Posiedzenie w sprawie immunitetu Manowskiej odroczone. Po ostrej awanturze sędziów

Trybunał
Posiedzenie Trybunału Stanu w sprawie immunitetu Małgorzaty Manowskiej odroczone do 22 września
Źródło: TVN24
Posiedzenie Trybunału Stanu w sprawie immunitetu Małgorzaty Manowskiej zostało odroczone do 22 września. Decyzja została ogłoszona po przerwie, którą poprzedziła ostra awantura. Chodziło o kwestię dopuszczenia do obrad sędziów, którzy według wąskiego grona członków Trybunału zostali wyłączeni z rozprawy.

W Trybunale Stanu odbyło się posiedzenie w sprawie uchylenia immunitetu przewodniczącej tego Trybunału i pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzacie Manowskiej. Po około 40 minutach burzliwych obrad zarządzono przerwę.

Zapalona dyskusja w czasie spotkania związana była z wyłączeniem większości sędziów zasiadających w tej instytucji. Ci jednak pojawili się na sali rozpraw. Początkowo nie zostali wpuszczeni, a na sali przygotowano miejsca tylko dla trzech sędziów.

W ostatni piątek trzyosobowy skład TS zdecydował o wyłączeniu aż dwunastu sędziów ze sprawy. Zrobili to były senator PiS Piotr Andrzejewski, były poseł PiS Piotr Sak i honorowy prezes PSL Józef Zych. Z decyzją tą nie zgadzają się wyłączeni sędziowie, a także prokuratura, która wnioskowała o zdjęcie immunitetu.

Ten spór ma znaczenie, ponieważ do rozpoznania tej sprawy konieczne jest kworum wynoszące 2/3 całego składu 19-osobowego Trybunału.

Awantura na starcie

Ostatecznie o godzinie 12 na salę wyszło 16 sędziów. Andrzejewski powiedział jednak na początku posiedzenia: - Otwieram posiedzenie trzyosobowego składu Trybunału Stany i witam kolegów wyłączonych w sprawie. Doszło do awantury. Prowadzący posiedzenie sędzia Andrzejewski ogłosił przerwę, ale 9 z 16 sędziów pozostało na sali, gdzie zostały również kamery.

ola 2
Andrzejewski otworzył posiedzenie Trybunału Stanu
Źródło: TVN24

Wykluczeni - według trzyosobowego składu - sędziowie zdecydowali się zabrać głos. - Ja bym chciał, żeby nie pozostało niedopowiedziane na tej sali coś, co jest fundamentalne dla zdarzeń, które miały miejsce dzisiaj na sali posiedzeń Trybunału Stanu - powiedział Marek Mikołajczyk. 

- Majestat Trybunału Stanu w moich oczach upadł. To, czego byliście państwo dzisiaj świadkami, nie powinno się nigdy wydarzyć. Nie tak powinny być kontrolowane emocje - dodał.

Dodał, że w ocenie tej większości sędziów "sprawa jest nieskomplikowana". - Trybunał Stanu orzeka w dwóch trybach. W trybie uchwałodawczym i w trybie rozpoznawczym. W trybie uchwałodawczym podejmuję uchwały i jesteśmy członkami Trybunału Stanu. A w trybie rozpoznawczym, tam gdzie jesteśmy sądem pierwszej i drugiej instancji, jesteśmy sędziami Trybunału Stanu - objaśniał.

- I teraz, byście dobrze zrozumieli. Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu pani prezes Manowskiej jest wnioskiem celowanym i w ustawie, i w regulaminie jako wniosek o podjęcie uchwały. Nie ma takiej możliwości, żeby w trybie uchwalania uchwały przez Trybunał Stanu można było stosować przepisy Kodeksu postępowania karnego - podkreślał, nawiązując do argumentacji decyzji o wyłączeniu jego i kilkunastu innych sędziów.

Po krótkim czasie wszyscy sędziowie opuścili salę i udali się na przerwę.

Niedługo później część sędziów wróciła na salę i sędzia Józef Zych przekazał, że posiedzenie zostało odroczone do 22 września.

ola sedzia
"Majestat Trybunału Stanu w moich oczach upadł". Burzliwe posiedzenie w sprawie immunitetu Manowskiej
Źródło: TVN24

"Dzwonimy po policję"

Do awantury doszło też wcześniej przed wejściem na rozprawę. - Prosimy o wydanie tóg i biretów. Mamy obowiązkowe stawiennictwo - zwracał się do pracownicy administracyjnej wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois, jeden z wykluczonych.

- Dobrze, dzwonimy po policję, że jesteśmy nie wpuszczani na posiedzenie Trybunału Stanu - mówił, kiedy odmówiono mu tego.

Pytał również pracownicę, kto zabronił jej wpuszczać wspomnianych sędziów. Ta odpowiedziała, że decyzję podjął przewodniczący posiedzenia Piotr Andrzejewski. Ostatecznie weszli na salę.

Dubois: to działanie, które miało na celu naruszyć prawo

Mecenas Jacek Dubois po posiedzeniu mówił dziennikarzom, że dzisiejsze zachowanie części członków "było przejawem działania, które miało na celu naruszyć prawo, a nie je zrealizować". - Elementem tego było to, co państwo widzieliście, czyli próba niewpuszczenia członków Trybunału na salę w sytuacji wezwania do stanowiska obowiązkowego, co jest skandaliczne i chyba nieznane w historii żadnego organu konstytucyjnego, żeby sędziowie nie byli wpuszczani - ocenił.

- Musieliśmy wymóc wejście - zauważył.

- Podejmowane były działania, żeby uniemożliwić nam podjęcie działań i odmówiono nam obsługi sekretaryjnej Sądu Najwyższego - dodał. - Mamy do czynienia z czymś, co w mojej ocenie jest uderzeniem w działanie konstytucyjnego organu, jakim jest Trybunał Stanu - powiedział.

Dubois: to działanie, które miało na celu naruszyć prawo
Źródło: TVN24

Reporter TVN24 Bartłomiej Ślak przekazał na antenie TVN24, że dziennikarze pytali w biurze prasowym Sądu Najwyższego, dlaczego to sędzia Zych, a nie Andrzejewski ogłosił decyzję o odroczeniu obrad.

- Otrzymaliśmy taką informację, że Piotr Andrzejewski został zabrany przez służby medyczne z budynku Sądu Najwyższego - oznajmił.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: