- To było 100 dni bezrządu, a nie rządu - mówi Zbigniew Ziobro o studniówce gabinetu Donalda Tuska. Były minister sprawiedliwości odpiera zarzuty o rzekomym niszczeniu w jego ministerstwie dokumentów: - To pic na wodę. A głównym hakowym jest minister Ćwiąkalski, który robi wszystko żeby nie łapać przestępców.
- PO ciągle sięga po kiełbasę wyborczą i nęci nią Polaków. Trwa szopka medialna, a głównym hakowy minister Ćwiąkalski woli się zajmować wewnętrznymi kontrolami w ministerstwie sprawiedliwości, niż łapać groźnych przestępców - tak były minister podsumował dotychczasowe działania rządu i ostatnie doniesienia o tym, że wewnętrzna kontrola w MS wykazała, że za czasów Ziobry niszczono ważne dokumenty (CZYTAJ WIĘCEJ).
- To nic więcej jak tylko pic na wodę i fotomontaż. Niech media nie biorą udziału w tej szopce - apelował poseł PiS.
"Kiełbasa zamiast rządzenia"
Zbigniew Ziobro ocenił pierwsze sto dni nowego rządu jako czas hipokryzji, zakłamania i braku jakichkolwiek efektów. Według byłego ministra sprawiedliwości PO cały czas nakręca szopkę medialną, "a dzieje się tak dlatego, że rządowi brakuje merytorycznych argumentów" - przekonywał były minister sprawiedliwości na konferencji prasowej.
- Przez te sto dni żyliśmy w politycznym matriksie. Platforma ciągle oszukuje swoich wyborców. Kompromituje się, bo nie ma pomysłu na rządzenie - mówił poseł PiS. Jak przykład hipokryzji rządzących Ziobro wskazał na dwie rzeczy: rzekomą chęć PO zniesienia immunitetów i odcięcia partii od subwencji państwowych.
- Politycy Platformy mówili, że są przeciwni immunitetom dla posłów, ale najlepszy przykład na hipokryzję PO to postać posła tej partii Waldego Dzikowskiego. W głosowaniu nad uchyleniem mu immunitetu, jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, jego koledzy głosowali przeciwko. Po raz kolejny okazuje się, że PO ma bardzo krótką pamięć - mówił były minister.
Podobne deklaracje bez pokrycia to zdaniem Ziobry rzekoma chęć zabrania partiom politycznym pieniędzy z budżetu państwa. - Panowie Tusk i Schetyna mówili, że nigdy nie skorzystają z tych subwencji. Tak było do wyborów. Następnego dnia pierwsi wyciągali ręce po największe pieniądze. Rozliczeń powinno się dokonywać na podstawie czynów, a nie słów - zaznaczał były minister.
Źródło: tvn24