Pod jakimi warunkami Włodzimierz Cimoszewicz byłby skłonny cofnąć swoje wcześniejszejsze słowa, że prezydent Andrzej Duda jest marionetką? Były premier i szef MSZ zdradził to w "Faktach po Faktach".
Podczas obecnej wizyty w USA prezydent Andrzej Duda pytany był m.in. o polski spór wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Podejmujemy w kraju wszelkie działania, by ten polityczny kryzys rozwiązać. Jest opinia Komisji Weneckiej, która jest przedmiotem analizy, która będzie implementowana do polskiego systemu prawnego - powiedział prezydent.
Do tych słów odniósł się Włodzimierz Cimoszewicz. - Kiedy zapewniał (prezydent Duda - red.), że opinia Komisji Weneckiej jest studiowana, jest implementowana, to jest po prostu kłamstwo - mówił. - Wypowiedzi politycznego przełożonego naszego prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego, na temat opinii Komisji Weneckiej i jej implementacji są jasne - podkreślił były premier.
Prezydent jest marionetką?
Na początku marca Włodzimierz Cimoszewicz w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 ocenił, że "prezydent nie jest głową państwa". - To wstydliwy przypadek wybrania marionetki na to stanowisko. To wstyd dla demokratycznej Polski, by mieć taką władzę - podkreślił.
W środę, również w "Faktach po Faktach", Cimoszewicz odniósł się do tamtego wywiadu.
Zaznaczył, że cofnie swoje słowa o prezydencie marionetce, jeśli nieprawdziwe okaże się stwierdzenie Jarosława Kaczyńskiego, że opinia Komisji Weneckiej nie zostanie zastosowana, jeśli rząd opublikuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a Andrzej Duda zaproponuje realne rozwiązanie problemu wokół TK.
- Wtedy jestem gotów cofnąć swoje słowo, swoje stwierdzenie, że to jest marionetka - zadeklarował.
"Próba propagandowej gry"
W czwartek pod hasłem "Dialog i kompromis polityczny w Polsce" ma odbyć się spotkanie szefów partii.
- Idea kompromisu jest mi bardzo bliska - powiedział Cimoszewicz. Równocześnie zaznaczył, że skrajne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który z jednej strony zaprasza do pogodzenia się, a z drugiej atakuje opozycję, sprawiają, że inicjatywa ta jest "skrajnie fikcyjna".
- Przypuszczam, że to będzie próba propagandowej gry na 2-3 dni - ocenił były premier. Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość przyjmie narrację, że wystąpiło z inicjatywą, którą opozycja odrzuciła.
- Jeżeli w opozycji nie są sami gamonie, to będą potrafili przedstawić swoje stanowisko w sposób przekonujący - zaznaczył.
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24