Od 24 lutego, kiedy zaczęła się rosyjska inwazja, do wtorkowego poranka - według danych polskiej Straży Granicznej - z Ukrainy do Polski przyjechało 1,2 mln osób. Każda osoba przybywająca na polską granicę przywozi ze sobą własną historię. Oto jedna z nich, opowiedziana przez panią Ludmiłę spod Kijowa. Mówi, że w Ukrainie są bardzo silne kobiety. - Wiele kobiet nie wyjechało z Ukrainy, ponieważ mają synów, mężów. One wspierają ich i mówią, że nie wyjadą. Mówią, że muszą być razem ze swoimi mężczyznami - opowiada.
Pani Ludmiła ewakuowała się z miejscowości Borodzianka pod Kijowem. Przyjechała do jednej z podolsztyńskich miejscowości z dwiema córkami, Władysławą i Jewą, oraz 81-letnią mamą Marią.
"Ludzie siedzą do tej pory pod gruzami, nie mogą się wydostać"
- Mieszkaliśmy w miejscowości Borodzianka, 23 kilometry od Kijowa. Kiedy nasi dali odpór rosyjskim okupantom, i oni byli źli, że nie mogli zdobyć Kijowa, to wówczas Rosjanie zbombardowali naszą Borodziankę. To, co oni zrobili nam, mieszkańcom, to jest straszne. Moje dzieci to strasznie przeżywają. Czołgi, które strzelają, nie wydają się tak straszne jak samoloty, które zbombardowały nasze domy, całe wsie - mówi Ludmiła.
- Wyobraź sobie, mieszkasz w centrum, i tu nagle słyszysz krzyki ludzi, dzieci spod zbombardowanych domów. (...) Ludzie siedzą do tej pory pod gruzami, nie mogą się wydostać. Możemy się tylko modlić. Wierzymy w naszą ukraińską armię - relacjonuje Ukrainka.
Czytaj też: Ukraina zaatakowana przez Rosję. Borodzianka zniszczona po rosyjskim ataku, skalę pokazują nagrania
Silne kobiety Ukrainy
Mówi, że w Ukrainie są bardzo silne kobiety. - Dzwonię do moich znajomych do Borodzianki. Wiele kobiet nie wyjechało z Ukrainy do Polski, ponieważ mają synów, mężów. One wspierają ich i mówią, że nie wyjadą. Mówią, że muszą być razem ze swoimi mężczyznami - opowiada Ludmiła.
- Ja wyjechałam z córkami i mamą, ale moi bracia tam zostali. Powiedzieli mi, że będą walczyć, by wyswobodzić naszą Ukrainę. My wyjechaliśmy i modlimy się. Przyjechaliśmy do Polski i widzimy, jak wspaniałe są u was kobiety, ile mają serca. Wiem, że teraz każda kobieta jest silna. Wierzę w Boga, wiem, że wymodlimy naszą Ukrainę. Jestem wdzięczna, że nas przyjęliście, że tyle ludzkich serc jest otwartych - podkreśla kobieta.
Apel do rosyjskich kobiet
- Nasza droga przez Ukrainę, gdy się ewakuowaliśmy, była trudna. Jechaliśmy samochodem, ale GPS został wyłączony. Jechaliśmy trochę na oślep. Nasi żołnierze pokazywali nam, czy jechać na prawo, czy na lewo. Teraz już jesteśmy w Polsce, jesteśmy bezpieczni. Dobrze się tu w Polsce czuję. Jak poszłam do cerkwi i zobaczyłam dokoła siebie ludzi, to poczułam się jak w domu - mówi Ludmiła
- Do kobiet w Rosji chcę powiedzieć, że nie może być wam wszystko jedno. Wasz prezydent, wysyłając waszych mężów i synów na wojnę, traktuje ich jak psy. Mnie was żal. Nie nienawidzimy was. My wiemy, że to całe zło zrobił wasz prezydent. Postawcie się mu, on jest tyranem - apeluje Ukrainka.
Czytaj relację tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
Od początku rosyjskiej inwazji do Polski przyjechało 1,2 miliona osób
Z dnia na dzień rośnie liczba uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. Od 24 lutego, według danych Straży Granicznej, do Polski przyjechało już 1,2 miliona osób. Granicę do Polski przekroczyły osoby prawie 100 różnych narodowości.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło