Co z wódką na stacjach benzynowych? Ministra zdrowia odpowiada

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna gościła w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Była pytana, jakie będą dalsze kroki w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.

- Chciałabym, żebyśmy my wszyscy się cywilizowali, także jeśli chodzi o spożywanie alkoholu. Dlatego mówię: stacje benzynowe nie są od sprzedawania alkoholu, tylko benzyny. Ale nie mówię, że nie będzie tam alkoholu od razu - zaznaczyła.

Przekazała, że "chce wprowadzić projekt o ograniczeniu alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach nocnych od godziny 22 do godziny 6 rano". - Kończymy już nad nim pracę w Ministerstwie Zdrowia - poinformowała.

Dopytywana, czy zapowie też "dalsze kroki" w sprawie alkoholu na stacjach, odparła, że nie. 

Leszczyna podkreślała, że "każdy minister zdrowia chciałby, żeby obywatele jego państwa pili mniej alkoholu i nie palili papierosów". - Uważam, że to jest mój obowiązek robić na początek niewielkie kroki, bardziej edukować, promować zdrowy styl życia. To zaczynamy robić - mówiła.

Jej zdaniem minister finansów powinien zwiększyć akcyzę na alkohol i papierosy. - Rozmawiałam z nim o tym - dodała. Wyjaśniała, że są dwa sposoby na obniżenie spożycia alkoholu i papierosów: dostępność ekonomiczna - to zmniejszamy, dostępność miejscowa, możliwość zakupu - od tego jestem ja - wskazywała.

Leszczyna była też pytana o zakaz sprzedaży jednorazowych smakowych e-papierosów, który według wcześniejszych zapowiedzi miał wejść w życie w wakacje. - Nie wszystko się udaje. Proces legislacyjny jest dłuższy. W ministerstwie spotykam się z tym na każdym kroku, że wszystko trwa dłużej, niż bym chciała - przyznała. Mówiła, że to regulacja na poziomie Unii Europejskiej.

Jak dodała, "firmy tytoniowe niestety są bardzo sprytne, zarabiają bardzo dużo pieniędzy i natychmiast w każdą niszę potrafią wejść". - Teraz to, co ja zrobić mogę najszybciej, to projekt, który już mamy, jest w KPRM, i który zakazuje sprzedaży papierosów elektronicznych, które nie mają nikotyny, dzieciom i młodzieży do 18. roku życia - poinformowała.

- W tej ustawie także zakażemy sprzedaży takich papierosów przez internet i zakażemy ich reklamowania. Nie może tak być, że dzieci, młodzież i nawet ich rodzice myślą, że oni wdychają arbuza, a wdychają toksyczne substancje - podkreśliła ministra.

Pytana, czy jest zwolenniczą depenalizacji posiadania marihuany, odparła: - Posiadania w ilościach niewielkich - tak, myślę, że tak.

Zaznaczyła, że "nie jest zwolenniczką otwarcia", legalizacji marihuany. - Być może kiedyś w Polsce też tak będzie, natomiast uważam, że absolutnie nie jest jeszcze ten czas - powiedziała.

- Karać i ścigać powinniśmy przede wszystkim dilerów. Kara dla nich powinna być absolutnie bezwzględna, wysoka i taka, której nie da się uniknąć. Ale nie chciałabym, żeby osiemnastolatek trafiał do więzienia za to, że zapalił papierosa (z marihuaną - red.), którego w większości krajów wokół nas można zapalić - dodała.

Leszczyna przyznała, że "Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest w najlepszej kondycji", ale "plotki o jakimś dramacie są mocno przesadzone".

- Wie pan, ile pieniędzy brakuje tak naprawdę w NFZ-cie na przyszły rok? Brakuje mi 10 miliardów. Dlaczego? Dlatego, że PiS okradł nas, czyli płacących składki, czyli NFZ. Bo to, co było finansowane z budżetu państwa do 2022 roku - ratownictwo, wysokospecjalistyczne procedury, mundurowi, leki dla seniorów, to wszystko, czyli około 10 miliardów, wyjął z finansowania budżetowego i włożył do NFZ-u. Dlatego mamy dziurę - powiedziała.

- Oprócz tego PiS wydrenował Fundusz Zapasowy, w którym uzbierała się kupka ponad 20 miliardów w czasie COVID-u, i rozdał te pieniądze w roku wyborczym - dodała Leszczyna.

Ministra poinformowała też o kontrolach w trzech szpitalach w związku z odmową dokonania aborcji. Zaznaczyła, że "nikt się już nie powołuje na klauzulę sumienia, bo chyba wszyscy już zrozumieli, że jak mamy zagrożone zdrowie, to się nie powołujemy na tę klauzulę".

- Natomiast czasem szpital zwołuje konsylium, choć ma jasne wskazanie pacjentki od lekarza, że zagrożone jest jej zdrowie. Czasem każe pacjentce iść i gdzieś przynieść jeszcze jedno jakieś zaświadczenie. To jest niemożliwe. Pacjentka się zgłasza i to ten oddział ma dokonać terminacji, jeśli jest zagrożone jej zdrowie - podkreśliła.

Sprecyzowała, że szpitale, których dotyczy kontrola, "piętrzyły trudności i w konsekwencji odmówiły".

Ministra była też pytana o sprawę z Otwocka, gdzie w szpitalu zmarło 11-miesięczne dziecko z powodu braku odpowiedniego sprzętu.

- Trudno znaleźć słowa, by wyrazić współczucie dla rodziców i w ogóle mówić o tej tragedii. Oczywiście musimy wyciągnąć konsekwencje, jeśli okaże się, że było jakieś niedopełnienie obowiązków. NFZ natychmiast rozpoczął kontrolę. Sprawdza, czy był wystarczający sprzęt, czy kadra medyczna była taka jak w kontrakcie - mówiła Leszczyna.

Zapewniła, że kiedy kontrola się zakończy, "natychmiast poinformuje opinię publiczną". - Jestem w kontakcie z NFZ i z rzecznikiem praw pacjenta. Rozmawialiśmy jeszcze wczoraj i w ciągu kilku dni ta sprawa musi być wyjaśniona. Oczywiście, jeśli ktoś popełnił błąd, nie dopatrzył, nie było sprzętu, to będziemy wyciągać konsekwencje. Łącznie z prokuratorem, jeśli będzie taka potrzeba - podkreśliła.