Jeden z wykładowców Collegium Medicum w Bydgoszczy został oskarżony o molestowanie. Zawieszono go, a władze uczelni uznały, że sprawa jest na tyle poważna, że trzeba przekazać ją Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Była studentka Collegium Medicum w Bydgoszczy Zuzanna Langowska uważa, że "sam fakt nagłośnienia i szansa na wyciągniecie konsekwencji wobec profesora, to już jest bardzo duży postęp".
Kobieta jest jedną z osób, które opowiedziały reporterom o molestowaniu słownym, seksizmie i dyskryminacji, jakich od wielu lat miał dopuszczać się ich wykładowca. Nadzorujący uczelnię UMK w Toruniu właśnie zakończył postępowanie wyjaśniające. - Kontaktował się ze mną rzecznik dyscyplinarny, wiec miałam możliwość przedstawić mu tę sytuację – dodaje Zuzanna Langowska.
Rzecznik Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu dr hab. Marcin Czyżniewski przekazuje, że rzecznik dyscyplinarny spotkał się z osobami, które miały wiedzę na temat zachowania i słów wykładowcy.
Sprawa molestowania studentek przekazana do ministerialnej komisji
Sprawę profesora opowiedzieli dziennikarze TVN24 w reportażu "To nie są żarty". - Podszedł do koleżanki i powiedział, że on lubi blondynki z dużym biustem. Nieprzypadkowo koleżanka odpowiadała takiemu rysopisowi – zwraca uwagę Zuzanna Langowska.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Reportaż "To nie są żarty"
W trakcie realizacji reportażu ruszyło postępowanie wyjaśniające, ale profesor egzaminował jeszcze w sesji letniej. Dopiero później został zawieszony. Teraz - po zeznaniach kilkunastu osób - władze uczelni uznały, że sprawa jest na tyle poważna, że trzeba przekazać ją Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Rzecznik dr hab. Marcin Czyżniewski informuje, że jednocześnie zwrócono się o rozwiązanie z profesorem umowy o pracę. Los wykładowcy leży w rękach ministerialnej komisji - uczelnia przedłuża zawieszenie profesora i czeka na jej decyzję.
"Nie myślano o ofiarach"
- To było zgłaszane też w ankietach i przez tyle lat nikt nic z tym nie zrobił – mówi anonimowo jedna ze studentek. Dlatego oddzielne postępowanie ma czekać też władze wydziału, na którym pracował profesor.
- To była pewnego rodzaju zmowa milczenia. Do tej pory nie mówiło się o ofiarach, nie myślano o ofiarach – mówi zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Hanna Machińska, która jest współtwórczynią raportu pokazującego skalę molestowania i seksizmu na polskich uczelniach. Wynika z niego, że ponad 40 procent studentów i studentek doświadczyło różnych form molestowania.
Zwierzchnicy profesora deklarują, że jego sprawa to już teraz dla nich nauczka. Pracownicy mają więc przejść kolejne szkolenia antydyskryminacyjne, a rektor ma się spotkać z dziekanami wydziałów, żeby porozmawiać o przekazywaniu informacji z ankiet.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24