- Z całą pewnością obecna sytuacja to forma odpłaty, odwetu za to, co pierwszy prezes Sądu Najwyższego powiedziała w sprawie proponowanych zmian w sądownictwie. To się nie podoba obecnie rządzącej partii i szukano sposobu dokuczenia jej - mówił w "Faktach po Faktach" profesor Lech Gardocki, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Ocenił w ten sposób wniosek Prawa i Sprawiedliwości do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności wyboru pierwszej prezes SN z ustawą zasadniczą.
Grupa parlamentarzystów PiS wystąpiła w czwartek do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności przepisów, na podstawie których Małgorzata Gersdorf została powołana na funkcję pierwszej prezes Sądu Najwyższego.
- To jest sprawa, która po prostu budzi najwyższe zaniepokojenie ludzi z odrobiną wyobraźni, co się będzie dalej działo z sądownictwem, jaka chaotyczna sytuacja może się pojawić w związku z tym, co planuje grupa, która trzyma władzę. To jest rzecz, która co najmniej wzbudza niepokój - to jest bardzo słabe określenie - to jest sytuacja, która może stać się sytuacją chaosu - ocenił Gardocki.
- To, co się proponuje w odniesieniu do Krajowej Rady Sądownictwa, i w związku z tym proponuje się to w odniesieniu do powoływania sędziów, to jest w najwyższym stopniu niepokojące, jako bardzo poważne upolitycznienie sędziów - dodał były pierwszy prezes SN.
Chaos prawny?
Jak mówił gość "Faktów po Faktach", może dojść do sytuacji, że wybierani będą sędziowie, którzy będą kierować się na przykład strachem lub chęcią kariery. - Możemy trafić na bardzo słabe charaktery (...). Przypuszczam, że to o to chodzi - zaznaczył Gardocki. Jak dodał, zmiany w sądownictwie proponowane przez PiS mogą naruszać prawa obywateli, by ich sprawy były rozstrzygane przez niezawisłych sędziów w niezależnych sądach.
- To jest nie do przewidzenia, jak będą takie sądy orzekały, skoro uzależnimy sędziów od władzy wykonawczej, od partii politycznej, parlamentu, w którym określona większość decyduje o najważniejszych sprawach. Możemy znaleźć się w sytuacji ogromnej niepewności co do tego, jak bronić swoich praw - wyjaśniał Gardocki. - To doprowadzi do sytuacji kompletnego chaosu prawnego, decyzje sądów będą nieprzewidywalne, będą mogły być upolitycznione i wobec tego państwo prawa - do widzenia, jeśli chodzi o wszystkie gwarancje, które związane są z tą ideą - podkreślił.
- Z całą pewnością obecna sytuacja to forma odpłaty, odwetu za to, co pierwsza prezes Sądu Najwyższego powiedziała w sprawie proponowanych zmian w sądownictwie. Powiedziała to co prawda w mocnych słowach, ale jej niepokój jest uzasadniony. To się nie podoba obecnie rządzącej partii i szukano sposobu dokuczenia jej - ocenił.
"Reguły nie zostały naruszone"
W opinii Gardockiego Trybunał Konstytucyjny pewnie pochyli się nad wnioskiem posłów PiS. Jak dodał, TK nie może badać prawidłowości wybrania konkretnej osoby na stanowisko, ponieważ do jego zadań należy badanie konstytucyjnych aktów normatywnych.
- Trybunał Konstytucyjny może się wypowiedzieć co do zgodności z konstytucją (regulaminu wyboru pierwszego prezesa SN - red.). Według mnie to nie ulega wątpliwości, że jest (regulamin) zgodny z konstytucją - ocenił.
- Reguły nie zostały naruszone, niezależnie od tego, czy regulamin został opublikowany - podkreślił Gardocki.
Wniosek do Trybunału
W czwartek poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, ze grupa 50 parlamentarzystów tej partii wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie przepisów, na podstawie których została powołana pierwszI prezes SN Małgorzata Gersdorf. Według Mularczyka przepisy w tym zakresie budzą bardzo poważne wątpliwości z konstytucją, w szczególności z jej art. 183, który mówi, że pierwszego prezesa SN powołuje prezydent na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN. Chodzi o procedury wyboru kandydatów na pierwszego prezesa SN przez Zgromadzenie Ogólne, a także sam akt przedstawienia kandydatów prezydentowi. Mularczyk mówił, że wątpliwości budzi to, iż wybór kandydatów w formie głosowania i przedstawienie ich prezydentowi jest regulowane aktem prawa wewnętrznego, nieopublikowanym w żadnym dzienniku urzędowym. Jego zdaniem procedura powinna być opisana w ustawie o SN. Zdaniem posła PiS kolejną wątpliwość stanowi brak uchwały Zgromadzenia Ogólnego o przedstawieniu prezydentowi kandydatów na pierwszego prezesa SN. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru kandydatów - podkreślał Mularczyk - zakładał poprzedni regulamin SN. PiS chce też, by TK uznał za niebyłe lub nieskuteczne czynności dokonywane do tej pory przez pierwszą prezes SN. - Oczekujemy, że TK tę sprawę rozstrzygnie niezwłocznie - powiedział Mularczyk.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24