Polska jagnięcina wędzona igłami modrzewia z kaszą gryczaną niepaloną i karmelizowaną maślanką, pieczony seler w trawie żubrowej, szparagi z młodym bobem i olejem bukowym, a na deser truskawki i czereśnie pachnące czarnym bzem. Tym będzie pachniał stół w czasie obiadu Baracka Obamy. Brzmi wykwintnie? - Z mojej perspektywy to proste menu. Przygotowanie wszystkiego odbędzie się niemal od ręki - mówi w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Modest Amaro, szef kuchni, którego Kancelaria Prezydenta poprosiła o przygotowanie poczęstunku dla prezydenta USA i kilkunastu innych głów państwa odwiedzających Warszawę we wtorek.
Czym chata bogata - mówi polskie powiedzenie, dlatego by ugościć Baracka Obamę, jego delegację oraz przywódców kilkunastu innych krajów specjałami polskiej kuchni, Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego zdecydowała się na wybór na szefa kuchni Wojciecha Modesta Amaro. To właściciel jedynej w Polsce restauracji mającej gwiazdkę Michelin.
Szparagi nie odstraszą?
- Propozycję usłyszałem dwa miesiące temu. Nie było żadnych szczegółów, ale musiałem się zgodzić. To dla mnie sprawa honorowa i szczególne wyróżnienie - skomentował stojące przed nim zadanie Amaro w rozmowie z tvn24.pl.
Tłumaczył, że wybór menu nie stanowił dla niego większego problemu. W kolejnych tygodniach przedstawił Kancelarii Prezydenta trzy propozycje menu i ta po konsultacjach - zapewne z delegacjami zagranicznych gości, choć tego szef kuchni nie jest już pewien - zdecydowała się na menu zawierające m.in. szparagi. Dlatego - jak dodał mistrz kuchni - nie sądzi, że goście będą patrzyli na niego z podejrzliwością.
Na specjalnej porcelanie
Wojciech Modest Amaro dodał, że z jego perspektywy menu wybrane dla zagranicznych gości jest "proste". Zapewnia, że gdy pojawi się na miejscu we wtorek rano, by przygotować posiłek dla wąskiego grona 50 osób, spokojnie znajdzie na wszystko czas. - Zadbaliśmy o to. Do stołu podamy o 15.00, a ponieważ lubimy dbać o szczegóły, posiłki pojawią się też na produkowanej przez nas w Atelier Amaro własnej porcelanie - wyjaśnił. Dodał, że obiad przygotuje on i siedmiu innych kucharzy.
Jagnięcina, dorsz, truskawki
Najpierw na stole pojawi się chłodnik z truskawkami oraz odrobiną szparagów i szczawiu, a obok pieczywo: chleb pieczony z czarnuszką (przyprawa) i z palonym sianem łąkowym.
Na zastawie obiadowej pojawi się polska jagnięcina wędzona igłami modrzewia z kaszą gryczaną niepaloną, z dodatkiem palonej karmelizowanej maślanki i olejem z dzikiego czosnku oraz szparagi z młodym bobem i olejem bukowym. Dwie osoby poprosiły o menu rybne i te zjedzą dorsza pachnącego kwiatami lawendy, z nowalijkami w maśle i młodymi warzywami. Goście skosztują też pieczonego selera w trawie żubrowej.
Na deser będą świeże polskie truskawki i czereśnie okraszone syropem, pachnące czarnym bzem i ozdobione kwiatami maku, a dla tych, którzy owoców sobie nie życzą - lody z natki pietruszki.
Obama złamie protokół?
Zapytany o to, czego się spodziewa po wtorkowym lunchu, szef kuchni powiedział, że specjalnego stresu nie odczuwa, a jego pracą "jest przygotowanie perfekcyjnego lunchu i sam tylko tego oczekuje".
Dodał, że takie spotkania nie przewidują w protokole dyplomatycznym przedstawienia szefa kuchni. Sam jednak zdziwił się i "było mu bardzo miło", gdy w czasie wizyty prezydenta Francoisa Hollande'a w Polsce przed kilkoma miesiącami francuska głowa państwa po obiedzie poprosiła prezydenta Komorowskiego o przedstawienie mu szefa kuchni. - Miałem więc okazję uścisnąć dłoń i porozmawiać w takim prywatnym gronie z dwoma prezydentami - powiedział Amaro.
Autor: adso/kka/zp / Źródło: tvn24.pl