16 nad krajami bałtyckimi. Ministerstwo obrony chciało ją bez postanowienia prezydenta.

Jak mówił pułkownik Juźwik, normalnie takie decyzje podejmował prezydent i są to decyzje jawne. - A tym razem taka decyzja została podjęta w Ministerstwie Obrony Narodowej - powiedział.

Nie mógł jednak powiedzieć, czy to była decyzja jawna.

"Prezydent prosił o szczerość, generałów nie ma w służbie"

Pułkownik w rozmowie z reporterem TVN24 był pytany, czy prezydent spotyka się z oficerami, generałami, z dowództwem polskiej armii. - Tak, ale coraz bardziej spotkania te mają charakter oficjalny. Podczas kilku takich spotkań były sytuacje, że prezydent prosił o szczerość ze strony generałów i tych generałów nie ma już w służbie - powiedział.

- BBN obawia się w tej chwili powoływać do służby nowych oficerów, bo nie wie kogo dostaje - stwierdził pułkownik, dodając, że "Biuro nie chce stracić atrybutu obiektywnego wglądu w to, co się dzieje w siłach zbrojnych".

"Element tej samej gry"

Jak dodał, minister chce wiedzieć co się dzieje w Pałacu Prezydenta, ale nie chce, by prezydent wiedział co się dzieje w armii. To prawdopodobnie dlatego generał Jarosław Kraszewski, doradca prezydenta, szef departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi BBN stracił dostęp do informacji niejawnych.

- To jest cały czas element tej samej gry. Uderzenie w generała Kraszewskiego oznacza utratę zdolności realnego sprawowania zwierzchnictwa, czyli realnego doradztwa prezydentowi w tym obszarze. Prezydent traci inną, niż wypływającą z MON-u wiedzę na temat sił zbrojnych - skomentował pułkownik Juźwik.

- Jeżeli nic się nie zmieni, to przegra Rzeczpospolita. Niezwykle ważną rzeczą jest, aby wokół sił zbrojnych nie odbywała się żadna gra. Żołnierz musi wiedzieć, że może liczyć na armię, armia musi wiedzieć, że może liczyć na żołnierza - mówił były ekspert BBN.

Autor: kb//plw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl