Kierowca ciężarówki, który według prokuratury doprowadził do sobotniego wypadku z udziałem autokaru w Zachodniopomorskiem, pozostanie na wolności. Sąd w Stargardzie Szczecińskim nie przychylił się do wniosku prokuratury o areszt tymczasowy. W wyniku sobotniego wypadku do szpitala trafiło 25 osób, stan siedmiu określany jest jako ciężki. Prokuratura zapowiada odwołanie od decyzji sądu.
- Sąd nie podzielił zdania prokuratora, iż istnieje obawa ucieczki i utrudniania postępowania przez podejrzanego - wyjaśnił Arkadiusz Wesołowski z prokuratury rejonowej w Stargardzie Szczecińskim. Jego zdaniem, takie orzeczenie sądu jest niesłuszne i zostanie zaskarżone do prokuratury rejonowej w Szczecinie.
Po złożeniu takiego wniosku, sąd będzie miał 14 dni na jego rozpatrzenie.
Sąd nie podzielił zdania prokuratora, iż istnieje obawa ucieczki i utrudniania postępowania przez podejrzanego. prokurator Arkadiusz Wesołowski
Nie powinien prowadzić
Do wypadku doszło w sobotę na drodze wojewódzkiej nr 106. Według wstępnych ustaleń 25-letni kierowca ciężarówki na łuku drogi nie zapanował nad naczepą, która wjechała na przeciwny pas ruchu i zderzyła się z samochodem osobowym. Następnie naczepa uderzyła w jadący z naprzeciwka autokar wycieczkowy, którym podróżowało ok. 50 osób.
Kierowca był trzeźwy, ale tego dnia nie powinien był pracować, a przebywać na 45-godzinnym odpoczynku. Inspektorzy Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego ustalili także, że 25-latek nie miał przy sobie dokumentów potwierdzających posiadanie odpowiednich kwalifikacji oraz badań lekarskich i psychologicznych.
Za nieumyślne spowodowanie katastrofy lądowej kierowcy ciężarówki grozi nawet 5 lat więzienia. Na razie prokurator posiada informacje o jednej osobie, która doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli okaże się, że więcej osób ucierpiało w ten sposób, kara więzienia może wzrosnąć do 8 lat.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24