Aneta Krawczyk - główny świadek w seksaferze w Samoobronie - zapowiada, że nie przyjmie mandatu radnej samorządu województwa łódzkiego. Zgodnie z ordynacją wyborczą to właśnie ona jest pierwsza w kolejce do objęcia mandatu, który traci radny Jacek Popecki, wobec którego właśnie zapadł prawomocny wyrok.
Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał wyrok dwóch lat i czterech miesięcy więzienia dla Jacka Popeckiego, który został skazany za nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży, a także o narażenie jej życia i zdrowia przez podanie jej kilkakrotnie oksytocyny, co miało wywołać przedwczesny poród.
Prawomocny wyrok wobec Jacka Popeckiego oznacza, że traci on mandat radnego łódzkiego Sejmiku Wojewódzkiego. Mandat powinien trafić w ręce osoby z tej samej listy wyborczej, która uzyskała w wyborach kolejną największą liczbę głosów. Na liście Samoobrony następna jest właśnie Aneta Krawczyk.
Ona sama jednak powiedziała Radiu Łódź, że nie przyjmie mandatu po radnym Popeckim.
Śledztwo w sprawie tak zwanej "seksafery" w Samoobronie wszczęto trzy lata temu po publikacji w Gazecie Wyborczej. Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku poprzedniej kadencji, i byłej dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone jej liderom. Proces w tej sprawie toczy się przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim, były poseł Samoobrony przebywa w areszcie.
Źródło: Radio Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn