Mijają cztery lata, odkąd w Polsce został potwierdzony pierwszy przypadek zakażenia wirusem SARS-CoV-2. "Pacjentem zero" był mężczyzna powracający do Zielonej Góry z Niemiec. Do dziś w Polsce odnotowano kilka milionów zakażeń, a ponad 120 tysięcy osób zmarło z ich powodu.
4 marca 2020 roku, czyli dokładnie cztery lata temu, ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski potwierdził pierwszy przypadek zachorowania na wirusa SARS-CoV-2 w Polsce. - Dzisiaj w nocy otrzymaliśmy dodatnie wyniki pierwszego pacjenta, który ma potwierdzone zachorowanie na koronawirusa w Polsce - powiedział na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej.
"Pacjentem zero" był mieszkaniec Cybinki w województwie lubuskim, 66-letni Mieczysław Opałka. Mężczyzna kilka dni wcześniej wrócił z Niemiec, z Duesseldorfu, gdzie wybrał się na karnawał. Do granicy niemiecko-polskiej mężczyzna dojechał autokarem rejsowym, a w Świecku przesiadł się do własnego samochodu. Po przyjeździe do domu poczuł się gorzej, miał kaszel i gorączkę.
66-latek trafił do szpitala w Zielonej Górze, gdzie spędził ponad dwa tygodnie. Nie miał ciężkich objawów COVID-19, 20 marca został uznany za ozdrowieńca.
Epidemia COVID-19 w Polsce
Tak rozpoczęła się epidemia COVID-19 w Polsce. Kolejne cztery przypadki zakażenia potwierdzono już dwa dni później - 6 marca. Do końca marca 2020 roku było ich już w Polsce ponad 2,5 tysiąca. Pierwszy zgon osoby zakażonej koronawirusem potwierdzono w Polsce 12 marca. Zmarła 57-letnia kobieta, która leżała pod respiratorem w szpitalu w Poznaniu.
Jednocześnie od początku marca rozpoczęło się wprowadzanie mających powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa obostrzeń i restrykcji. Cudzoziemcom zakazano wjazdu do Polski, a dla Polaków przebywających za granicą organizowane były transporty powrotne do ojczyzny. Pojawiły się wezwania do ograniczenia kontaktów międzyludzkich, zawieszono działalność między innymi pubów, restauracji czy barów.
20 marca wprowadzony został stan epidemii w całym kraju. Wraz z nim ustanowiono zakaz zgromadzeń powyżej 2 osób, ograniczenia w przemieszczaniu się, zawieszono działalności instytucji kultury, zamknięto szkoły i uczelnie wyższe. Osoby poniżej 18. roku życia nie mogły przebywać bez towarzystwa osób dorosłych w przestrzeni publicznej. Ludzie zaczęli gromadzić w domach zapasy, odnotowano wzrosty zakupów środków czystości oraz suchych produktów spożywczych.
- Ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie. Musimy traktować ten temat bardzo poważnie - mówił ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Za jej łamanie wprowadzono grzywny w wysokości najpierw 5, a później 30 tysięcy złotych. Wprowadzono też "dodatkowe mechanizmy śledzenia tego, czy ludzie przebywają pod adresem, który zadeklarowali".
Zakaz wychodzenia z domu
25 marca zakazano opuszczania własnych mieszkań. Zakaz ten nie dotyczył jedynie spraw życiowo koniecznych, czyli m.in. zakupów spożywczych, wizyt w aptekach, wyprowadzania psów na spacer czy możliwości dotarcia do pracy. W rezultacie ulice polskich miast i wsi opustoszały, w wielu miejscach wyjechały również na nie policyjne radiowozy przypominające z głośników o nakazie pozostania w domach. "Prosimy o niegrupowanie się, aby zminimalizować ryzyko zakażenia", brzmiał jeden z puszczanych komunikatów. W kwietniu zamknięte zostały lasy i parki narodowe, wprowadzono również nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej.
Obostrzenia ograniczyły tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa, ale liczba chorych na jesieni i tak gwałtownie wzrosła. Aby odciążyć przepełnione szpitale, w całym kraju otwierane zaczęły być tymczasowe szpitale dla chorych na COVID-19, m.in. na Stadionie Narodowym w Warszawie.
ZOBACZ TEŻ: Badania: miliony pacjentów chorują na long COVID. Problem dotyczy też dzieci i kobiet w ciąży
Szczepienia przeciwko COVID-19
Szczególnie ważny w powrocie do normalności był zorganizowany w całym kraju program szczepień przeciwko COVID-19. Ruszył on 27 grudnia 2020 roku. Jako pierwszy w całej Unii Europejskiej, i co za tym idzie również w Polsce został zatwierdzony preparat firm Pfizer i BioNTech. Później dołączyły szczepionki firm Moderna i AstraZeneca. Do 4 marca 2024 roku wykonano w Polsce łącznie 58,5 mln szczepień przeciwko COVID-19 wszystkimi preparatami. Wraz ze wzrostem stopnia wyszczepienia ludności stopniowo zdejmowane były kolejne zakazy i obostrzenia. Wirus SARS-CoV-2 pozostał jednak w Polsce do dziś, a w kolejnych miesiącach i latach wielokrotnie mutował. Wiele z jego kolejnych wariantów okazywało się jeszcze bardziej zakaźnych, problemem okazał się także tzw. long covid. W sumie, w ciągu czterech lat w Polsce odnotowano ponad 6,6 mln przypadków zakażenia wszystkimi wariantami COVID-19, a zmarło z tego powodu ponad 120 tys. osób. Liczby te obejmują jedynie wykryte i potwierdzone przypadki zakażeń, w rzeczywistości przypadków tych mogło być jednak więcej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl