- Chodzę o kulach, ale czuję się już dużo lepiej - zapewnia Ewa Kostera. Dziewczyna została poważnie ranna w wypadku kolarzy w Kaliszu. Mówi, że wraca do zdrowia i nie może się doczekać, aż wznowi treningi.
- Po wypadku było tragicznie - opowiada Ewa. - Pamiętam, że karetki podjechały błyskawicznie... Lekarze długo zszywali mi nogę, bo rana była bardzo szeroka - wspomina dziewczyna i dodaje: - Teraz jest już dużo lepiej. Na razie chodzę o kulach, ale nie mogę się już doczekać treningów. Chcę jak najszybciej wsiąść znowu na rower - deklaruje Ewa.
"Pełno krwi, nikt się nie ruszał"
- Tamtego dnia jechałem w trzeciej parze razem z moim kolegą. On leży teraz na OIOM-ie, jest w ciężkim stanie - opowiada Łukasz. - Ja miałem szczęście, bo udało mi się zjechać na lewą stronę pasa. Ominąłem tego poloneza - relacjonuje młody kolarz. - Pierwsze, co pamiętam, to olbrzymia plama krwi, a moi koledzy leżą na drodze i się nie ruszają... coś strasznego! - wspomina chłopak.
Równie dramatyczna jest relacja innego z kolarzy (prosi, by nie ujawniać jego nazwiska - red.).
- Za górką w Winiarach jechaliśmy na pierwszej zmianie. Nagle obok zakładu wyjechał polonez. Widzieliśmy, że zbliża się dość szybko i pod dużym skosem - opowiada jeden z kolarzy. - Z początku myślałem, że kierowca minie nas na styk, ale on wjechał prosto w nas. Ja uciekłem do rowu, ale kolega z pary niestety nie zdążył - relacjonuje chłopak.
Czują się lepiej
Ranni kolarze wracają powoli do zdrowia. Dwójka kolarzy opuściła we wtorek szpital.
Jak poinformował Dariusz Bierła, dyrektor d.s medycznych kaliskiego szpitala, poprawia się stan wszystkich dzieci leżących ma oddziale chirurgii urazowej.
W poniedziałek lekarze wybudzili ze śpiączki trzech najciężej rannych kolarzy. Cała trójka została już odłączona od respiratora. "Śmieją się już i nie mogą się doczekać, kiedy wejdą na rowery" - pisała na Kontakt TVN24 Marlena Dąbrowska, córka jednego z trenerów.
Jak mówi Jacek Kasprzak, wiceprezes klubu kolarskiego, chłopców czeka jeszcze wiele operacji plastycznych twarzy. Pytany o ich stan psychiczny przyznaje, że na początku byli bardzo radośni, pytali się o zdrowie kolegów. - Ale teraz zauważyliśmy, że zaczynają coraz częściej patrzeć się w sufit i zamykać w sobie - tłumaczy Kasprzak.
Coraz lepiej czują się też pozostali ranni. Choć, jak mówi wiceprezes klubu, szczególnie dwóch chłopców ma silny uraz psychiczny. - Mamy spotkać się ze sztabem i rodzicami i zastanowić, co robić z tym dalej - informuje.
Tragedia na drodze
Do wypadku doszło w piątek na kaliskim odcinku krajowej drogi nr 12. W peleton, w którym jechali zawodnicy Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego, wjechał polonez.
W wypadku rannych zostało 14 osób. Kierowcy postawiono już zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna był trzeźwy, najprawdopodobniej zasnął za kierownicą.
Pieniądze na pomoc w leczeniu rannych kolarzy można wpłacać na:
Konto Caritas
1510 5012 0110 000022 7106 5233 ING Bank Śląski Oddział w Kaliszu dopisek: WYPADEK
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24