Generał Ben Hodges, były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "Ukraina nigdy nie będzie bezpieczna, nigdy nie będzie w stanie odbudować gospodarki tak długo, jak Rosja okupuje Krym". - To będzie długa wojna, jeśli nie dostarczymy Ukrainie wszystkiego tego, czego potrzebuje - powiedział. - Jeśli chcemy, żeby Ukraina wygrała, to może wygrać nawet w tym roku. Krym można wyzwolić do końca lata, Donbas później - ocenił.
W Monachium odbywa się 59. Konferencja Bezpieczeństwa. Przebywający tam generał Ben Hodges, były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie, mówiąc w "Faktach po Faktach" w TVN24 o obecnej sytuacji na Ukrainie, stwierdził, że tego, co teraz prezentują na polu walki Rosjanie nazwałby nie ofensywą, a "brakiem ofensywy". - To, co widzimy, to większe masy ludzi, ale to nic dynamicznego, nic co wygląda na przytłaczające, przeważające siły wroga - ocenił.
- To, co widzimy dzisiaj prawdopodobnie osiągnie swoją kulminację gdzieś w okolicach kwietnia. Nie sądzę, że Rosja jest w stanie utrzymać to, co robi w tej chwili. To nie przynosi skutków, a Sztab Generalny Ukrainy robi świetną robotę, zachowując możliwości operacyjne, bojowe, których potrzebują, na decydującą chwilę - mówił dalej. Dodał też, że "Ukraińcy uczą się wykorzystywać najszybciej na świecie nowoczesne technologie".
Generał Hodges: Krym to decydująca część tej wojny
Jednocześnie generał Hodges mówił, że "najważniejszą rzeczą, która teraz musi się wydarzyć to to, żebyśmy skupili się na Krymie". - Krym to decydująca część tej wojny. Ukraina nigdy nie będzie bezpieczna, nigdy nie będzie w stanie odbudować gospodarki tak długo, jak Rosja okupuje Krym - stwierdził dalej rozmówca "Faktów po Faktach". Dodał, że "kluczem jest odizolować i wyzwolić Krym".
- To będzie długa wojna, jeśli nie dostarczymy Ukrainie wszystkiego tego, czego potrzebuje - powiedział.
Generał Hodges: Krym można wyzwolić do końca lata, Donbas później
Zdaniem generała Hodgesa ta wojna "nie skończy się tylko wtedy, jeśli Zachód straci wolę wspierania Ukrainy". - Ta wojna może się skończyć nawet w tym roku, jeśli Waszyngton, Berlin, Paryż, Londyn, Warszawa, wszyscy powiedzą "chcemy, by Ukraina wygrała" i wtedy zaczną dostarczać Ukrainie rzeczy, których potrzebuje - podkreślił.
- Jeśli chcemy, żeby Ukraina wygrała, to może wygrać nawet w tym roku. Krym można wyzwolić do końca lata, Donbas później, ale Krym ma wartość strategiczną - dodał były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie.
Generał Hodges: Rosja nie ma spójnej struktury dowodzenia
Generał Hodges skomentował także stan rosyjskiej armii i jej zdolności bojowe.
Podkreślił, że Rosja najechała na Ukrainę niemal dekadę temu i do tej pory nie udało im się opanować Bachmutu. - Rosja toczy tę wojnę od dziewięciu lat. Pamiętajmy, że ta wojna zaczęła się dziewięć lat temu. I do tej pory nie udało im się zdobyć Bachmutu. Ich siły powietrzne nie zniszczyły ani jednego pociągu, który przewozi sprzęt z Polski na Ukrainę. Nie mają takich zdolności bojowych - powiedział.
Dodał także, że "Rosja nigdy nie była w stanie wymyślić takiej struktury dowodzenia, która jest spójna, integruje wszystkie zasoby lądowe, morskie i powietrzne". - Od dziewięciu lat nie mieli spójnej struktury dowodzenia - zwracał uwagę. - Nawet po roku tej "operacji specjalnej" nie mają spójnej zintegrowanej struktury dowodzenia, nie mają spójnych sił zbrojnych. Dlatego właśnie mamy Grupę Wagnera, która walczy w jednym miejscu, mamy bojowników czeczeńskich, którzy walczą w innym miejscu. Mamy regularną armię, która jest przeładowana poborowymi. (Oni) nienawidzą się wzajemnie, nie pomagają sobie. Jest to niespójne - kontynuował generał Hodges.
Generał Hodges: jestem pod głębokim wrażeniem tego, co Polska robi przez ostatnie kilka lat
Rozmówca "Faktów po Faktach" mówił także o znaczeniu potencjału obronnego Polski na arenie międzynarodowej w związku z rosyjską inwazją.
- Jestem pod głębokim wrażeniem tego, co Polska robi przez ostatnie kilka lat - przyznał.
Dodał, że "Polska samą siebie uczynił tak silną i tak ważnym elementem Sojuszu Północnoatlantyckiego". Wskazywał tu także na zdolności samoobrony naszego kraju. - Modernizacja sił zbrojnych, bardzo wymagające manewry wojskowe, wysoko wykwalifikowani oficerowie, kadra podoficerska - wyliczał. Stwierdził też, że "Polacy mogą być dumni z tego, co robi ministerstwo obrony, co robią siły zbrojne".
Generał Hodges: musimy martwić się o zabezpieczenie ludności cywilnej
Generał Hodges mówił także o największych wyzwaniach stojących przed NATO. Według niego problemem jest zapewnienie skutecznej obrony przeciwrakietowej.
- Rosjanie wykorzystują pociski warte miliony dolarów przeciwko jakimś blokom mieszkalnym. Kiedy byłem dowódcą bałem się, czy jesteśmy w stanie zabezpieczyć lotniska, porty. Teraz widzę, że myliłem się. Musimy martwić się o zabezpieczenie ludności cywilnej. Musimy przemyśleć nasze zdolności obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej. Musimy produkować więcej amunicji - mówił.
Jednocześnie generał Hodges ocenił, że "najsłabszym ogniwem" Sojuszu Północnoatlantyckiego jest "nasza niemożność wypowiedzenia słów 'chcemy, żeby Ukraina zwyciężyła'". - Mówimy o Krymie, że to może być "czerwona linia", że Ukraina powinna zasiąść do stołu negocjacyjnego, że powinna Rosji coś dać, żeby zatrzymać walki. To, że poważni ludzie nawet się nad tym zastanawiają, to jest dla mnie bardzo niepokojące - ocenił generał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24