Sąd Okręgowy w Łodzi skazał 17-letnią Jagodę B. na karę 10 lat więzienia. Oskarżona o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 21-letniej dziewczyny, skatowała koleżankę, bo była zazdrosna o swego chłopaka.
Pobita dziewczyna jest częściowo sparaliżowana, do końca życia będzie niepełnosprawna. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, a ogłoszenie wyroku i uzasadnienie było jawne. Sąd uznał, że nastolatka jest winna usiłowania zabójstwa, ale nie działała ze szczególnym okrucieństwem. Wyrok nie jest prawomocny.
Miłosć nie zna granic
Do tragicznych zdarzeń doszło w październiku 2006 roku na imprezie w jednym z domów przy ul. Harnama w Łodzi. Według prokuratury, 15-letnia wówczas Jagoda dowiedziała się, że 21-letnia Jolanta M. miała romans z jej chłopakiem. Nastolatka postanowiła się zemścić. Zaczęła bić rywalkę pięściami i kopać po całym ciele. Uderzała też jej głową o kurki kuchenki gazowej. Półprzytomną dziewczynę ciągnęła za włosy i wywlekła po schodach na podwórko. Tam skakała po swojej ofierze i biła drewnianym wieszakiem. W biciu pomagała jej Izabela Z., skazana już w odrębnym procesie za pobicie na 3 lata więzienia.
Jolanta M. została kaleką na całe życie
Pogotowie wezwała jedna z uczestniczek spotkania. Skatowana dziewczyna uszła z życiem, ale doznała obrzęku mózgu. Przeszła operację, jednak w wyniku odniesionych obrażeń została prawostronnie sparaliżowana.
"Tak zdemoralizowana, więc będzie odpowiadać przed sądem jak dorosła"
30 paźdzernika 2007 ruszył proces młodej oprawczyni. Sąd na wniosek obrońcy, po odczytaniu aktu oskarżenia wyłączył jawność rozprawy z uwagi na to, że oskarżona jest nieletnia. Jednak sąd uznał, że skoro Jagoda jest tak zdemoralizowana, to powinna odpowiadać jak dorosła. Prokuratura oskarżyła ją o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Jagoda B. zmienia zeznania
Nastolatka w śledztwie przyznała, że chciała zabić dziewczynę; później zmieniała wyjaśnienia i utrzymywała, że miała zamiar zrobić z niej kalekę. W ocenie sądu zachowanie oskarżonej świadczyło, że jej zamiarem nie było tylko spowodowanie ciężkiego kalectwa, ale miała zamiar zabić pokrzywdzoną. -Zachowanie oskarżonej zostało potraktowane jako usiłowanie zabójstwa. Oskarżona powtarzała, że biła pokrzywdzoną wieszakiem na schodach, po to, żeby ją dobić – mówiła sędzia Ewa Kabzińska.
Brak odpowiednich narzędzi zbrodni
Sąd uznał, że oskarżona chciała zabić swą ofiarę, ale nie miała odpowiedniej siły ani narzędzi i nie była w stanie „gołymi rękoma” w krótkim czasie pozbawić ją życia, stąd tak duża liczba zadanych ciosów.
Ciężkie dzieciństwo
Jagoda B. jest sierotą, od najmłodszych lat wychowywała się w domach dziecka. Później często przebywała w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, gdzie miała złą opinię, jako osoba, która wywołuje awantury i jest agresywna. Edukację skończyła na 5 klasie szkoły podstawowej.
Resocjalizacja nie pomogła
Sąd uzasadniając wyrok podkreślił, że dotychczasowe środki poprawcze nie odniosły żadnych pozytywnych skutków. Oskarżona nie poddawała się żadnym rygorom, nie respektowała żadnych autorytetów, a biegli psychiatrzy stwierdzili, że nastolatka reprezentuje sobą „samo zło”.
Mimo, że oskarżona jest bardzo młoda to – w ocenie sądu – jedynie kara pozbawienia wolności będzie w stanie spowodować powrót oskarżonej do społeczeństwa i pozwoli osiągnąć cele wychowawcze.
Będzie apelacja
Obrońca Jagody B., której nie było na ogłoszeniu wyroku, zapowiedział apelację; na razie nie wiadomo czy od wyroku odwoła się też prokuratura, która domagała się dla oskarżonej 15 lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl