- Opisywanie dzisiaj sytuacji w Polsce, jako państwa orwellowskiego jest tak samo wiarygodne jak to, że Marcinkiewicz miał cechy Kim-Ir-Sena i realizował ideologię dżucze - tak sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński skomentował w Magazynie TVN24 wypowiedź byłego premiera o możliwych podsłuchach. ABW w ogóle nie komentuje tych informacji.
- Nie odnoszę tej wypowiedzi Kazimierza Marcinkiewicza do obecnej sytuacji - powiedział Brudziński. I dodał: - Inaczej musiałbym stwierdzić, że tych piw wypitych [przez Marcinkiewicza - red.] w londyńskim pubie było zbyt wiele.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak zaprzecza rewelacjom b. premiera i nazywa je plotkami - To całkowita nieprawda, powiedział mi to sam premier - zaznaczył Dziedziczak. - Marcinkiewicz nie był, nie jest i nie będzie podsłuchiwany, żadne postępowanie nie było wszczęte - podkreślił na antenie TVN24.
Poseł PiS Jacek Kurski uważa, że ubeckie metody stosowano w latach 90, kiedy rządzili Jan Rokita i Donald Tusk i Hanna Gronkiewicz-Waltz, a nie teraz. - Nikt nie powinien puszczać szczura, który potem staje się faktem medialnym - skomentował w Magazynie TVN24 wyznanie Marcinkiewicza. Polityk zaznaczył, że b. premier nie sprecyzował, przez kogo był podsłuchiwany. - Służby specjalne na usługach różnych opcji były charakterystyczne dla III RP. Kiedy przeciwnicy polityczni mieli poprzebijane opony w samochodach - stwierdził.
Odnosząc się do wypowiedzi Janusz Kaczmarka i powołania komisji śledczej, Kurski stwierdził, że nie jest potrzebna, gdyż rewelacje Kaczmarka "są słowami człowieka zupełnie pozbawionego wiarygodności". - To są pomówienia człowieka wyrzuconego z rządu, ponieważ ciążą na nim poważne zarzuty, a media robią z niego świętego. Dziś złodziej krzyczy łapaj złodzieja - twierdzi Kurski.
ABW z kolei odmawia odpowiedzi, czy Marcinkiewicz był podsłuchiwany. - Nie komentujemy tego typu informacji - ucina w rozmowie z portalem tvn24.pl Katarzyna Łyżwa z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
SLD: niebezpieczny obraz sytuacji
Większą wiarę w słowa b. premiera ma sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski. - Jeśli wysoki rangą działacz PiS mówi coś takiego, to jest to coś nowego - mówi. - Dziś czytając gazety, czy słuchając ludzi związanych z tą władzą, pojawia się niebezpieczny obraz dziwnych kontaktów między politykami, służbami specjalnymi, biznesmenami związanymi z PiS i mediami publicznymi - uważa Napieralski. Jak ocenił, w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy pojawiały się podobne zarzuty, jego partia popierała powstanie komisji śledczych.
Napieralski uważa, że zarzuty przeciw rządowi są na tyle poważne, a sytuacja w Sejmie tak dynamiczna, że nie jest przesądzone, czy jego ugrupowanie zagłosuje za skróceniem kadencji parlamentu. - Komisja może działać mimo wyborów, ona nie będzie polityczna i powinna działać w czasie kampanii - uważa polityk SLD. Według niego, niektóre sprawy są bardzo podejrzane, jak sprawa zabójstwa Barbary Blidy, w której dowody przeciw ministrowi Zbigniewowi Ziobrze są bardzo silne.
- Nikt nie zabija się bez powodu, kiedy prokuratura puka do swych drzwi o 6 rano - ripostuje Kurski. Poseł dodał, że opozycja zrozumiała, że przegra te wybory i dlatego desperacko stara się nie dopuścić do wcześniejszych wyborów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24