Ważą się losy ministra nauki Dariusza Wieczorka (Lewica), który miał ujawnić dane sygnalistki rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego. Wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic przyznała, że sytuacja utrudnia prekampanię Magdaleny Biejat. - To jest dla niej bardzo trudne, mamy tego świadomość. Im szybciej zostanie podjęta konkretna decyzja, tym lepiej - mówiła posłanka. Dodała, że według niej Wieczorek "powinien oddać się do dyspozycji premiera". Senator Krzysztof Kwiatkowski (KO) zaznaczył, że "Lewica ponosi odpowiedzialność za tego ministra".
W zeszłym tygodniu Wirtualna Polska opisała sytuację, w której szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim Gabriela Fostiak poinformowała ministra nauki Dariusza Wieczorka (Lewica) o nieprawidłowościach, do których, w jej ocenie, dochodzi na uczelni. Fostiak chciała pozostać anonimowa, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi uczelni.
Minister zorganizował wówczas konferencję prasową, na której przekonywał m.in., że Fostiak nie można uznać za sygnalistkę, a zakres jej skarg to kwestia bieżącego funkcjonowania uczelni. Przepraszając kobietę - "jeśli w jakikolwiek sposób poczuła się urażona" - zapowiedział, że nie poda się do dymisji.
We wtorkowych "Faktach po Faktach" o losach ministra nauki rozmawiali wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic i senator KO Krzysztof Kwiatkowski.
Kucharska-Dziedzic: im szybciej będzie podjęta decyzja, tym lepiej
Wiceprzewodnicząca Lewicy pytana, co według niej powinien zrobić Dariusz Wieczorek, odpowiedziała: - Myślę, że powinien oddać się do dyspozycji premiera, wielokrotnie to deklarowałam. Decyzja należy do premiera - mówiła. Według niej ujawnienie danych sygnalistki "to jest sytuacja, która bardzo źle wygląda i bardzo źle rzutuje na dokonania ministra Wieczorka".
Kucharska-Dziedzic przyznała, że kontrowersje wokół ministra nauki utrudniają prekampanię prezydencką kandydatki Lewicy Magdaleny Biejat. - Bardzo z tego powodu ubolewamy i żałujemy, zwłaszcza że pani Magdalena Biejat wywodzi się z organizacji pozarządowych, dbających o standardy - mówiła posłanka.
Dodała, że często musi odpowiadać na pytania dotyczące ministra Wieczorka, co jest dla niej "sytuacją krzywdzącą i stawiającą ją w nie takim świetle, na jakie ona zasługuje". - To jest dla niej bardzo trudne, mamy tego świadomość. Im szybciej zostanie podjęta konkretna decyzja, tym lepiej - mówiła Kucharska-Dziedzic.
Kwiatkowski: Lewica ponosi odpowiedzialność za tego ministra
Senator KO Krzysztof Kwiatkowski, były szef Najwyższej Izby Kontroli, powiedział, że jako prezes NIK "wielokrotnie pracował w oparciu o sygnały od sygnalistów". Pochwalił Lewicę za przygotowanie ustawy o ochronie sygnalistów. - Bardzo wielka szkoda, że minister Lewicy de facto złamał przepisy tej ustawy - mówił Kwiatkowski.
Pytany, czy dla dobra koalicji i całego rządu nie byłoby lepiej, gdyby minister Wieczorek odszedł, Kwiatkowski odpowiedział, że to "Lewica ponosi odpowiedzialność za tego ministra". - Jeżeli Lewica dokonuje wymiany, to musi także wskazać jego następcę, żeby premier mógł podjąć tę decyzję - zaznaczył senator KO.
- Każdy dzień, w którym Dariusz Wieczorek wykonuje swoje obowiązki, to jest brzemię Lewicy. Intuicja mi podpowiada, że jest też ten czas, w którym premier będzie czekał na decyzję Lewicy, a jeżeli się nie doczeka, to oczywistą rzeczą jest, że sam będzie musiał wziąć na swoje barki tę decyzję - uważa Kwiatkowski.
Kucharska-Dziedzic o słowach Dudy: może myśli o karierze stand-upera
Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała o odroczeniu obrad w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS. W poniedziałek do decyzji PKW odniósł się prezydent Andrzej Duda, mówiąc o "postkomunistycznej hydrze". - Cały czas broni i podkarmia pozostałości komunistycznych łże-elit w Polsce, dzisiaj dała po raz kolejny głos, jak rozumiem, w PKW - dodał.
- Nie chciałabym być złośliwa, ale jednak będę. Pan prezydent nie będzie robił jednak kariery w MKOl-u najprawdopodobniej, więc być może myśli o karierze stand-upera. (...) Myślę, że wszystkie osoby, które tam stały obok niego, były chyba trochę jednak zażenowane tym występem - skomentowała Kucharska-Dziedzic.
- Chciałabym, żeby pan prezydent nie przekraczał granicy powagi, bo jednak jest prezydentem w naszym kraju, jego urząd pochodzi z wyboru powszechnego - zaznaczyła posłanka.
Co z pensją posła Romanowskiego?
Krzysztof Kwiatkowski tłumaczył z kolei, na jakich zasadach może być wyliczana pensja posła Marcina Romanowskiego, który poszukiwany jest listem gończym.
- Wynagrodzenie parlamentarzysty składa się z dwóch części: jedna, która dotyczy wszystkich, czyli dieta i druga, z której korzystają parlamentarzyści zawodowi, którzy nie są na etacie gdzieś indziej. Pan Romanowski chyba należy do tej drugiej grupy. Samo postawienie zarzutów nie ma wpływu na wynagrodzenie - mówił Kwiatkowski.
CZYTAJ TAKŻE: Bodnar o liście gończym za Romanowskim: jest mi smutno
- Jest też ciekawy przepis. Za każde niestawiennictwo na posiedzeniu komisji, na posiedzeniu plenarnym, można dokonać potrącenia w wysokości 1/30 tego wynagrodzenia. Jestem absolutnie przekonany, że tutaj do takiego potrącenia powinno dojść - dodał senator.
W środę rozpocznie się 25. posiedzenie Sejmu, które potrwa trzy dni.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24