- Premier ma możliwość wymiany każdego ministra każdego dnia - powiedział w "Faktach po Faktach" minister Bartosz Arłukowicz, pytany o możliwą rekonstrukcję rządu. Podkreślił jednak, że sam nie przywiązuje do tego wagi, ponieważ ma do wykonania dużo pracy w swoim resorcie. - Gdybym się zajmował rekonstrukcją, nie miałbym czasu przygotować in vitro - mówił.
Arłukowicz przyznał, że praca w rządzie wymaga podejmowania trudnych decyzji, czasami obarczonych ryzykiem. - Ale jeśli poświęca się czas na strach i analizowanie sondaży, to nie można podejmować decyzji - przekonywał. Zapewniał też, że stara się oddzielać politykę od zdrowia, bo to temat wrażliwy, a decyzje ws. pacjentów nie mogą być obarczone polityką. Czy spodziewa się swojej dymisji w najbliższym czasie? - Każdy minister każdego dnia musi być do dyspozycji premiera. Premier ma możliwość zmienić, wymienić ministra każdego dnia, to jest naturalne w każdym kraju. Nie poświęcam zbyt dużo czasu na to, bo wykonuję pracę w resorcie - zaznaczył. Arłukowicz odpiera też zarzuty o stagnację i marazm w PO. - Lubimy trochę ponarzekać. Wsłuchuję się w te uwagi i oceny, ale Polska się zmienia, jest inna niż pięć czy dziesięć lat temu. Nie chcę wpaść w ton, że wszystko wszystkim się udało, pewnie nie, bo parę rzeczy można było zrobić prościej i szybciej - przyznał. Według niego, rząd "robi swoje" i pracuje, a dyskusja o tym, co dzieje się w partiach, jest jałowa. - Gdy dyskutujemy o zdrowiu czy innych sektorach, dyskusja jest o problemie - i on jest rozwiązywany - dodał.
"Polacy mają prawo wyboru, jak żyć"
Minister przypomniał również o wchodzącym 1 lipca programie ministerialnym dotyczącym in vitro. - Jest 37 klinik, które zgłosiły się do programu. To nie znaczy, że wszystkie do niego przystąpią, bo bardzo skrzętnie sprawdzimy, czy są przygotowane do tego według standardów światowych - powiedział. Jak dodał, pieniądze na program są. - Polakom się to należy, chcemy pokazać naszym pacjentom, że mają prawo żyć w nowoczesnym państwie - zaznaczył. Jak dodał, PO nikogo do in vitro nie zmusza, ale daje możliwość wyboru. - Z kolei PiS chce zabronić tego wszystkim. Nie zgadzam się na to. Polacy mają prawo podejmować decyzje, jak chcą żyć, a nie ulegać tym, którzy mówią, co to jest moralność i na czym polega etyka. Szanuję wartości innych i odmienność ich poglądów, ale nie chcę, by ktokolwiek narzucał je Polakom - podkreślił.
Autor: jk//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24