W pewnym momencie zerwała się wichura. (...) Moja narzeczona ledwo stała na nogach - mówił TVN24 pan Jarosław, który spacerował w okolicy lądowiska w Chrcynnie pod Nowym Dworem Mazowieckim, gdzie samolot spadł na hangar, w wyniku czego śmierć poniosło pięć osób.
Mały samolot pasażerski typu cessna spadł w poniedziałek wieczorem na grupę ludzi na lądowisku w miejscowości Chrcynno pod Nowym Dworem Mazowieckim. Straż pożarna potwierdziła pięć ofiar śmiertelnych. Są też ranni.
"W pewnym momencie zerwała się wichura"
Na antenie TVN24 pan Jarosław opowiadał, że podczas zdarzenia był na spacerze i obserwował jeden ze startujących samolotów. - Wydało mi się, że ten samolot, który startował, zrobił taki nienaturalny ruch, od razu zaczął robić skręt - relacjonował. - Zauważyłem dziwną linię wzdłuż lewego skrzydła. Wydaje mi się, że jakieś pęknięcie. Ruch tego skrzydła nie był naturalny - dodał.
- Nienaturalnie go przechyliło. (...) Złapał pewien pułap i od razu zaczął łapać prawej strony - kontynuował. Zastrzegł jednak, że "nie ma pewności", czy był to samolot, który uległ później wypadkowi. Po "około dziesięciu minutach" od startu obserwowanego samolotu, jak opowiadał, miał "roznieść się huk".
Pan Jarosław opisał także warunki atmosferyczne podczas tego zdarzenia. - W pewnym momencie zerwała się wichura. Natomiast nie padał deszcz. (...) Moja narzeczona ledwo stała na nogach - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/ABartkowiak_PSP