Mówi o sobie architekt, polityk, były opozycjonista, pisarz, warszawiak, polski Żyd... Autor książek, m.in. "Gra w miasto". Teraz chce zagrać o władzę mieście. Przedstawiamy kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy - Czesława Bieleckiego.
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło zaskoczyć. Na rywala dla Hanny Gronkiewicz-Waltz w ubieganiu się o fotel prezydenta Warszawy typowano raczej Pawła Poncyljusza. PiS postawił jednak nie niezależnego - Czesława Bieleckiego.
"Gra w miasto"
- Jestem profesjonalistą, urbanistą i architektem, rozumiem miasto, wiem, jak się gra w miasto i wydaje mi się, że to jest gra bezpartyjna - rozpoczął swoją kampanię kandydat z listy PiS. Nie bez kozery Bielecki mówi o "grze w miasto" - tak nazywała się jego praca doktorska, wydana później w formie książki.
Bielecki jako architekt zmienia wizerunek miasta. Zaprojektowal wiele warszawskich budynków i niemal każdy z jego projektów budził szereg kontrowersji. Gromy zbierała m.in. szklana kopuła na zabytkowej, przedwojennej kamienicy, budynek TVP, zaprojektował także pomnik ofiar katastrofy ze Smoleńska, który miałby stanąć na Krakowskim Przedmieściu.
- Za projekt domu jednorodzinnego u Bieleckiego trzeba zapłacić 50 tysięcy złotych i ludzie płacą i to jest miara sukcesu w tym zawodzie, natomiast w polityce klapa. Zaliczył kilka partii, których nazw już nie pamiętamy - ocenia Grzegorz Sroczyński z "Gazety Wyborczej".
Choć PiS przewiduje sukces. - To jest bardzo inteligentny człowiek, z drugiej strony polityk z doświadczeniem, architekt, człowiek związany z Warszawą, a więc wie, co się w naszym mieście dzieje - zapewnia Paweł Poncyliusz.
Singiel na placu budowy
Sceptyków jednak nie brakuje. - Co innego stawiać budynki, co innego jednak organizować życie miasta - mówi Małgorzata Kidawa-Blońska z PO. Bo do organizacji czegokolwiek potrzebna jest wola współpracy z kimkolwiek, a tej ponoć mu brakuje. - To jest typ myśliciela, singla w polityce. On rzeczywiście ma masę często fajnych, trafnych diagnoz. Później gorzej z ich realizacją. Bo żeby coś realizować, trzeba mieć wokół siebie grupę ludzi i umieć z nią współpracować. A on jest raczej samotnikiem - uważa Grzegorz Sroczyński.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Polska i Świat