Ewentualne zwycięstwo Le Pen we Francji, a później ewentualne zwycięstwo Trumpa w Stanach Zjednoczonych da niesłychany power innym populistom - prognozował w TVN24 Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych. Dodał, że "ich dzisiejsze ciśnienie i ewentualny frontalny atak na demokrację, na porządek świata, jest fatalny".
Andrzej Olechowski, były szef MSZ i były minister finansów w nawiązaniu do niedzielnych wyborów we Francji i nadchodzących wyborów prezydenckich w USA mówił o ogromnym znaczeniu pomocy - między innymi przez te państwa - Ukrainie.
- Zdajemy sobie sprawę jako Europejczycy, że to my jesteśmy w pierwszym rzędzie. Dlatego tak niebezpieczny jest ten postęp populistów. To, że Marine Le Pen się z tym zgodziła (przekazywaniem pomocy Ukrainie - red.), to nie znaczy, że nie będzie szukała dziury w całym i nie będzie starała się tego ograniczyć. Już widzimy, co robi Orban - powiedział Olechowski.
- Jest jednak nadzieja, bo ci populiści to jednak kłótliwe towarzystwo i ciężko im między sobą się dogadać - zaznaczył.
Jak mówił, boi się, że "ewentualne zwycięstwo Le Pen we Francji, a później ewentualne zwycięstwo Trumpa w Stanach Zjednoczonych da niesłychany power innym populistom".
- Ich dzisiejsze ciśnienie i ewentualny frontalny atak na demokrację, na porządek świata, jest fatalny. Świat jest w transformacji, widzimy to. Są nowe zjawiska, z którymi musimy sobie poradzić - zmiany klimatyczne, energetyka, sztuczna inteligencja. Ale jeśli to mają robić populiści to Chryste Panie... - skwitował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24