Borys Budka odniósł się do ewentualnej współpracy z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem. - Czas dla niego się kończy. Albo zdecyduje się na odejście, albo będzie współodpowiedzialny za to wszystko, co się będzie działo - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
DONALD TUSK BĘDZIE GOŚCIEM PONIEDZIAŁKOWYCH "FAKTÓW PO FAKTACH. POCZĄTEK PROGRAMU O GODZ. 19.25 W TVN24 I TVN24 GO
Budka został zapytany podczas niedzielnej transmisji na żywo w mediach społecznościowych, na Facebooku, między innymi o współpracę z Gowinem. Lider PO odparł, że jego partia jest gotowa na wcześniejsze wybory.
- Natomiast ten czas dla Jarosława Gowina też się kończy. Nie może być tak, że ktoś raz udaje, że jest z tymi, raz z tymi. Trzeba w polityce być jednak twardzielem - albo się jest w jakimś obozie, albo nie jest - mówił.
- Jarosław Gowin cofnął rekomendacje dla trzech ministrów. I co? I nic. Nie może być tak, że ktoś sobie wymarzy, że trzy miesiące przed wyborami, jak Kaczyński go nie weźmie na listy, powie "to ja do was przechodzę", nie - to będzie za późno. Albo teraz zdecyduje się na to odejście, albo niestety będzie współodpowiedzialny za to wszystko, co będzie się w najbliższym czasie działo - dodał Budka.
Spór w Porozumieniu o kierownictwo
W Porozumieniu doszło w ostatnim czasie do sporu w kwestii kierownictwa. Europoseł Adam Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 roku na wniosek lidera partii Jarosława Gowina został uzupełniony niezgodnie ze statutem i w związku z tym nie uznaje on decyzji podejmowanych przez ten zarząd i jego prezydium za ważne. Ponadto, zdaniem Bielana, trzyletnia kadencja Gowina upłynęła w kwietniu 2018 roku, bo na nadzwyczajnym kongresie partii jesienią 2017 wyboru prezesa nie przeprowadzono. Bielan uważa też, że od 4 lutego w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia przejął obowiązki prezesa partii.
Gowin i jego zwolennicy przekonują, że 5 lutego decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii. 13 lutego ten sam sąd koleżeński zdecydował o wykluczeniu z Porozumienia kolejnych ośmiu członków, w tym trzech posłów. Wśród wyrzuconych z ugrupowania są między innymi wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek, wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas, minister-członek Rady Ministrów Michał Cieślak i Włodzimierz Tomaszewski. Powodem tej decyzji było także wielokrotne łamanie statutu partii.
Trzem ministrom - Żalkowi, Gryglasowi i Cieślakowi - Porozumienie cofnęło również rekomendację do zasiadania w rządzie z ramienia partii, jednak wszyscy nadal pozostają na swoich stanowiskach.
Budka "cały czas wyciąga rękę" do Hołowni
Lider PO był także pytany o współpracę z Szymonem Hołownią i jego partią Polska 2050. W ostatnich tygodniach do partii Hołowni dołączyły byłe posłanki klubu KO - była minister w rządzie Donalda Tuska - Joanna Mucha oraz Paulina Hennig-Kloska, które razem z byłą posłanką Lewicy Hanną Gill-Piątek utworzyły koło poselskie Polska 2050.
- Jak na razie [Szymon Hołownia - red.] sięga po doświadczonych parlamentarzystów, sam nie mając żadnego doświadczenia. Ja cały czas rękę wyciągam, natomiast dzisiaj jest potrzeba budowania zaufania, a nie ciągle kogoś "podwędzać" albo atakować - mówił.
Budka ocenił, że partia Hołowni i PO nie mają wrogów po stronie opozycji. - Współpraca to podstawa i dużo wspólnie możemy zrobić, ale mam cały czas prośbę - zajmij się tymi, którzy szkodzą Polsce, a nie tymi, którzy wspólnie chcą zmieniać Polskę na lepsze - zwrócił się przewodniczący PO do Hołowni.
"Telewizję trzeba oddać w ręce obywateli, fachowców, a nie polityków"
Budka był także pytany o to, ile osób straci pracę po ewentualnej likwidacji telewizji państwowej. Platforma zbiera obecnie podpisy pod projektem ustawy w sprawie likwidacji TVP Info, co wielokrotnie liderzy partii zapowiadali podczas ostatnich kampanii wyborczych.
- Nie wiem, szczerze mówiąc, ale nie będzie mi ich szkoda. Każdy, kto uczciwie pracuje będzie budował nową publiczną telewizję. Natomiast ludzie pokroju Rachoni, Ogórków, jakichś tam z "Młodych Wilków" [jedną z głównych ról w filmie "Młode Wilki" zagrał obecny prowadzący TVP Jarosław Jakimowicz - red.] - przecież oni nigdy nie powinni się znaleźć w takim miejscu - mówił lider PO.
- Tylko nie będę o tym ja decydował. Telewizję trzeba oddać w ręce obywateli, fachowców, a nie polityków. Trzeba ją zbudować od nowa, ale bez kanałów, które zajmują się hejtem, nienawiścią i sianiem nieprawdy. Dzisiaj TVP Info to biuletyn partyjny - dodawał.
Przewodniczący Platformy powiedział, że po ewentualnym dojściu do władzy jego partii w telewizji państwowej nie będzie "grubej kreski". - Każdy, kto w ten ohydny sposób pracował, produkując tego typu wiadomości, może się pożegnać z pracą - mówił Budka.
- Jak wreszcie dojdzie do prawdziwej dobrej zmiany, to co najwyżej będziecie mogli robić programy w internecie, bo dziennikarzami nie jesteście - skomentował przewodniczący PO.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24