Nie wszyscy przetrwali zamknięcie gospodarki w czasie pandemii. Pierwsze firmy transportowe już wyprzedają autokary. Dziennikarze rozmawiali z osobami, które kilka miesięcy temu alarmowały, że ich sytuacja jest krytyczna. Łukasz Wieczorek ustalił, co mówią dziś i dlaczego nie czekają z optymizmem na sezon urlopowy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Izabela Sieniawska prowadziła firmę wożącą turystów. Dziś jej autokary są na sprzedaż. - Moje autokary od 15 miesięcy stoją, nie ruszyły się z miejsca. Nie jestem w stanie się przebranżowić, nie postawię autokaru przy drodze i otworzę grilla – mówi właścicielka Tatry Tour.
Rządowa pomoc wystarczyła na cztery miesiące. Leasingodawcy zaczęli upominać się o swoje. - Raty z pozycji 4-5 tysięcy euro urosły nam do pozycji 7-8 tysięcy euro. Nie mam z czego tego zapłacić – przyznaje Izabela Sieniawska. Sprzedaje autokary, by spłacić kredyty, nie liczy na szybki powrót turystów z Korei, których woziła. - Jestem zmuszona podjąć inną działalność, żeby móc funkcjonować, żeby utrzymać siebie i rodzinę – dodaje.
Branża jest teraz w kluczowym momencie. Skończyła się rządowa pomoc, a ruch turystyczny jeszcze na dobre nie ruszył. - Każda tarcza, która została nam dana, poszła na leasingi, ubezpieczenia – mówiła w kwietniu prezes zarządu firmy Matour Poland Izabella Maciejowska. Z kolei Grzegorz Urbanik z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników "Autokary 2020" dwa miesiące temu przestrzegał, że rok 2021 będzie dla branży jeszcze trudniejszy.
Teraz okazuje się, że ich przewidywania się sprawdzają, bo ich klienci, turyści z Azji, nie przylatują. - Wykonałam mnóstwo pracy do tego, żeby pozyskać nowych klientów, ale klientów nie ma, bo nie ma turystyki – mówi Izabella Maciejowska.
"Jeżeli pomoc nie będzie udzielona, większość z nich nie przetrwa"
Pandemia przerwała wzrost zainteresowania naszym krajem. 2019 rok był rekordowy. Do Polski przyjechało ponad 20 milionów turystów z zagranicy. - Raporty i badania, które przedstawia Światowa Organizacja Turystyki, wskazują, że może to być rok 2023, kiedy wrócimy do tego poziomu lub porównywalnego poziomu, jaki był w 2019 roku – mówi Przemysław Marczewski z Polskiej Organizacji Turystycznej.
Jaki będzie rok 2021? Światowa Organizacja Turystyki ma dwa scenariusze: optymistyczny zakłada, że ruch turystyczny wzrośnie o 65 procent w porównaniu do zeszłego roku, pesymistyczny, że o 22 procent. - Niestety nie jestem optymistą, bo jeżeli pomoc nie będzie udzielona, jeżeli nie wrócimy do wsparcia polskiego eksportu w postaci wsparcia tych, którzy tych turystów zagranicznych przyjmują, to większość z nich nie przetrwa – obawia się wiceprezes Polskiej Izby Turystyki Dariusz Wojtal.
Przewoźnicy od miesięcy apelują o wsparcie rządu. - Pan premier Morawiecki często wspomina: jest taka zasada solidarnościowa. No to skoro teraz gospodarka rusza, to myślę, że warto byłoby tę zasadę solidarnościową zastosować – mówi Grzegorz Urbanik.
Dziennikarze zwrócili się z pytaniami do resortu rozwoju, który odpowiada za turystykę, czy branża może liczyć na pomoc. Ten skierował reporterów do Ministerstwa Infrastruktury. Na razie brak odpowiedzi.
Branża liczy na ustawę odszkodowawczą, która jest pomysłem Senatu. Wsparcie tych, którzy mimo wysokich strat, nie mogli liczyć na pomoc. - Jeśli dostalibyśmy odszkodowania za poniesione straty, to bylibyśmy w stanie przetrwać ten kryzys – twierdzi Grzegorz Urbanik. Sejmowa komisja gospodarki przyjęła już projekt ustawy. Teraz czas na Sejm. Nie wiadomo, czy będzie ponadpartyjna zgoda i rządowa większość poprze senacki projekt.
Źródło: TVN24