Zespół parlamentarny PO ws. katastrofy smoleńskiej ma odkłamywać fałszywą narrację, która była prowadzona w Polsce od lat przez zespół Antoniego Macierewicza i jest kontynuowana dzisiaj - powiedział w środę przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie Grzegorz Schetyna podkreślił, że zespół ma "odkłamywać fałsz, który budowany jest wokół katastrofy smoleńskiej, jej przyczyn i przebiegu".
- Budujemy zespół, żeby dać świadectwo prawdzie, oddać pamięć i cześć zmarłym, tym którzy zginęli w katastrofie. Zespół ma odkłamywać fałszywą narrację, która jest prowadzona w Polsce od lat przez zespół Antoniego Macierewicza i kontynuowana dzisiaj w nieudolny sposób - zaznaczył lider Platformy.
Jak poinformował, do prac zespołu zostali zaproszeni eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Wykonali wielką, uczciwą i rzetelną pracę, żeby przygotować raport i przedstawić go opinii publicznej - zauważył Schetyna.
Zespołem kieruje poseł Marcin Kierwiński; w jego skład weszli ponadto: b. wiceszef MON Czesław Mroczek, Krzysztof Brejza, Cezary Grabarczyk, Cezary Tomczyk, Paweł Suski, Bożena Kamińska i Elżbieta Radziszewska.
- Będziemy walczyli z największym kłamstwem polityki ostatnich lat - powiedział w środę Kierwiński.
Lasek: przyczyny znane od pięciu lat
- Przyczyny katastrofy smoleńskiej są znane już od 2011 roku, kiedy został opublikowany raport Jerzego Millera, następne prace prokuratury potwierdzają te ustalenia. Do dzisiaj nie ma żadnych nowych faktów, które stanowiłyby podstawę do wznowienia badania tego wypadku - powiedział Lasek w środę na konferencji prasowej w Sejmie. Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 KBWLLP, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie tzw. komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Spór o raport komisji
Lasek zauważył, że od sześciu lat w lotnictwie wojskowym nie zdarzył się żaden poważny wypadek. - W dużej mierze jest to zasługa profilaktyki, która została zaproponowana i wdrożona w lotnictwie wojskowym i to nie jest tylko zasługa komisji Millera, ale również żołnierzy, którzy bardzo ciężko nad tym pracowali - zaznaczył.
- Dzisiaj jednak mamy do czynienia z sytuacją niebywałą i bez precedensu na całym świecie - próbuje się wyeliminować z przestrzeni publicznej raport komisji państwowej, jego autorów poddaje się różnym szykanom - podkreślił Lasek. Jego zdaniem, "przyczyny katastrofy, które oparte są na faktach, próbuje się zastąpić tezami, nie mającymi absolutnie żadnych podstaw w materiale dowodowym". - Na to nie ma i nie będzie zgody, cały świat ekspercki, który zajmuje się bezpieczeństwem lotów, nie chce się na to zgodzić - oświadczył Lasek. Zadeklarował, że będzie wspierał każdą inicjatywę, która będzie przywracała "właściwy poziom bezpieczeństwa lotów, pilotów i pasażerów".
Książka Rotha
Politycy zostali poproszeni o odniesienie się do tez zawartych w nowej książce niemieckiego dziennikarza Juergena Rotha. Autor pisze w niej, że w Smoleńsku miało dojść do zamachu, który zlecić miał wysokiej rangi polski polityk.
- Jak brakuje faktów, realnych badań, to widzę, że sięgamy po beletrystykę - ocenił Kierwiński. - Jedna książka w Niemczech tego autora pojawiła się. Mówiła o rzekomo bardzo rewolucyjnej notatce, tylko tej notatki nikt nie pokazał, a służby niemieckie się od niej zdystansowały. Te rewelacje mają jak na razie tylko walory beletrystyczne, żadne inne - podkreślił. Lasek dodał, że żadne dowody nie wskazują na to, by do katastrofy smoleńskiej doszło na skutek zamachu.
Schetyna z kolei podsumował tezy zawarte w książce Rotha jako "fantastyczne, nieprawdziwe, absurdalne".
PiS odpowiada
Do konferencji PO odniósł się w przewodniczący klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
- Kłamali, kłamią i zapowiadają, że dalej będą kłamać - skomentował.
Sześć lat od katastrofy smoleńskiej nazwał latami "zaniedbań, zaniechań, krętactw, celowo puszczanych dezinformacji, no i przede wszystkim nieudolności i tego, co być może kryje się za tym pozorem nieudolności". - Bo to pewnie jest też celowe uchylanie się od odpowiedzialności. Ja też jestem bardzo ciekaw, kto z tych osób, które dzisiaj widzieliśmy na konferencji prasowej, o kim za kilka dni czy kilka tygodni dowiemy się, że przyjął obywatelstwo innego kraju - dodał.
PSL: To jest taki ping-pong
- To jest kolejna odsłona prześcigania się w pomysłach, a tak naprawdę wojny PO i PiS - powiedział w środę prezes PSL odnosząc się do powstania tego zespołu. Dodał, że ta wojna wyniszcza Polskę po raz kolejny.
- Wiem, że przyjęły te dwa ugrupowania taką strategię: będziemy we dwójkę na scenie politycznej w Polsce, to będziemy się zmieniać - osiem lat może będzie rządziła Platforma, może osiem lat będzie rządzić PiS, ale nie wpuścimy nikogo innego na boisko - mówił Kosiniak-Kamysz. - Idziemy swoją drogą - dodał.
Według szefa PSL zakłamań wokół katastrofy smoleńskiej jest bardzo dużo i sprawę - jak podkreślił - trzeba wyjaśnić. - Tam gdzie ktoś opowiada bzdury i głupoty, trzeba to odkłamywać, tylko nie zawsze, moim zdaniem, najlepszym sposobem do tego jest jakaś komisja - mówił. Szef PSL dodał, że tego nie zrobi dobrze ani jedna, ani druga komisja, a może to zrobić niezależna prokuratura.
- Ciągłe takie przerzucanie się komisjami, komisja śledcza ws. Amber Gold, komisja śledcza ws. caracali, komisja Smoleńska 1, komisja Smoleńska 2 - to jest taki ping-pong. Ten ping-pong za chwilę doprowadzi do tego, że po prostu zginie nam gdzieś wartość najważniejsza: cel strategiczny Polski - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Zespół parlamentarny PiS
Z kolei w miniony piątek został powołany zespół parlamentarny ds. katastrofy TU-154M w Smoleńsku stworzony przez parlamentarzystów PiS. Ma on zająć się m.in. upamiętnieniem ofiar tragedii i bronieniem dobrego imienia ofiar. Na jego czele stanął poseł PiS Jacek Świat.
Poseł Świat mówił w ubiegłym tygodniu, że zespół położy nacisk na inne sprawy, niż zespół parlamentarny, którym w poprzednich dwóch kadencjach kierował obecny szef MON Antoni Macierewicz. Świat podkreślił, że wyjaśnieniem źródeł, przyczyn i przebiegu samej katastrofy zajmują się obecnie organy państwa i wierzy, że zrobią to rzetelnie i profesjonalnie.
- Nasz zespół będzie się koncentrował na takich sprawach, jak: upamiętnienie ofiar tragedii, bronienie dobrego imienia ofiar, przeciwdziałaniu różnego rodzaju przekłamaniom, które były, są i zapewne będą się pojawiały w przestrzeni publicznej - powiedział poseł PiS.
Autor: mw/ja / Źródło: PAP