- Te protesty nie robią ogromnego wrażenia na władzy - mówił były minister spraw zagranicznych i minister finansów, Andrzej Olechowski w "Faktach po Faktach". Gość programu komentował między innymi protesty, które odbywają się w niedzielę w obronie sądów.
W niedzielny wieczór w około 80 miastach w Polsce, przed budynkami sądów, zgromadzili się ludzie sprzeciwiający się zmianom w sądownictwie - czyli nowym ustawom o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, które przedstawił 25 września prezydent.
W Warszawie, manifestujący zebrali się przed Sądem Najwyższym.
- Nie jest źle z frekwencją, ale wydaje mi się że ta władza cofnęła się tylko raz (Czarny Protest - red.) - stwierdził Andrzej Olechowski, odnosząc się do niedzielnych manifestacji.
- Ja jestem cały czas zagubiony, jeśli chodzi o sytuację z sądami. Powiedzmy sobie tak: ta władza idzie, jak walec i zmienia nam rzeczywistość. Musimy protestować, ale te protesty nie robią ogromnego wrażenia na władzy - dodał. Powiedział też, że "nie powstrzymują one władzy przed tymi działaniami".
"To było takie przeczekanie"
Olechowski odniósł się do wet Andrzeja Dudy, które poprzedziła wzmożona fala protestów w całej Polsce.
- To może być jedno wyjaśnienie tego co stało się z wetami prezydenta, że to było takie przeczekanie - powiedział gość "Faktów po Faktach". - Jedno wytłumaczenie jest takie, że prezydent rzeczywiście kierował się wysokim, patriotycznym celem, troską o ojczyznę. A drugie, że chciał po prostu przeczekać to, co budowało się pod Pałacem. Bo te demonstracje miały dynamikę rosnącą wtedy - zaznaczył.
- Jeśli to drugie, to jestem bardzo, bardzo rozczarowany - skwitował Andrzej Olechowski.
"Działania, które mogą mieć tragiczne skutki"
Według prezydenckiego projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, członkowie KRS mają być wybierani przez posłów większością 3/5 głosów.
- Dlatego mówię, że bardziej to wygląda na manewr dla przeczekania tych narastających wtedy demonstracji, niż na działanie na rzecz konstytucyjnego porządku w Polsce - powiedział Olechowski.
- Jestem bardzo pesymistyczny jeśli chodzi o możliwość powstrzymania działań, które zmieniają Polskę i oddalają ją od modelu państwa współczesnego, wyciągają na takie "wschodnie" manowce, które mogą ostatecznie mieć tragiczne skutki - kontynuował. Jak dodał, "dlatego tak ważne jest, żeby opozycja powiedziała co ona by zamierzała zrobić jak zastanie takie zepsute państwo".
Były minister spraw zagranicznych komentował też lekceważenie apeli ze strony Unii i Komisji Europejskiej przez polski rząd.
- Ja się boję czegoś niebezpiecznego i nieodwracalnego w krótkim okresie. Mianowicie stan napięcia między Polską a Unią Europejską jest bardzo wysoki, poddenerwowanie taką kompletną głuchotą w Polsce na postulaty innych rządów. Więc boję się takiego stanu napięcia, który może spowodować, przy jakiejś iskrze, nieodwracalne skutki - podsumował Andrej Olechowski.
Autor: JZ/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24