Pułkownik z USA chce zeznawać w sprawie żołnierzy, którym prokuratura zarzuca zabicie cywilów w Afganistanie. Jednak, według rodzin żołnierzy, jego przyjazd blokuje poznańska prokuratura wojskowa - pisze "Rzeczpospolita".
płk Schuitzer chce przyjechać do Polski
Z informacji Rzeczpospolitej wynika, że płk Martin Schuitzer, dowódca 4. grupy bojowej w Afganistanie, takie zapewnienie złożył zaraz po tragicznym zdarzeniu. "Powiedział nam, że jeśli trzeba, przyjedzie do Polski" - mówi gazecie jeden z żołnierzy z Afganistanu, kolega zatrzymanych komandosów.
Płk Schuitzer stwierdził tak kilka dni po zatrzymaniu żołnierzy. Mjr Dariusz Kacperczyk, rzecznik dowództwa operacyjnego misji MON, to potwierdza: "Tak, słyszałem o takim zapewnieniu. Nie wiemy jednak, jak to wygląda od strony formalnej. To sprawa prokuratury. My nie jesteśmy stroną i nam nikt nie musi takiej deklaracji składać" - mówi. Dowódca chce wspomóc podwładnych
4. grupę bojową tworzą polscy i amerykańscy żołnierze. W pewnym sensie płk Schuitzer jest również przełożonym zatrzymanych komandosów. Na pewno wie dużo o wydarzeniach z sierpnia. Dowódca zadeklarował przekazanie wszystkich potrzebnych w śledztwie dokumentów, które mogłyby wyjaśnić, co tak naprawdę stało się w Afganistanie 16 sierpnia. Chodzi głównie o zapisy satelitarne - czytamy w gazecie.
Prokuratura nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24