Co to znaczy prowizorium budżetowe? To oznacza, że nie będzie żadnych nowych projektów, będą wyłącznie kończone stare projekty oraz będą pieniądze na bezpośrednie dopłaty do rolnictwa - mówił w "Faktach po Faktach" Eugeniusz Smolar z Centrum Stosunków Międzynarodowych. Ekonomista, profesor Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula ocenił, że ewentualne weto z polskiej lub węgierskiej strony dla unijnego pakietu budżetowego "bardzo łatwo obejść".
Państwa członkowskie Unii Europejskiej - w związku ze sprzeciwem Polski i Węgier - nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027 i decyzji w sprawie funduszu odbudowy po epidemii COVID-19. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z przyjętym większością kwalifikowaną rozporządzeniem dotyczącym powiązania wypłaty środków unijnych z praworządnością. Zapowiadają też weto pakietu budżetowego.
Sprzeciw obu krajów w sprawie unijnego pakietu budżetowego nie zatrzymuje jednak całej procedury przyjęcia mechanizmu powiązania środków z praworządnością.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie pakietu budżetowego do końca bieżącego roku, od przyszłego roku w UE będzie obowiązywało prowizorium budżetowe, a więc fundusze będą wypłacane w oparciu o zapisy przyjęte na rok 2020.
"Nie będzie już pieniędzy na rozwój regionalny, na rozwój lokalny"
O tej sytuacji rozmawiali w "Faktach po Faktach" w TVN24 Eugeniusz Smolar, ekspert z Centrum Stosunków Międzynarodowych, oraz ekonomista, profesor Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Smolar skomentował słowa polityków obozu rządzącego na temat prowizorium - między innymi europosła Solidarnej Polski Patryka Jakiego - który przekonywał na konferencji 19 listopada, że "prowizorium budżetowe, jakie będzie obowiązywać, jeśli budżet Unii Europejskiej nie zostanie przyjęty, jest dla nas lepsze niż najnowsze budżetowe ustalenia".
- To jest kompletne szaleństwo i niezrozumienie tego, co się stało - ocenił Smolar. Zauważył, że została już przyjęta przez państwa członkowskie zasada powiązania praworządności z budżetem unijnym. - Czyli nawet jeśli wejdzie prowizorium, to w tym prowizorium budżetowym ta zasada już będzie obowiązywała - mówił.
W lipcu na szczycie w Brukseli przywódcy państw Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie między innymi wobec powiązania wypłat funduszy unijnych z praworządnością.
- Po drugie, co to znaczy prowizorium budżetowe? - pytał gość "Faktów po Faktach". - To oznacza, że nie będzie żadnych nowych projektów. Będą wyłącznie kończone stare projekty oraz będą pieniądze na bezpośrednie dopłaty do rolnictwa - mówił Smolar. Jak wskazywał, "nie będzie już pieniędzy na rozwój regionalny, na rozwój lokalny, a ten stanowi całkiem niemałą część budżetu rolnego".
- Tak że ci, którzy powiadają, że nie będzie to miało wpływu, nie tylko głęboko się mylą, ale wprowadzają w błąd opinię publiczną - powiedział ekspert z Centrum Stosunków Międzynarodowych.
"Bardzo łatwo polskie i węgierskie weto obejść"
Profesor Witold Orłowski przekonywał zaś, że "bardzo łatwo polskie i węgierskie weto obejść". - Bardzo łatwo taki instrument finansowania krajów Południa, które są najbardziej dotknięte przez pandemię, po prostu stworzyć wewnątrz strefy euro - ocenił.
- Uważam, że to w ciągu miesiąca można tam zrobić, bo tam jest całkowita zgoda co do tego. Co więcej, to będzie oznaczało więcej pieniędzy dla krajów Południa. Bo odpadnie Polska, Czechy, Węgry. Odpadnie również Szwecja, która jest tak zwanym skąpcem, podobnie Dania - wyjaśniał ekonomista.
- W związku z tym, wydaje mi się, że to jest bardzo łatwe do obejścia - powtórzył gość TVN24.
Smolar: nie można w ten sposób uchwalić nowego budżetu, ale można uchwalić fundusze na pomoc i na rozwój
Smolar przyznał też, że "jak najbardziej" w przypadku weta część państw członkowskich może podpisać porozumienia i sformułować własny budżet bez Polski. Jak mówił, "istnieje mechanizm tak zwanej wzmocnionej współpracy - Enhanced Cooperation". Wyjaśniał, że w taki sposób działa na przykład strefa Schengen.
Przekazał, że taka inicjatywa może być podjęta przez grupę co najmniej dziewięciu państw. - Nie można w ten sposób uchwalić nowego budżetu, ale można uchwalić fundusze na pomoc i na rozwój - wyjaśniał ekspert. Jego zdaniem taki krok mógłby sprawić, że "bardziej zintegruje się strefa euro".
- Szwecja, która jest płatnikiem netto może się nawet ucieszyć, że mniej pieniędzy będzie musiała wkładać do budżetu. Ale co z takimi państwami, jak Polska, Czechy, Bułgaria, Chorwacja, Rumunia, Węgry? - dodał Smolar. Zauważył, że "pieniądze europejskie to jest cztery procent naszego PKB".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock