- Ja zawsze pracuję na rzecz słabszych - żartował w TVN24 Bartosz Arłukowicz, minister ds. wykluczonych pytany, czy to on zajmuje się "wyciąganiem" z SLD. Na poważnie już dodał, "trwają rozmowy z różnymi ludźmi", a w jego byłej partii jest wiele osób, z którymi warto by podjąć współpracę.
- Wyjmie się paru posłów z SLD - powiedział ktoś do premiera podczas wieczoru wyborczego, co zarejestrowały kamery. Bartosz Arłukowicz, jeszcze kilka miesięcy temu "człowiek lewicy", a obecnie minister w rządzie PO, który w wyniku niedzielnych wyborów wszedł do Sejmu z list Platformy, pytany w "Rozmowie Rymanowskiego", czy to on zajmuje się wyciąganiem, powtórzył dwukrotnie: "Ja zawsze pracuję na rzecz słabszych".
I dodał: Trwają rozmowy z różnymi ludźmi. Jest bardzo wielu polityków lewicy, którzy zostali zmarginalizowani, odsunięci, wypchnięci z SLD i którym złamano kariery polityczne, a są wartościowymi ludźmi. Ci ludzie są potrzebni Polsce.
Arłukowicz zaprotestował jednocześnie przeciwko mówieniu, "że ktoś kogoś wyjmuje". - Jeśli ktoś pyta, czy Katarzyna Piekarska (która najprawdopodobniej nie zasiądzie w ławach SLD - red.) jest potrzebna polskiej polityce, czy nie, to ja odpowiadam: znam ją, jej kompetencje i uważam, że została przeprowadzona przez taki proces polityczny, który ją wykluczył z polskiego Sejmu. A uważam, że jest Polsce potrzebna - mówił w TVN24.
Wielkie dobieranie
Koalicja musi być zbudowana dobrze i od podstaw, żeby sprawy kontrowersyjne, jeśli się pojawią, jej nie zburzyły, ponieważ koalicja z PSL ma stosunkowo niewielką większość arłukowicz o koalicji
Z kolei, według Jarosława Sellina z PiS, PO, a zwłaszcza premier Donald Tusk liczy na porozumienie z Ruchem Palikota. - Ta współpraca nie musi być sformalizowana, oni nie muszą wejść do rządu. Umowa będzie taka: dajecie nam 40 szabel, które będą nam potrzebne, jak z PSL się nie uda - oceniał. Wg niego PSl zdaje sobie sprawę z tego, że w obecnym Sejmie są trzy partie mniej lub bardziej lewicowe, podczas gdy ludowcom bliżej do prawicy. - Myślę, że premier będzie grał kartą Palikota i SLD z PSL-em - dodał.
Rządowy poślizg
Goście "Rozmowy Rymanowskiego" rozmawiali też o powyborczym scenariuszu zaproponowanym we wtorek przez premiera Donalda Tuska, aby z formowaniem nowego rządu poczekać do końca roku, czyli do końca polskiej prezydencji w Unii, choć w kampanii zapowiadał, że po wyborach z obecnych ministrów zostanie ok pięciu, a więc rząd będzie nowy.
Bartosz Arłukowicz wyjaśniał, że jest to zapowiedź "głębokiej rekonstrukcji", a odsuniętej jedynie trochę w czasie, co ma być wynikiem "głębszej wizji". - Premier ma intuicję i wie co robi - zapewnił.
Wybory demokratyczne to moment, kiedy się otwiera nową kartę i od razu ją trzeba zapisywać. To jest oszustwo, bo miała być nowa dynamika, nowy rząd i prezydencja jest tu kompletnie bez znaczenia sellin o koalicji
Według niego premier nie wie, co zrobić w obecnej sytuacji i gra na czas.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24