"Przestrzały we wraku" i "analogiczne zachowanie Federacji Rosyjskiej" - Antoni Macierewicz dostrzega podobieństwa katastrofy prezydenckiego tupolewa z zestrzeleniem malezyjskiego boeinga. Posłowie komentują to różnie. - Są ewidentne podobieństwa - zgadza się Mariusz Antoni Kamiński z PiS. Z kolei Dariusz Joński z SLD jest oburzony: - Absolutnie nikt nie powinien tego porównywać - przekonuje.
- Po prawej stronie zdjęcie przestrzelonego boeinga z przestrzałami, a po lewej stronie również zdjęcie z przestrzałami, to jest lewy centropłat z TU154M. Po lewej stronie na klapie widać przestrzeliny, analogiczne przestrzeliny - pokazuje na slajdach zdjęcia obu wraków Antoni Macierewicz. Wraz z zespołem postanowił znaleźć podobieństwa między dwiema katastrofami - tą z 10 kwietnia 2010 roku i tą z 17 lipca 2014.
Podobieństw przynajmniej kilka?
Jego zdaniem, analogii jest przynajmniej kilka. - Nie da się ukryć, że podobieństwa występują głównie w zachowaniu Federacji Rosyjskiej. W zachowaniu tych, którzy do tych tragedii doprowadzili. A różnice widać w reakcjach rządów, mediów, opinii publicznej - komentuje Macierewicz.
Posłowie komentują
- Absolutnie nikt ni powinien tego robić - komentuje próby znalezienia podobieństw obu katastrof Dariusz Joński z SLD. - A w tym nie powinien tego robić poseł polskiego Sejmu. Chyba, że chce zaistnieć w mediach - dodaje.
Jak przekonuje, wiadomo, że prezydenckiego tupolewa "nikt nie zestrzelił". - Po prostu on nie powinien schodzić na tym lotnisku. Nie było tam odpowiedniego sprzętu, powinien odlecieć na inne lądowisko. Niestety, została podjęta próba zejścia, która skończyła się tragedią dla nas wszystkich - dodaje Joński.
Innego zdania jest poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński. Jak mówi, "są ewidentne podobieństwa". - Jeśli chodzi o rosyjską propagandę, zrzucanie winy na inną stronę, kwestię profanowania ciał ofiar, przetrzymywanie czarnych skrzynek, a przede wszystkim: jedno wielkie, rosyjskie kłamstwo - wymienia parlamentarzysta. - To samo było w sprawie Smoleńska, dlatego warto pod tym względem te katastrofy porównywać - mówi Kamiński.
Pilot: katastrofy nie mają ze sobą nic wspólnego
- W żadnym punkcie te dwie katastrofy nie mają ze sobą nic wspólnego - podkreśla pilot, kpt. Robert Zawada, ekspert lotniczy Sejmu i Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Jak mówi, malezyjski boeing "został trafiony z ziemi przez załogę Buka, która prawdopodobnie nie przestrzegała zasad bezpieczeństwa". - A, jeśli chodzi o katastrofę tupolewa, to samolot trafił w ziemię. I było to spowodowane nieprzestrzeganiem zasad bezpieczeństwa, ale przez załogę samolotu - dodaje.
Autor: bieru//rzw/kwoj / Źródło: tvn24