Wicedyrektor Centralnego Szpitala Uniwersyteckiego w Zagrzebiu Milivoj Novak mówił o stanie poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. Zapowiedział, że na środę zaplanowany jest pierwszy medyczny transport grupy rannych. Wcześniej wiceszef MSZ Marcin Przydacz informował, że stan zdrowia wielu pielgrzymów ulega poprawie.
W wypadku, do którego doszło w sobotę rano na autostradzie w Chorwacji, zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Autokarem podróżowali pielgrzymi udający się do Medziugoria w Bośni i Hercegowinie.
Wicedyrektor szpitala w Zagrzebiu o stanie zdrowia rannych
O stanie zdrowia grupy poszkodowanych w wypadku mówił w poniedziałek w południe wicedyrektor Centralnego Szpitala Uniwersyteckiego w Zagrzebiu Milivoj Novak. Podał, że jedna osoba przeszła "kilka minut temu z intensywnej opieki na opiekę normalną". - Ma złamaną nogę i żebra, ale jej stan jest stabilny - uściślił.
- Trzy osoby są dalej na oddziale intensywnej terapii. Jedna z nich ma niski poziom saturacji, ale jest w ogólnie dobrym stanie, także ma złamanie żeber, złamaną rękę, uraz kręgosłupa, ale jej stan jest stabilny, potrzebuje natomiast stałego dopływu tlenu - relacjonował Novak.
- Kolejna pani miała uraz mózgoczaszki, dalej jest na oddziale intensywnej terapii, ma złamanie nosa, stan jest stabilny. Młoda dziewczyna miała złamanie żeber po obu stronach klatki piersiowej, usunęliśmy jej śledzionę, miała również problem z obiegiem krwi, został wszczepiony bajpas, stan jest poważny, ale obecnie stabilny - wymieniał dalej.
Novak przekazał też, że pierwszy transport medyczny pacjentów do Polski odbędzie się w środę. - Co do pozostałych, zobaczymy. Jesteśmy w stałym kontakcie z polską ambasadą, z polskim zespołem medycznym, który jest tutaj na miejscu. Podejmiemy najlepszą dla pacjentów decyzję - zapewnił.
Reporterka TVN24 Małgorzata Marczok, która jest w Zagrzebiu, powołując się na rzecznika resort zdrowia Wojciecha Andrusiewicza podała, że w środę do kraju wróci prawdopodobnie 13 osób.
Z kolei Mario Malović, chirurg ze znajdującego się w stolicy Chorwacji szpitala, poinformował, że wszystkich ośmiu pacjentów przyjętych w sobotę do kliniki traumatologii w Zagrzebiu jest w stanie dobrym.
Iva Vukadin, dziennikarka chorwackiej telewizji HRT, poinformowała w poniedziałek, że pięciu pacjentów umieszczonych w Szpitalu Uniwersyteckim w Zagrzebiu oraz sześciu z tamtejszego Szpitala Klinicznego czuje się dobrze, ich stan się poprawia.
- Pacjenci rozmawiali z rodzinami, jedną z kobiet w niedzielę odwiedziła wnuczka. Rannych przebywających w Szpitalu Uniwersyteckim nawiedzili też polscy księża - dodała dziennikarka.
W szpitalu ogólnym w Varażdinie nadal przebywa siedmiu pacjentów, z których dwoje znajduje się w stanie krytycznym.
W szpitalu w Czakovcu z ciężkimi obrażeniami przebywają dwie kobiety, ich stan jest stabilny, a szpital zapewnił im również pomoc psychologiczną.
Rodziny czekają na wieści
Wcześniej, w porannej rozmowie w Programie Trzecim Polskiego Radia, wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz mówił, że stan wielu rannych "poprawia się". - Nie mieliśmy informacji co do pogarszającego się stanu zdrowia poszkodowanych. Wręcz przeciwnie, wszystko zmierza w tym dobrym kierunku - informował.
Według słów wiceministra ranni pielgrzymi przekazują, że są pod dobrą opieką. - Część z nich chciała wrócić do kraju, ale dlatego, że została tak zakwalifikowana przez lekarzy, inna część będzie kwalifikowana do powrotu w najbliższych godzinach czy dniach - powiedział Przydacz.
Tożsamość części uczestników wypadku wciąż nie jest znana. Przydacz pytany był w "Trójce" o powody takiego stanu rzeczy. - Konieczne jest tutaj przeprowadzenie procedury identyfikacyjnej. Nie chciałbym wchodzić tutaj w naprawdę bardzo trudne szczegóły, ale to był wypadek komunikacyjny, w którym sytuacja była bardzo trudna, więc także i identyfikacja miejscami jest bardzo trudna - odpowiedział. Przekazał też, że procedura identyfikacyjna trwała całą niedzielę i jest kontynuowana w poniedziałek. - Kiedy będzie stuprocentowa pewność, to te informacje będą przekazywane - podkreślił Przydacz.
Wiceszef MSZ podkreślił, że służby dysponują listą pasażerów, ale nie można wykluczyć, że "ktoś w międzyczasie mógł na przykład wysiąść z jakiegoś powodu z tego autobusu, a ktoś inny wsiąść". Procedura identyfikacyjna ma zakończyć się najpóźniej we wtorek - zadeklarował.
Komunikat w tej sprawie wydała też Ambasada RP w Zagrzebiu.
"Połamane ręce i nogi to najmniejszy problem"
Ranni Polacy trafili między innymi do jednego ze szpitali w Zagrzebiu. Jak dowiedziała się od dyrektora placówki reporterka TVN24 Małgorzata Marczok, niektóre poszkodowane osoby mają bardzo poważne obrażenia. - Powiedział, że połamane ręce i nogi to w przypadku tych osób najmniejszy problem. Mają dużo poważniejsze obrażenia. Dobra informacja jest taka, że jedna z osób przebywających na intensywnej terapii dziś rano [w poniedziałek - przyp. red.] została przeniesiona na "normalny" oddział - relacjonowała dziennikarka.
Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji
Do wypadku autokaru z polskimi pielgrzymami doszło w sobotę około godziny 5.40 na autostradzie A4 na północ od chorwackiego Zagrzebia. Według informacji przekazywanych przez polskie MSZ, na pokładzie autokaru było dwóch kierowców i 42 pielgrzymów, głównie z Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie), Konina (woj. wielkopolskie) i Jedlni koło Radomia (woj. mazowieckie).
Na miejscu zginęło 11 osób, 12. osoba zmarła w szpitalu. Ranne zostały 32 osoby. Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, pod którą członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać informacje: +38 514 899 414.
Część Polaków, uczestniczących w wypadku, wróciła już do Polski i została wypisana po badaniach przeprowadzonych w warszawskim szpitalu MSWiA.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24