Możemy z dumą powiedzieć, że mamy bazę amerykańską, ale też bazę NATO, która jest już w pełni ukształtowana, jest gotowa do użycia - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, odnosząc się do obiektu Aegis Ashore w Redzikowie.
W deklaracji końcowej szczytu NATO ogłoszono, że uruchomienie obiektu Aegis Ashore w Redzikowie w Polsce uzupełnia istniejące aktywa w Rumunii, Hiszpanii i Turcji. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, zapewniając o gotowości bazy w Polsce do pełnienia misji, że to ważny krok dla bezpieczeństwa transatlantyckiego i zdolności NATO do obrony przed rosnącym zagrożeniem ze strony rakiet balistycznych.
Wiceszef MON odnosząc się do tej kwestii w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, podkreślał, że "to jest ochrona przed rakietami dalekiego zasięgu".
- To są rakiety, których głowice, są kinetyczne. To nie są w ogóle rakiety tego typu, że one mają ładunek. Jest głowica kinetyczna, która zderza się z rakietą balistyczną, która leci w kierunku Europy czy Stanów Zjednoczonych - mówił.
- Od samego początku cały ten system antyrakietowy, który powstał w Europie, mówię o radarze w Czechach, czy o tarczy i o antyrakietach w Polsce, to jest system ochrony przed rakietami balistycznymi, głównie z Bliskiego Wschodu. Ale oczywiście, jak tego typu systemy, mogą chronić też przed zagrożeniem z innych rejonów świata - dodał.
- Dzisiaj możemy z dumą powiedzieć, że mamy bazę amerykańską, ale też bazę NATO, która jest już w pełni ukształtowana, jest gotowa do użycia i została wpięta w ten system natowski - mówił.
Tomczyk ocenił, że "dla nas to ogromny krok do przodu". - To pokazuje, że my na tej mapie świata jesteśmy w systemie natowskim, systemie amerykańskim i Polska jest dzisiaj krajem bezpiecznym - dodał.
Tomczyk o ukraińskim legionie
Wiceszef MON odniósł się do podpisanej w poniedziałek polsko-ukraińskiej umowy w zakresie bezpieczeństwa. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił, że "umówiliśmy się też w naszym porozumieniu na sformowanie i szkolenie na terenie Polski ukraińskiego legionu". - Będzie to nowa formacja złożona z ochotników, która na wzór ukraińsko-polsko-litewskiej brygady mogłaby umożliwić obywatelom Ukrainy, znajdującym się na terenie Polski, wzięcie udziału w obronie Ukrainy - dodał.
- Polska jest dzisiaj pierwszym krajem na świecie, który szkoli ukraińskich żołnierzy. Wyszkoliliśmy do tej pory 20 tysięcy ukraińskich żołnierzy, którzy walczą na froncie i to jest element takiej wspólnej polityki, którą realizujemy - mówił Tomczyk.
- Polacy dają możliwość szkolenia, my wyszkolimy tych ochotników, wyszkolimy tych żołnierzy, ale to, jak oni będą rekrutowani, jak będzie wyglądał ten proces, gdzie oni trafią, to jest już kwestia Ukrainy - powiedział, odnosząc się do kwestii stworzenia i szkolenia ukraińskiego legionu.
- My mówimy też jasno o stronie ukraińskiej, że jesteśmy w stanie zrobić więcej, jeżeli chodzi o proces szkolenia. Ukraina też wychodziła z takimi postulatami, żeby szkolenie było na terenie Ukrainy. My nie chcemy, żeby tak było. Chcemy, żeby szkolenie odbywało się w Polsce - zaznaczył.
Pytany, czy jest jakieś porozumienie, że Polska będzie jakoś zachęcała Ukraińców, którzy są w Polsce, do tego, żeby się szkolili i szli na front, odparł, że "kwestia mobilizacji ludzi do wojska w Ukrainie jest tematem ukraińskim".
- To znaczy państwo ukraińskie musi mieć takie narzędzia, które im na to pozwolą i to jest po stronie Ukrainy. My mówimy: możemy zrobić dla was więcej, jeżeli chodzi o kwestie szkolenia wojsk. To jest też w interesie Rzeczypospolitej, to jest w interesie całego NATO, żeby jak najwięcej żołnierzy było przeszkolonych, żeby mogli walczyć z Rosjanami - dodał.
Rosyjskie rakiety strącane nad Ukrainą? Tomczyk: to musi być decyzja NATO
Tomczyk pytany o możliwość zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy, powiedział, że "bardzo ostrożnie podchodzimy do tej sprawy". - To jest prośba strony ukraińskiej - dodał. Zaznaczył, że Ukraińcy "robią wszystko, żeby zabezpieczyć też swoją przestrzeń powietrzną".
- Natomiast my jednoznacznie mówimy, że wszystkie tego typu mechanizmy, to zawsze będą w przyszłości mechanizmy całego Sojuszu Północnoatlantyckiego - podkreślił.
- Analizujemy to od wielu tygodni, bo dla nas kwestia bezpieczeństwa Polski jest najwyższym priorytetem i zabezpieczenie polskiego nieba też. Na szczęście do Ukrainy trafiają systemy przeciwrakietowe, które będą bronić też naszego nieba. One są też ustawione w okolicach Lwowa, na zachodzie Ukrainy, co bezpośrednio wpływa na nasze bezpieczeństwo - mówił.
- Zresztą ustalenia szczytu w Waszyngtonie są takie, że pięć nowych systemów Patriot, kilkadziesiąt systemów krótkiego zasięgu trafi na Ukrainę - dodał.
Zaznaczył, że w kwestii strącania rakiet musi być decyzja całego NATO. - Sojusz musi podjąć decyzję i ustalić strategię względem tego typu sytuacji, ale sytuacja dotyczy nas. My jesteśmy tym żywo zainteresowani - powiedział.
Tomczyk: budżet MON będzie najwyższy w historii
Tydzień telewizja Republika podała, że MON planuje ograniczyć wydatki na obronność o około 57 miliardów złotych w latach 2025-2028. - W dokumentach przyjętych przez ministra obrony narodowej nie ma zapisu o cięciach w planach rzeczowych - powiedział Tomczyk.
Przekazał, że budżet MON na przyszły rok "będzie wyższy, a nie niższy". - Będzie najwyższy w historii, będzie około 10 procent wyższy niż w 2024 roku. Będzie wyższy nie tylko nominalnie, ale też w stosunku do PKB - podkreślił wiceszef MON.
Według niego, w 2025 roku budżet MON wyniesie około 115-120 miliardów złotych, a do tego dojdzie jeszcze Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych w wysokości kilkudziesięciu miliardów złotych. - To gigantyczne pieniądze, które wydajemy dzięki Polakom, dzięki polskim podatnikom - dodał Tomczyk.
Źródło: TVN24