Dotychczasowa komisarz ds. pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa może poczuć się ofiarą tego, że w wyścigu o unijne komisje późno pojawiła się polska wicepremier Elżbieta Bieńkowska - twierdzi portal Euractiv.com. W powstającej ekipie szefa KE Jean-Claude'a Junckera Polka typowana jest na komisarz ds. budżetu. Stanowisko to było wcześniej rezerwowane właśnie dla Bułgarki.
Największy internetowy portal zajmujący się polityką wewnętrzną Unii Europejskiej EurActiv.com dotarł do planów personalnych układanek Junckera. Publikuje w czwartek szkice, z których wyłonić się ma przyszła Komisja Europejska.
Bieńkowska prawą ręką?
Według informacji portalu Juncker mianuje sześcioro zastępców: Włoszkę Federicę Mogherini, Holendra Fransa Timmermansa, Słowenkę Alenkę Bratuszek, Łotysza Valdisa Dombrovkisa, Estończyka Andrusa Ansipa i Polkę Elżbietę Bieńkowską.
Potwierdzają się informacje, że polska wicepremier może objąć stanowisko po Januszu Lewandowskim, komisarzu ds. budżetu. Portal zauważa, że późne pojawienie się Bieńkowskiej (wcześniej polskim kandydatem był Radosław Sikorski) zaszkodziło dotychczasowej komisarz ds. pomocy humanitarnej Kristalinie Georgiewej. Bułgarka najpierw typowana była na szefową dyplomacji (które to stanowisko przypadło ostatecznie Włoszce Mogherini), potem uznawano ją za "silną kandydatkę" do zajęcia się unijnym budżetem. Według najnowszych sygnałów miałaby dostać tekę ds. podatkowych i walki z korupcją (wcześniej Komisja ds. Podatków i Unii Celnej). W nowym rozdaniu straciłaby jednak status wiceszefowej Komisji Europejskiej.
.@JunckerEU interviews Elżbieta Bieńkowska pic.twitter.com/rnOmtfU0xn
— Natasha Bertaud (@NatashaBertaud) wrzesień 3, 2014
Juncker potrzebuje kobiet
Portal zauważa, że Polska wykonała zręczny ruch i zastąpiła wcześniejszego kandydata Radosława Sikorskiego wicepremier Bieńkowską, której jednym z walorów jest to, iż jest kobietą.
Dotychczas zgłoszono siedem kobiet, szef KE Jean-Claude Juncker potrzebuje co najmniej dziewięciu, żeby jego "ministrowie" zostali zatwierdzeni przez Parlament Europejski. PE groził wetem, jeśli w ekipie Junckera znajdzie się mniej niż dziewięć kobiet. Unijni eksperci twierdzą więc, że wszystkie kandydatki zgłoszone przez kraje członkowskie dostaną swoje komisje.
Dwa kraje - tak jak wcześniej Polska - wobec tych okoliczności zapowiedziały wymianę pierwotnie zgłoszonych kandydatów mężczyzn na kobiety. Na taki ruch ma się zdecydować Rumunia. Z Belgii natomiast już w czwartek napłynęły informacje, że kandydatką tego kraju jest flamandzka chrześcijańska demokratka Marianne Thysen.
Though the current female commissioners have demanded #tenormore women in the next college, the European Parliament has set the minimum at 9
— Dave Keating (@DaveKeating) wrzesień 4, 2014
Nowe komisje, część znika
Z informacji, do których dotarł EurActiv.com, wynika, że zniknie kilka komisji. Nie będzie komisji ds. rynku wewnętrznego (m.in. o to stanowisko zabiegała Polska) i komisji ds. rozszerzenia. Pojawić ma się za to komisja nazwana roboczo ds. "lepszych przepisów", o którą wnioskowała Wielka Brytania.
Wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ma zostać komisarz ds. Unii Energetycznej (wcześniej ds. energii). Do rangi wiceprzewodniczącego zostanie też podniesiony komisarz, który stanie na czele nowej komisji ds. rozwoju, unii ekonomicznej i monetarnej.
Złe wieści dla Camerona i Hollande'a?
Powody do zadowolenia nie bardzo ma Wielka Brytania - twierdzi portal - bo jej reprezentantowi ma przypaść komisja ds. energii i działań w dziedzinie klimatu. Cameron wnioskował o superkomisję, jego komisarzowi najprawdopodobniej przyjdzie jednak pracować pod "butem" Dombrovskisa, komisarza ds. unii energetycznej i wiceszefa KE.
Rozdanie Junckera może okazać się przykre także dla Francji, która chciała teki budżetowej. Pierre Moscovici obejmie jednak najprawdopodobniej komisję ds. konkurencji.
Niemiec Guenter Oettinger, tak jak chciał, ma zająć się handlem.
Autor: pk//rzw / Źródło: euractiv.com
Źródło zdjęcia głównego: Twitter