Czy PiS i Trzecia Droga poprą "babciowe"? - Co do tego projektu są pewne wątpliwości. Ale to są szczegóły, które będziemy dyskutować. Jesteśmy za tym, żeby nad tym projektem w Sejmie pracować - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Krzysztof Szczucki z klubu PiS. Ryszard Petru z klubu Trzecia Droga-Polska 2050 przyznał, że sam nie jest zwolennikiem tego rozwiązania, ale rozumie, "że w koalicji trzeba się dogadać".
Premier Donald Tusk przekazał, że rząd przyjął we wtorek projekt ustawy w sprawie programu Aktywny Rodzic. Chodzi o tak zwane "babciowe". Program zakłada wprowadzenie trzech nowych świadczeń dla rodziców dzieci od 12. do 35. miesiąca życia. Teraz projekt trafi do prac w Sejmie. - Jeśli Sejm i prezydent nie zrobią nam kłopotów, to 1 października to świadczenie powinno być już dostępne w każdym polskim domu - przekazał szef rządu.
Czy PiS i Trzecia Droga poprą "babciowe?"
O tej sprawie dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 Ryszard Petru z klubu Trzecia Droga-Polska 2050 oraz Krzysztof Szczucki z klubu PiS. Byli pytani, czy ich ugrupowania poprą to rozwiązanie.
- My nawet ten projekt złożyliśmy szybciej niż obecnie rządzący, chcąc ich wyręczyć i widząc, że nie realizują swoich obietnic. Popieramy wszystkie rozwiązania prospołeczne. Diabeł tkwi w szczegółach. Będzie praca w komisjach. Ale kierunkowo jesteśmy za wszystkimi rozwiązaniami, które wspierają ludzi, wspierają rodzicielstwo, o ile są sprawiedliwe społecznie - powiedział Szczucki.
- Co do tego projektu są pewne wątpliwości. Ale to są szczegóły, które będziemy dyskutować. Jesteśmy za tym, żeby nad tym projektem w Sejmie pracować - dodał.
O poparcie dla tego rozwiązania był pytany także Petru.
- My (w klubie - red.) nie mamy decyzji w tej sprawie, to nie było przedmiotem umowy koalicyjnej. Rozumiem, że się trzeba w koalicji dogadać - powiedział. Dodał, że osobiście nie jest zwolennikiem tego pomysłu, natomiast "ma świadomość, że trzeba szukać kompromisu w koalicji".
- Uważam, że najpierw powinna być obniżona składka zdrowotna. Zgłosiliśmy projekt obniżenia składki do poziomu ryczałtowego - dla pracodawców, przedsiębiorców i pracowników- 300, 500, 700 złotych ryczałtowa składka. Uważamy, że ten projekt ma być pierwszy. I wtedy może się zrobić przestrzeń ewentualnie na "babciowe" - dodał.
Szczucki: zwycięzcą wyborów jest PiS
Goście programu dyskutowali także o wynikach niedzielnych wyborów samorządowych. W wyborach do sejmików w siedmiu województwach największe poparcie uzyskało Prawo i Sprawiedliwość, w pozostałych dziewięciu - Koalicja Obywatelska. Nie wszędzie tam, gdzie PiS zdobył najwyższy wynik, politycy partii Jarosława Kaczyńskiego mają jednak komfortową sytuację. Na Podlasiu do rządzenia potrzebują radnego Konfederacji. Na Mazowszu i w Łódzkiem bardziej prawdopodobne jest przejęcie władzy przez koalicję KO i Trzeciej Drogi, bo PiS nie ma tam samodzielnej większości. W takim układzie PiS miałby władzę w pięciu województwach, a koalicja 15 października - w jedenastu.
- Zwycięzcą jest nasza partia Prawo i Sprawiedliwość. Gdyby było inaczej, to koalicja 13 grudnia - Platforma, Polska 2050, Trzecia Droga - od niedzieli, od niedzielnego wieczoru nie uzasadnialiby, dlaczego jednak chyba te wybory wygrali. Słyszymy tłumaczenia, słyszymy wyjaśnienia, uspokajają wyborców, a więc nie są zadowoleni z wyników. Wygraliśmy 166 powiatów, to są powiaty, w których będziemy rządzić - przekonywał Szczucki.
Petru: wygrali nominalnie, przegrali w rzeczywistości
Wyborczy wynik komentował też Petru. - Wygrali, ale nie rządzą, w związku z tym to jest taka absurdalna wygrana - stwierdził.
- My zakładaliśmy, że będziemy mieć władzę w 15 sejmikach, czyli być może bez podkarpackiego. W tym sensie chcieliśmy więcej i nie udało się wygrać tak mocno, jak byśmy tego oczekiwali - dodał. Jednocześnie dodał, że "Trzecia Droga jest bardzo zadowolona z wyniku". - Bo osiągnęliśmy bardzo podobny wynik do tego, który uzyskaliśmy w wyborach parlamentarnych. W związku z tym koalicja 15 października, (...), pokazała, że cały czas mamy większość, wygrywamy z PiS-em, zdobywamy kolejne przyczółki, jeżeli chodzi o województwa - mówił dalej Ryszard Petru.
- A jednak, jeżeli chodzi o prezydentów miast, to jest pogrom, czyli was w ogóle nie ma - zwrócił się do Szczuckiego.
- Wygrali nominalnie, przegrali w rzeczywistości. Bo jest tak, że jest 16 sejmików i mogą państwo rządzić w pięciu, a koalicja w jedenastu, więc czyja jest wygrana? - kontynuował, dodając, że liczy się to, kto ma "realną władzę".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24