Główni bohaterowie afery hazardowej szykowali prowokację przeciw "niewygodnemu" dla nich wiceministrowi Jackowi Kapicy z resortu finansów - pisze "Rzeczpospolita". Ten z kolei przyznaje, że podczas prac nad ustawą ministerstwo "było zasypywane kolejnymi uwagami, która miały na celu odsunąć jej wejście w życie".
Z informacji, do jakich dotarła "Rz", wynika, że Sobiesiak i Kosek chcieli doprowadzić do dymisji Kapicy, m.in. przypisując mu łatkę "pisiora", a nawet sugerując, że bierze łapówki... Powód? Wiceminister finansów chciał doprowadzić do nałożenia dodatkowych opłat na automaty do gier hazardowych. W rozmowie z gazetą Zbigniew Chlebowski zaprzeczył, by biznesmeni usiłowali wpływać na sprawy kadrowe. Sam Kapica nie chce się wypowiadać. Zwraca jedynie uwagę, że dopłaty nigdy nie zniknęły z projektu ustawy.
Notatka ze spotkania z Tuskiem
Nie zniknęły, co nie znaczy, że takich prób nie było. Wynika to z notatki ze spotkania, które odbyło się w kancelarii premiera 26 sierpnia 2006. Donald Tusk wezwał do siebie ministra finansów Jacka Rostowskiego i wiceministra Kapicę i odpytał o prace nad ustawą hazardową. Odpowiadał głownie Kapica. PRZECZYTJ NOTATKĘ
Na pytanie, czy resort sportu zmieniał swoje stanowisko w sprawie dopłat, Kapica odparł: - W ostatnich dniach czerwca lub na początku lipca wpłynęło pismo MSiT podpisane przez ministra M. Drzewieckiego wycofujące swój wniosek o wprowadzenie dopłat – napisał wiceminister. Dodał, że nie wiedział wcześniej, że takie pismo wpłynie.
Szejnfeld nie chciał dopłat
Kapica podzielił się też swoimi refleksjami na temat innych osób próbujących wpływać na kształt ustawy. – W trakcie całego procesu legislacyjnego, w trybie konsultacji międzyresortowych, wiele uwag do projektu ustawy zawsze wnosił Minister Gospodarki, w którego imieniu występował sekretarz stanu Adam Szejnfeld. Minister A. Szejnfeld zawsze wnosił o usunięcie z projektu nowych dopłat do gier. Jednocześnie, co raz to kolejne uwagi MG można było uznać za chęć wciągania MF w proces nieustannych konsultacji i uzgodnień w celu przedłużenia procesu legislacyjnego – stwierdził Kapica.
Chlebowski proponował podatek
Oprócz Szejnfelda ustawą interesował się też Chlebowski. – Przewodniczący Z. Chlebowski wyrażał zainteresowanie ustawą o grach zazwyczaj przy okazji spotkań, na których omawialiśmy inne bieżące projekty (…). Wskazywał na możliwość osiągnięcia dodatkowych dochodów do budżetu poprzez wzrost podatku od automatów o niskich wygranych zamiast wprowadzenia dopłat – relacjonował wiceminister.
Kapica miał wtedy wyjaśnić Chlebowskiemu, że podwyżka podatków da dużo mniejsze fundusze, a poza tym o dopłaty wnioskowało ministerstwo sportu uzasadniając to potrzebami inwestycyjnymi na Euro 2012.
Pytany, czy wiedział, że resort sportu jest skłonny do rezygnacji z dopłat, odparł: - Chyba taką sugestię skierował do mnie Przewodniczący Z. Chlebowski w kwietniu bądź maju – stwierdził Kapica. W maju jednak ministerstwo podtrzymało wniosek o dopłaty.
Chcieli przypiąć mu łatkę "pisiora"
Według "Rzeczpospolitej", Sobiesiak i Kosek, biznesmeni, którzy lobbowali w sprawie ustawy hazardowej u polityków PO, już 29 września 2008 r., zastanawiali się, jak usunąć ze stanowiska wiceministra. Z rozmowy, którą zarejestrowało CBA, wynika, że Sobiesiak zamierzał skompromitować Kapicę, przypinając mu łatkę "pisiora". Gdy ministerstwo wydało niekorzystne dla biznesmenów rozporządzenie, stali się bardziej nerwowi. Sobiesiak dzwonił nawet ze skargą do ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Cytat z podsłuchów CBA za "Rzeczpospolitą": "ten idiota podpisał rozporządzenie", które "kładzie hazard na łopatki".
Tego samego dnia Sobiesiak i Kosek uzgadniali, że przekażą rozmówcom w resorcie, iż "sk... bierze łapówy" i "ch... nie chce dobrze dla państwa". Sobiesiak dodawał, że rozmawiał już "ze Zbyszkiem i z Mirkiem" - pisze "Rz".
Miał pomóc dziennikarz
6 maja Sobiesiak znów rozmawiał z Koskiem. Postanowili się skontaktować z "dobrym dziennikarzem", który "napisze takie rzeczy, które trafią do ludzi". I znów o Kapicy: "trzeba personalnie uderzyć w tego gościa". 17 maja CBA podsłuchało rozmowę, z której z kolei wynika, że Sobiesiak powiedział Chlebowskiemu o pomyśle, by w Sejmie "znaleźć jakiegoś idiotę nie z ich partii (PO – przyp. red.), żeby wstał i opowiedział wszystkie głupoty". Chodzi o uderzenie w Kapicę, "... żeby go upier...". Sobiesiak dodał, że jedzie w tej sprawie do Drzewieckiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24