Na ratunek bielizna żony. Podczas kontroli schowała dowód w bieliźnie

Na ratunek - majtki żony
Na ratunek - majtki żony
Źródło: tvn24

Żeby uchronić męża przed karą, podczas kontroli tira, żona schowała urządzenie oszukujące tachograf w bieliźnie. Oszustwo nie opłaciło się i para musi teraz zapłacić wysoki mandat, ale inspektorzy przyznają, że kary nie odstraszają nieuczciwych kierowców - łapią ich właściwie codziennie. Materiał magazynu "Polska i świat".

Małżeństwo z Łotwy jechało tirem przez Polskę. Pod Białymstokiem trafiło na kontrolę inspekcji - funkcjonariusze chcieli sprawdzić, czy kierowca nie jedzie zbyt długo.

Majtki na pomoc mężowi

- Kierująca zdążyła ukryć część urządzenia manipulującego w bieliźnie i nie chciała oddać go inspektorom - mówi, z trudem skrywając uśmiech, Tomasz Wyszkowski z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Białymstoku. Jak się później okazało, było to urządzenie oszukujące zapis czasu jazdy - umożliwiało ono rejestrację odpoczynku kierowcy w czasie, gdy w rzeczywistości kierował on pojazdem.

I tu pojawił się problem, bo bez dowodu trudno coś udowodnić, a dowód, choć na wyciągnięcie ręki, do ręki inspektorów nie mógł trafić. - Inspektorzy próbowali przemówić kobiecie do rozsądku, ale jednak nie słuchała się inspektorów - dodał Tomasz Wyszkowski.

Dopiero, gdy do akcji wkroczyła policja, kobieta odpuściła. Wówczas Łotyszce nie było już do śmiechu. Na mandat, osiem tysięcy złotych, musiała zrzucić się z mężem. O zdarzeniu dowie się też szef małżeństwa, bo on także zapłaci karę.

"Inspektorzy łapią się za głowy"

Dlaczego kierowcy oszukują więc na tachografach? - To jest po prostu możliwość przejechania większej ilości kilometrów, zrealizowanie większej ilości przewozów. A tym samym zarobienia większych pieniędzy dla kierowcy, jak i dla przewoźnika - tłumaczy Michał Niedźwiedzki z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Łodzi.

Jak przyznaje, kierowcy potrafią być w tych oszustwach bardzo kreatywni. - Ilość pomysłów jest tak duża, jak ilość firm i samochodów które jeżdżą. Inspektorzy nie raz łapią się za głowę - dodaje.

I chyba będą łapać się nadal. Choć inspektorzy ostrzegają, że każde oszustwo mogą wykryć, a kary są wysokie, to właściwie nie ma dnia, żeby inspektorzy nie złapali kierowcy, który w jakiś sposób próbował oszukiwać.

Autor: mm/gry / Źródło: tvn24

Czytaj także: