Aleksander Hall, były działacz opozycyjny w czasach PRL i Kawaler Orderu Orła Białego komentował w "Faktach po Faktach" przyznanie tego odznaczenia posłowi PiS Antoniemu Macierewiczowi. - Trzeba rozdzielić dwie sprawy: historyczne zasługi z czasów KOR-u, walki o niepodległość, i Antoni Macierewicz po 1989 roku - zauważył. W TVN24 wydarzenie komentowali także posłowie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) i Paweł Poncyljusz (KO).
Gościem piątkowego wydania "Faktów po Faktach" był profesor Aleksander Hall - działacz opozycji w PRL, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego i Kawaler Orderu Orła Białego. Komentował dzisiejsze wręczenie tego najwyższego odznaczenia państwowego Antoniemu Macierewiczowi, posłowi PiS i szefowi podkomisji smoleńskiej. Odznaczenia zostały nadane założycielom i działaczom Komitetu Obrony Robotników. Macierewicz jest współzałożycielem KOR i Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR".
Przyznanie odznaczenia Macierewiczowi odbyło się po ujawnieniu przez reportera TVN24 Piotra Świerczka dokumentów dotyczących katastrofy tupolewa pod Smoleńskiem, które nie zostały opublikowane przez podkomisję smoleńską. Z ustaleń dziennikarza wynika, że Macierewicz ukrył dokumenty i dowody, które nie pasują do tezy o bombie i zamachu.
Hall: trzeba rozdzielić dwa rozdziały
Aleksander Hall zauważył, że przy ocenie tego odznaczenia dla Macierewicza "trzeba rozdzielić dwie sprawy: historyczne zasługi z czasów KOR-u, walki o niepodległość, i Antoni Macierewicz po 1980 roku".
- To są dwa zupełnie różne rozdziały. Ten rozdział do 1989 roku to piękna karta. Ten order z całą pewnością by mu się należał, gdyby swoją działalność zakończył w 1989 roku. Ale niestety ta działalność trwała dalej. Ja nie będę omawiał poszczególnych elementów, ale dla mnie najgorsze w tej działalności jest upowszechnianie kłamstwa smoleńskiego, bo to kłamstwo zostało przyjęte. To prawda, że przez mniejszość Polaków, ale jednak na tyle liczną, że powstały wielkie i niezwykle głębokie podziały, powstała nienawiść - zauważył.
- Gdybym przez chwilę wierzył w tezę, na którą nie ma najmniejszych dowodów, że mieliśmy do czynienia z zamachem na polską delegację z prezydentem na czele i w tym maczali ręce Polacy, przeciwnicy polityczni prezydenta, to i mnie ogarnęłaby nienawiść, chociaż jest ona dużym, niszczącym uczuciem - przyznał Hall.
Dodał, że nie ma wątpliwości, "że podstawowe ustalenia komisji (Jerzego) Millera i polskiej prokuratury, póki nie była upolityczniona przez Zbigniewa Ziobrę, były jasne i przekonujące".
"Nie ma takich zasług, które dawałyby komukolwiek licencję na niszczenia państwa"
Sprawę w studiu TVN24 komentowali także posłowie: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) oraz Paweł Poncyljusz (Koalicja Obywatelska).
- Sprawa jest bardzo jednoznaczna. Antoni Macierewicz nie zasługuje na najwyższe odznaczenie państwowe, bo bez względu na zamierzchłe zasługi, to nie ma takich zasług, które dawałyby komukolwiek licencję na niszczenie państwa polskiego, na noc teczek, na niszczenie polskich służb wojskowych, na włamanie się do centrum koordynacyjnego NATO i w końcu na podkomisję smoleńską, która przyniosła i przynosi nadal mnóstwo cierpienia, przede wszystkim rodzinom ofiar katastrofy, ludziom, którzy chcieliby zakończyć żałobę - skomentowała Dziemianowicz-Bąk.
Oceniła, że Macierewicz jest "tą osobą, która cały czas wykonuje hieni taniec na grobach ich bliskich".
Posłanka przypomniała, że Order Orła Białego otrzymali między innymi Irena Sendlerowa, Jan Karski, Witold Pilecki czy Jan Nowak-Jeziorański. - Dziś Andrzej Duda, przyznając to odznaczenie Antoniemu Macierewiczowi, obraża pamięć o tych osobach - powiedziała. - Co więcej, wręczył to odznaczenie zaledwie pięć lat po tym, jak sam prezydent Andrzej Duda mówił o Antonim Macierewiczu, że ten stosuje ubeckie metody - dodała. - Co się zmieniło przez pięć lat? - zapytała.
Prezydent "opowiedział się jasno po stronie Prawa i Sprawiedliwości"
Poncyljusz twierdził, że Andrzej Duda i Antoni Macierewicz "nie darzyli się sympatią w czasach, gdy Antoni Macierewicz był ministrem obrony narodowej". - To oznacza, że Andrzej Duda został do tego przymuszony, ale w ten sposób opowiedział się jasno po stronie Prawa i Sprawiedliwości i cynizmu, jaki stosują od wielu lat - uznał.
- To by wskazywało, że Antoni Macierewicz ma jakieś kompromaty (kompromitujące materiały na temat jakiejś osoby publicznej - red.) na Jarosława Kaczyńskiego i dlatego ten przymusza Andrzeja Dudę, który to jednoznacznie stanął po stronie tego obozu politycznego - kontynuował Poncyliusz.
Poseł ocenił, że Macierewicz jest człowiekiem, który zrobił "potężną karierę polityczną przy PiS-ie, właśnie na religii smoleńskiej".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24