"Prawie pół miliona złotych wydano z naruszeniem zasad" - napisał Onet, który opisał wyniki kontroli audytorów. Sprawdzili oni, czy Kancelaria Senatu za czasów marszałka Stanisława Karczewskiego zarządzała finansami zgodnie z przepisami. Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka pokazała w TVN24 książeczki z płytą, za które kancelaria miała zapłacić 200 tysięcy złotych. Pośród gadżetów były też magnesy ze zdjęciem sali obrad Senatu czy przeciwdeszczowe peleryny z plastiku.
Onet napisał w poniedziałek o audycie wydatków Kancelarii Senatu, gdy izbą wyższą kierował Stanisław Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarze podali, że z raportu kontrolerów wynika, że prawie pół miliona złotych wydano z naruszeniem zasad. Prace nad sprawozdaniem trwały od lutego do lipca tego roku.
Portal wymienia, że wątpliwości kontrolerów budzą między innymi wydatki na modernizację strony internetowej Senatu. Opisano, że kierownictwo Kancelarii Senatu zleciło projekt w "niejasny sposób i nierzetelnie go udokumentowało". Strona internetowa miała kosztować ponad 80 tysięcy złotych.
Audytorzy opisali także koszty jednorazowego pokazu 3D z okazji 30. rocznicy pierwszych wolnych wyborów do Senatu. Jak wynika z ich raportu, kancelaria zapłaciła za pokaz ponad 160 tysięcy złotych. "Według pierwotnych planów pokaz miał się odbywać w weekendy przez miesiąc na kilku najważniejszych budynkach w Polsce. Zrezygnowano z tego ze względu na wysokie koszty" - pisze Onet.
Uwagę przykuł także projekt zestawów albumów i płyt CD z pieśniami na 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Zaprojektowanie płyt "Hej, Orle Biały!" miało kosztować 200 tysięcy złotych.
"W trakcie kontroli okazało się również, że pieniądze wydawano na usługi, które nigdy nie zostały zrealizowane. Blisko 20 tys. zł poszło na wydanie publikacji kulturalno-historycznej. Pieniędzy nie ma, publikacji - do dzisiaj - również. Z kolei zamówionego filmu z okazji 30-lecia wolnych wyborów do Senatu nie opublikowano nigdzie, a plik zaginął. Jego produkcja kosztowała prawie 12 tysięcy złotych" - opisuje portal.
Tysiące gadżetów Senatu. "Zalegają w magazynach"
Niektóre z opisywanych przez Onet przedmiotów pokazała reporterowi TVN24 Radomirowi Witowi wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy. - Gadżety, które Senat zamawiał wcześniej, a które zalegają w magazynach, nie nadają się w zasadzie dzisiaj do żadnego użytku - powiedziała.
- Za książeczki z płytą CD zapłacono ponoć 200 tysięcy złotych. Papier jest bardzo dobry, nie mam tu żadnych zastrzeżeń, jeżeli można by to dalej rozdawać - skomentowała. - Pomijając pieniądze podatnika, to szkoda lasów - przyznała.
Morawska-Stanecka zwróciła uwagę, że wstępem do książeczki są słowa wicemarszałek Marii Koc (PiS), a dalej znajduje się zdjęcie byłego już marszałka, Stanisława Karczewskiego. - Chętnie bym to rozdała. W szkole, czy na spotkaniu, ale jak mogę to rozdać, kiedy jest tu podobizna marszałka Karczewskiego? Tego w magazynie są cztery tysiące - powiedziała.
Senator wskazała także kolejny gadżet, mówiąc, że to najprawdopodobniej peleryna przeciwdeszczowa. - Peleryna nie ma z Senatem żadnego związku - dodała. Morawska-Stanecka pokazała reporterowi TVN24 także magnesy. - Cały czas zwracam uwagę na środowisko. To wszystko są plastikowe rzeczy - dodała.
Jackowski: są znaki zapytania
Do sprawy odniósł się także senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski. - Część nakładu śpiewnika (elementu płyt CD - red.) była przede wszystkim przeznaczona dla Polaków poza granicami kraju - powiedział. Pytany, czy musiało się tam znaleźć zdjęcie byłego marszałka, Jackowski odparł, że "Marszałek Senatu jako jego reprezentant był wtedy niejako takim opiekunem środowisk polonijnych, więc to zdjęcie zostało zamieszczone". - Nie robiłbym z tego powodu specjalnej sensacji - powiedział.
- Co do innych wydatków, to rzeczywiście pojawiają się tutaj znaki zapytania - przyznał. Uściślił, że ma tu między innymi na myśli zarządzanie flotą samochodową. - To system, który się sprawdza się w przedsiębiorstwach i instytucjach, w których są duże floty samochodowe. Akurat flota samochodowa Senatu nie jest duża - tłumaczył.
Źródło: TVN24, Onet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24