Sześć milionów złotych do wygrania w ekologicznym konkursie - taką kwotą może zostać dofinansowany projekt fundacji "Niezależne media". Problem w tym, że organizacja ekologią do tej pory się nie zajmowała. Zmieniło się to wtedy, gdy konkurs już trwał. Ministerstwo Środowiska jeszcze nie ogłosiło, które projekty ostatecznie zostaną wsparte unijnymi pieniędzmi. Materiał z programu "Czarno na białym".
Fundacja "Niezależne media" powstała w 2008 roku i jest związana z "Gazetą Polską". Organizacja jest bliska zdobycia blisko sześciu milionów złotych unijnej dotacji. - Miała bronić dziennikarzy, ich praw i pomagać także w trudnej sytuacji życiowej - mówi Bianka Mikołajewska z "OKO.press". Pod statutem organizacji podpisał się m.in. Tomasz Sakiewicz z "Gazety Polskiej”. W radzie fundacji zasiadają także Katarzyna Gójska-Hejke (wicenaczelna "Gazety Polskiej”), a także Grzegorz Tomaszewski ze spółek "Forum" i "Srebrna", prywatnie krewny prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- W momencie, kiedy prawicowi dziennikarze przegrywają rozmaite procesy, czy mają te procesy, to ta fundacja staje po ich stronie - wyjaśnia Wojciech Cieśla z "Newsweeka”.
Trudno ocenić, na ile fundacja wywiązywała się ze swoich statutowych założeń. Przez wiele lat, przynajmniej w dokumentach niewiele się dzieje. Dużo zaczyna się dziać, kiedy kończy się konkurs ogłoszony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, który ma przyznać unijne dotacje.
- Krótko przed złożeniem wniosku władze fundacji dokonały w statucie fundacji zmian, które umożliwiały jej start w konkursie - mówi Mikołajewska.
Przedłużony konkurs
Konkurs "Ochrona przyrody i edukacja ekologiczna” miał się zakończyć 29 kwietnia ub. roku. Jednak został przedłużony do 23 maja.
- Jakoś parę dni przed tym jak on się miał skończyć, to myśmy dostali jakby zapotrzebowanie z poziomu kierownictwa, żeby go przedłużyć. Powód taki, jaki był podany przez kierownictwo, oczywiście w nieoficjalnych rozmowach, że jest parę osób i parę projektów, że które muszą jeszcze dopracować wniosek, bo nie zdążą - mówi pragnąca zachować anonimowość rozmówczyni programu „Czarno na białym”. W konkursie nie może wystartować każdy. Wśród dopuszczonych do konkursu są m.in. pozarządowe organizacje ekologiczne. - Nagle w okresie konkursu ta fundacja zmienia, jakby swój cel z organizacji, która wydaje prawicowe gazety na organizację, która zajmuje się ekologią - twierdzi Cieśla. W statucie fundacji "Niezależne media" 9 maja pojawia się zapis, że jej celem jest "podejmowanie inicjatyw w celu podtrzymania dziedzictwa kulturowego różnych regionów Polski oraz ziem w przeszłości należących do Państwa Polskiego, a także dziedzictwa przyrodniczego, rozumianego jako ochrona środowiska, bioróżnorodności oraz propagowanie idei zrównoważonego rozwoju w tym wspieranie badań naukowych obu tych obszarów". - (Organizacja - red.) nigdy się tym nie zajmowała. Nigdy nie zajmowała się promocją ochrony środowiska - stwierdza Stanisław Gawłowski, były wiceminister środowiska. - Przyznanie dotacji to jest coś, co powinno natychmiast skutkować interwencją prokuratury - twierdzi. Jego zdaniem, zmiany w statucie świadczą, że chodziło o to, aby organizacja mogła wystartować w konkursie ministerstwa.
Formalnie statu zostaje zmieniony dopiero 20 czerwca, czyli blisko miesiąc po przedłużonym terminie składania wniosków o unijne fundusze. Jednak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska na ocenę wniosków dał sobie czas do 5 lipca, wystarczyło więc oceniać wniosek "Niezależnych mediów" w ostatniej kolejności.
"Nie mieliśmy takich przypadków do tej pory"
Pracownicy Fundusz są zaskoczeni. - My nie mieliśmy takich przypadków do tej pory. Ja sobie kompletnie nie przypominam w ciągu ostatnich lat, żeby ktoś coś takiego robił, że dopiero po złożeniu projektu staje się beneficjentem uprawnionym. Albo jest, albo nie jest - mówi anonimowa rozmówczyni TVN24.
"Niezależne media" dostały niemal maksymalną liczbę punktów za projekt "Puszcza.tv", czyli prowadzenie portalu o Puszczy Białowieskiej. Cały projekt portalu jest wart 7 mln złotych, ewentualne dofinansowanie to nieco ponad 6 mln złotych.
- Od 27 lat w Narodowym Fundusz Ochrony Środowiska obowiązywały zasady, że instytucje, fundacje, stowarzyszenia, które chcą się ubiegać o dofinansowanie muszą się wykazać historią związaną z ochroną środowiska - przypomina Gawłowski. Jednak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zmienił te zasady. "To dlatego, żeby nie zamykać się na nowe, innowacyjne inicjatywy w dziedzinie edukacji ekologicznej i aby nie tkwić w schematach działania dotyczących edukacji w ochronie środowiska" - pisze w odpowiedzi na pytanie TVN24 Fundusz.
"Czarno na białym" otrzymało maila z Ministerstwa Środowiska z odpowiedziami na pytania. Urzędnicy piszą w nim, że konkurs nie jest jeszcze rozstrzygnięty. W związku z tym MŚ nie może informować o jego przebiegu.
Autor: kło/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24