W aptekach wciąż brakuje najpopularniejszych antybiotyków i leków przeciwpadaczkowych. Choć resort zdrowia twierdzi, że braki są jednostkowe i występują lokalnie, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej przekonuje, że chodzi o leki sprzedawane w setkach tysięcy, a nawet milionach opakowań rocznie. Wymienione na liście braków portalu GdziePoLek przeciwpadaczkowy tegretol sprzedaje się w liczbie 600 tysięcy opakowań rocznie, a augmentin i jego odpowiedniki - 3,5 miliona opakowań na rok.
O trzy pozycje - z 37 do 34 - zmniejszyła się październikowa lista braków leków w porównaniu z raportem z sierpnia. Gdyby jednak zabrakło ostatnich dostępnych teraz odpowiedników antybiotyków, lista byłaby dłuższa o 10 pozycji - czytamy w najnowszym, opublikowanym w czwartek, raporcie GdziePoLek, portalu, na którym można dowiedzieć się, jaka jest dostępność leków w aptekach. Współpracujące apteki udostępniają mu swoje stany magazynowe, dzięki czemu pacjenci mogą sprawdzić, czy w danym miejscu kupią określony lek. Dane pochodzą z 1860 aptek, które udostępniają portalowi informację o lekach, dzięki czemu internauci mogą sprawdzić ich dostępność. Liczbę wszystkich aptek i punktów aptecznych w Polsce ocenia się na około 13 tysięcy.
Nadal brakuje augmentinu
Lista przedstawia leki, których dostępność w aptekach zintegrowanych z portalem spadła o minimum 50 procent i dla których nie ma odpowiedników. Wśród nich są, między innymi, popularne antybiotyki stanowiące połączenie amoksycyliny z kwasem klawulanowym, czyli augmentin i amoksiklav. Najtrudniej dostać: auglavin PPH 875 mg + 125 mg, augmentin 875 mg + 125 mg, augmentin 500 mg + 125 mg, augmentin MFF (400 mg + 57 mg)/5 ml, polamoclav 875 mg + 125 mg i amylan 875 mg + 125 mg.
Jak informuje GdziePoLek, trudno dostać zawierający amoksycylinę lek duomox w dawkach 250 mg i 327 mg. Farmaceuci doradzają dzielenie wciąż dosyć dobrze dostępnych tabletek duomoksu po 500 mg i 750 mg.
Eksperci ostrzegają także, że gwałtownie spada dostępność antybiotyków z grupy penicylin, takich jak ospen. Gdyby nie obecność w aptekach ich odpowiedników, październikowa lista leków o ograniczonej dostępności wydłużyłaby się o 10 pozycji.
Trudności w dostępie do antybiotyków potwierdzają farmaceuci. Mariusz Politowicz z Naczelnej Rady Aptekarskiej wciąż ma problemy z zamówieniem antybiotyków w hurtowni. - Gdy jest to możliwe, proponuję odpowiedniki. Większość pacjentów je kupuje, ale część żąda "oryginału". Być może przydałaby się kampania informacyjna resortu zdrowia na temat odpowiedników leków. Zwłaszcza w sytuacji braku dostępności tak wielu substancji - uważa aptekarz.
Brak leków na padaczkę i hormonalnych
W raporcie czytamy, że po raz kolejny drastycznie spadła dostępność leku przeciwpadaczkowego tegretol CR 200 i tegretol CR 400. Zawarta w leku karbamazepina, która jest lekiem przeciwpadaczkowym, ze względu na mechanizm działania może być stosowana także w psychozie maniakalno-depresyjnej, alkoholowym zespole abstynencyjnym czy w wybranych typach nerwobólu.
W aptekach brakuje także leku sabril z wigabatryną, a dostępność tego leku w formie granulatu, stosowanego do leczenia napadów padaczkowych u niemowląt z zespołem Westa. Obecnie jest on dostępny w 1 procencie aptek.
Eksperci GdziePoLek informują, że odczuwalnie zaczyna spadać dostępność leku activelle - tabletek stosowanych w hormonalnej terapii zastępczej.
Pełna lista braków leków zawiera: activelle, augmentin ES, bactroban (maść do nosa), betoptic S, depo-provera 150 mg/ml, 3,3 ml, duac (10 mg + 30 mg)/g, duracef 0,25 g/5 ml, ferrum lek (tabletki), insuman comb 25 solostar, laticort (0,1 proc., maść), nevanac 0,1 proc., nevanac 0,3 proc., ospen 1000 (30 tabletek), ospen 1500 (30 tabletek), osteogenon, ozempic 0,25 mg, ozempic 0,5 mg, ozempic 1 mg, pneumovax 23, posterisan H, pylera, rimantin, sabril, structum, tegretol CR 200, tegretol CR 400, torecan (czopki), tramal (czopki), ulgastran, unasyn, varilrix, victoza, zolmiles 2,5 g, zolmiles 5 mg.
O brak dostępu do leków, szczególnie popularnych antybiotyków, o których pisaliśmy już pod koniec września, zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia. - Dostępność leków jest na bieżąco monitorowana przez Ministerstwo Zdrowia oraz jednostki podległe. W Polsce nie istnieje ryzyko systemowego braku leków. Problemy z dostępnością dotyczą wyłącznie jednostkowych leków określonych firm farmaceutycznych. Braki poszczególnych produktów leczniczych występują jedynie lokalnie. W takich sytuacjach można wykupić w aptece ich odpowiedniki. Można także zastosować alternatywną technologię medyczną wskazaną przez lekarza - odpowiedział Jarosław Rybak, główny specjalista Biura Komunikacji resortu.
Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej: braki nie są jednostkowe
Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków zauważa, że odpowiedzi w podobnym tonie ministerstwo udziela od kilku miesięcy. Również w reakcji na interpelacje poselskie (między innymi interpelację numer 35039 posła Andrzeja Szejny) i zapytania samorządu aptekarskiego.
- Ministerstwo Zdrowia cały czas upiera się, że braków nie ma, a jeśli są, dotyczy to pojedynczych leków, których braki występują lokalnie. To zamazywanie sytuacji. Po pierwsze dlatego, że pacjenta nie interesuje, że w aptece dostępne jest sto innych leków, bo interesuje go tylko ten, który akurat jemu jest potrzebny. Po drugie, w rzeczywistości w wielu wypadkach nie ma nie tylko leku, ale jego odpowiedników, poszukiwane są dawki pediatryczne antybiotyków, brakuje też leków przeciwpadaczkowych. I nie są to leki stosowane rzadko, a sprzedawane w setkach tysięcy opakowań - mówi Marek Tomków.
Zgodnie z danymi Naczelnej Rady Aptekarskiej augmentin i odpowiedniki sprzedają się w liczbie 3,5 miliona rocznie, a przeciwpadaczkowy tegretol w obu dawkach (200 i 400) - 600 tysięcy opakowań rocznie.
Pod koniec września prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Elżbieta Piotrowska-Rutkowska zwróciła się do ministra zdrowia o wdrożenie kanału informacyjnego pomiędzy lekarzem a farmaceutą, pozwalającego na zamianę produktu leczniczego w przypadku jego braku, udostępnienie danych z systemu informującego o stanach leków w aptekach oraz o pilne spotkanie. Chodzi o to, by lekarze nie przepisywali leków i dawek, których brakuje w aptekach, a pacjenci nie musieli krążyć w ich poszukiwaniu po całym mieście.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock