Hermes i "inwigilacyjne eldorado". System mógł znacznie więcej, niż myślano

Siedziba Prokuratury Krajowej
"Inwigilacyjne eldorado". Jak działa system Hermes?
Źródło: TVN24
Choć zakres działania systemu inwigilacyjnego Hermes nie był tak szeroki, jak osławionego Pegasusa, narzędzie to mogło znacznie więcej, niż ujawniono do tej pory. Szczegóły pokazuje materiał Marty Gordziewicz w programie "Czarno na białym". Co wiadomo?

Gdy wyszło na jaw, że prokuratura za rządów Zbigniewa Ziobry dysponowała systemem Hermes, politycy ugrupowania prokuratora generalnego próbowali bagatelizować jego znaczenie, mówiąc, iż jest to narzędzie analityczne gromadzące jawne dane. Z ustaleń Marty Gordziewicz z "Czarno na białym" wynika, że Hermes sięgał znacznie głębiej. W sprawie toczy się obecnie prokuratorskie śledztwo.

Hermes. Jak i kiedy został kupiony

System Hermes został zakupiony za rządów Zjednoczonej Prawicy. Jak zauważa w materiale dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński, zrobiono to tak, by ukryć zakup przed opinią publiczną. Producentem systemu jest NSO Group - ta sama izrealska firma, która stoi za Pegasusem. Pośrednikiem przy sprzedaży Hermesa prokuraturze była zarejestrowana w Luksemburgu firma Q Cyber Technologies. Prokuratura Krajowa zapłaciła tym firmom ok. 15,5 mln zł. Według rozmówców Marty Gordziewicz zakup Hermesa musiał zaakceptować Zbigniew Ziobro, jako ówczesny prokurator generalny oraz Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy w latach 2016-2022. A w zakup byli zaangażowani funkcjonariusze służb specjalnych, bliscy współpracownicy Świączkowskiego. Mimo tak wysokiego kosztu zakupu, oprogramowania przed zakupem nawet nie przetestowano. Zakupu dokonano zaś bez przetargu.

Hermes mógł więcej, niż myślano

Hermes nie przełamywał zabezpieczeń tak jak Pegasus, ale - jak się okazuje - mógł dużo więcej, niż ujawniono do tej pory. Był systemem do analizy otwartych źródeł internetowych (OSINT); to legalne działanie - tzw. biały wywiad. Ale, jak wynika z materiału, miał też inne możliwości - i mógł pozyskiwać dane nie tylko ze źródeł otwartych, ale też tzw. dane wyciekowe, które nie pochodziły z otwartej sieci. A tam znajdują się np. loginy i hasła, które wyciekły przez czyjąś nieostrożność lub wskutek działań hakerskich. System sięgał też do darknetu. Jak mówi w programie ekspertka, "na pewno wkracza już w czarny wywiad". 

Jak Hermes był wykorzystywany przez prokuraturę?

Jak wynika z materiału Marty Gordziewicz, Hermes miał dwa moduły. Pierwszy zapisywał, czego i o kim szukali prokuratorzy, również w miejscach niedostępnych. Jednak drugi moduł nie zapisywał niczego - nie wiadomo więc, do sprawdzania czego wykorzystywali go prokuratorzy. - Nie pozostał ślad audytowy umożliwiający weryfikację, do czego ten moduł był wykorzystywany - mówi w "Czarno na białym" Jaromir Rybczak, szef Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.

- Jeśli rzeczywiście to w żaden sposób się nie zapisywało, to mamy do czynienia z takim inwigilacyjnym eldorado dla prokuratorów, którzy mogli w ten sposób zaspokajać nie potrzeby instytucji, w której pracowali, a własną ciekawość - podsumowuje w materiale Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. 

Wobec kogo użyto systemu?

Prokuratura wykryła około trzydziestu pozaproceduralnych sprawdzeń Hermesem. Śledztwo ma wykazać, kogo sprawdzano bez wymaganego wniosku. Hermesem został sprawdzony był m.in. Mariusz Jałoszewski, dziennikarz portalu OKO.press. Pisząc o tym narzędziu, ujawnił on nazwiska osób, wobec których użyto Hermesa. Trafił też na swoje nazwisko. Narzędzia użyto w przypadku jego i innych dziennikarzy w śledztwie dotyczącym tzw. afery hejterskiej. Ale nie tylko. Autorzy materiału ustalili, że w sprawie prokuratura uzyskała dostęp do skrzynki mailowej jednego z niezależnych sędziów - krytyka reform Ziobry. 

Siedziba Prokuratury Krajowej
Siedziba Prokuratury Krajowej
Źródło: PAP/Albert Zawada

Wykorzystanie Hermesa. Co sprawdza obecnie prokuratura

Jaromir Rybczak z Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie w materiale "Czarno na białym" wskazuje, iż obecnie "weryfikowana jest hipoteza, że doszło do popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, jeżeli chodzi o sposób wykorzystania tego narzędzia".

Jak podkreśla prokurator w materiale, system ten właściwie był "niewykorzystywalny w postępowaniu sądowym" - prokuratura bowiem, pokazując dowody w sądzie, musi ujawnić źródło ich pochodzenia. Hermes zaś nie pozwalał weryfikować, skąd pobiera dokładnie dane, i czy są one prawdziwe. Ze śledztwa wynika ponadto, że dostęp do danych miały również osoby spoza Prokuratury Krajowej.

"Inwigilacyjne eldorado" - gdzie obejrzeć

Czy prokuratura mogła korzystać z szerokich możliwości Hermesa? Jakie podmioty poza prokuraturą miały do niego dostęp? Czy system opierał się na metodach białego wywiadu? Czy Hermes jest cyberbronią? Odpowiedzi na te pytania poznacie w "Czarno na białym" - materiał można obejrzeć na platformie TVN24+.

Czytaj także: