- Mamy 25 rannych żołnierzy i mamy żołnierza, który tam zginął - powiedział w "Kropce nad i" wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, odnosząc się do sytuacji na granicy Polski i Białorusi. Mówił, że "służby białoruskie i rosyjskie szkolą ludzi przeciwko polskim żołnierzom". - Uczą ich, co żołnierze mogą, a czego nie, jakie techniki powinni stosować ci ludzie - wskazywał.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (KO) mówił w "Kropce nad i" o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. - Z informacji, które mamy, wynika, że służby białoruskie i rosyjskie szkolą dzisiaj ludzi na granicy polsko-białoruskiej. Po drugiej stronie szkolą ich przeciwko polskim żołnierzom. Uczą ich, co żołnierze mogą, a czego nie mogą, jakie techniki powinni stosować ci ludzie - wyliczał.
Mówił, że "żołnierze są obrzucani kamieniami", strzela się do nich z procy lub rzuca w ich stronę konarami.
- Mamy 25 rannych żołnierzy i mamy żołnierza, który tam zginął. Został zamordowany przez człowieka z zewnątrz, którego dzisiaj polskie służby poszukują - przypominał wiceszef MON.
Wspominał też, że "sytuacja dwa lata temu wyglądała tak, że zostały stworzone specjalne szlaki migracyjne, żeby ludzie za kilka dolarów mogli dolecieć do Mińska i przemieścić się na granicę" z Polską. - Teraz wygląda to tak, że ten proceder jest organizowany przez służby białoruskie i rosyjskie. Ci ludzie są przerzucani przez Rosję i w świadomy sposób szkoleni w większości i wykorzystywani do tego, żeby atakować polskich żołnierzy - dodał Tomczyk.
Tomczyk o podkomisji smoleńskiej
Tomczyk mówił też o Antonim Macierewiczu, byłym ministrze obrony i byłym szefie podkomisji smoleńskiej.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że złamał szereg przepisów. Czy sprzeniewierzył pieniądze? Tak - powiedział. - Gdybym wyrwał tutaj kartkę papieru i pokazał ją czystą, to jest mniej więcej efekt prac komisji Macierewicza. Tam nic nie ma. To jest stek bzdur, różnych przekłamań, różnego rodzaju manipulacji. I to kosztowało polskiego podatnika 100 milionów złotych - argumentował.
Przypominał, że "są dwa śledztwa, które toczą się w sprawie Antoniego Macierewicza i podkomisji smoleńskiej". - Pierwsze dotyczy zniszczenia i zagubienia 23 dowodów rzeczowych - wskazywał, podkreślając, że "człowiek, który wziął na barki odpowiedzialność za to wszystko, część dowodów zniszczył, a drugą część zgubił".
- Druga sprawa jest równie poważna i dotyczy zniszczenia drugiego tupolewa - przekazał. - Oni piłami, takimi szlifierkami, niszczyli poszycie tego samolotu. Rozerwali je w wielu miejscach tak, że z tego samolotu nie zostało nic. Ten samolot można było sprzedać, można było podarować Ukrainie. Można było zrobić tysiąc rzeczy. Sprawny samolot po remoncie został zniszczony. Samolot o wartości 50 milionów złotych - zaznaczył.
Wiceszef MON mówił, że "nie wyobraża sobie, żeby ci ludzie za to nie odpowiedzieli". - Nie tylko uważam, że to powinna być jasna odpowiedzialność karna, ale Antoni Macierewicz powinien po prostu skończyć na śmietniku historii. I to już wiele lat temu - ocenił wiceminister.
Pytany, czy te pieniądze zostaną w jakiś sposób odzyskane, odparł, że "tego nie wie, bo one zostały po prostu sprzeniewierzone". - - Zniszczono majątek państwowy. Natomiast ja bym chciał, żeby Antoni Macierewicz poniósł odpowiedzialność karną - dodał.
"Zastanawiam się, czy PiS-owcy to rasiści, czy cynicy. Najgorsze, że to się nie wyklucza"
Gość TVN4 odniósł się też do działania niektórych polityków PiS, którzy w mediach społecznościowych publikują zdjęcia osób o ciemnym kolorze skóry i atakują obecnie rządzących za politykę migracyjną. Eksperci Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oceniają, że to przejawy rasizmu, a premier Donald Tusk - komentując wpisy opozycji i zdjęcia uderzające w anonimowe osoby - nazwał to "rasistowską propagandą".
Jak powiedział Tomczyk, "każdy z nas może zobaczyć, nawet wygooglować sobie, jak działa rosyjska propaganda". - To, co robią dzisiaj posłowie, tacy jak pani (Beata) Szydło czy pan (Janusz) Kowalski, to jest jeden do jednego ruska propaganda - ocenił.
- Te rasistowskie zdjęcia migrantów, gdzie to jest jakieś zdjęcie kogoś, kto po prostu ma inny kolor skóry albo te wpisy pani Beaty Szydło, to jest jeden do jednego to, co robi ruski troll - mówił dalej. - Po co Rosjanom trolle, skoro Janusz Kowalski jest dzisiaj dwa razy większym trollem niż jakiś ruski troll - dodał.
Według niego "nie możemy dopuścić w państwie polskim do tego, żeby używać argumentów, które są po prostu z gruntu rasistowskie". - Ja się sam zastanawiam (..), czy PiS-owcy to są rasiści, czy cynicy. Ale wydaje mi się, że najgorsze jest to, że to się nie wyklucza, że oni mogą te dwie wartości prezentować w jednym czasie - mówił wiceszef MON.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24